1964-1965

Sezon: 1964-1965
Pozycja w lidze na koniec: 1
Trofea:
Trenerzy: Herrera   
Prezydent: Angelo Moratti

Helenio Herrera to niezwykły trener i niezwykła osobowość. Ściany szatni Interu obklejone były motywacyjnymi hasłami, które starał się wpajać piłkarzom. Poprzedni sezon zakończony triumfem w Pucharz Europy dał początek ery "Wielkiego Interu" ("Le Grande Inter"). Dzięki zwycięstwu w tym meczu, Inter mógł zmierzyć się w walce o kolejne trofeum: Puchar Interkontynentalny z argentyńskim klubem Independiente. Mecze o Puchar Interkontynentalny odbyły się we wrześniu 1964 roku. Po trzech spotkaniach został wyłoniony zwycięzca, dla Interu było to pierwsze w historii tego typu trofeum.

Następnie przyszedł czas na walkę w lidze i Pucharze Mistrzów. Wszyscy mieli w pamięciu ubiegły sezon, w którym tak niewiele zabrakło do dubletu. Tym razem nikt nie zdołał wyprzedzić Interu w lidze i na koniec sezonu w Mediolanie ponownie świętowano Scudetto.

W Pucharze Mistrzów na początku dobrze i łatwo poszło Interowi w dwumeczu z Dinamem Bukareszt. 6-0 na własnym terenie, pozbawiło gości złudzeń i w rewanżu nie mogli już nic zrobić. Nieco trudniej Interowi szło z Rangersami, ale mimo to najcięższa przeprawa czekała na piłkarzy Herrery w meczach z Liverpoolem. The Reds zwyciężyli pierwszy mecz 3-1 na Anfield Road i rewanż w Mediolanie zdawał się być czymś w stylu "misji niemożliwej". A jednak, dzięki bramkom Corso i Piero w pierwszej połowie było już 2-0, dające awans. Kwalifikację do finału w drugiej połowie meczu przypieczętował Giacinto Facchetti. W finale w deszczu przeciwko Benfice bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Brazylijczyk Jair.

Il Mago zwykł mawiać, że "Jeśli w futbolu nie dajesz z siebie wszystkiego, nie dajesz niczego". Inter dał z siebie bardzo wiele i w nagrodę wygrał wszystko. Wielki Inter stał się czymś więcej niż klubem, dla tysięcy uradowanych kibiców był sposobem na życie, powodem do wielkiem dumy. "Żelazny sierżant" - jak nazywano Herrerę jest zadowolony, ale myśli już o następnym treningu. Podczas treningów wciąż słychać pokrzykiwania "taca la bala" co ozacza mniej więcej "atakuj piłkę". Sukces Interu to jednak nie tylko Herrera, za tym wszystkim stoi także prezydent Angelo Moratti, wielki menedżer Allodi i wielki kapitan - Armando Picchi.

Reklama