Belec: Nie sądziłem, że trafię do Interu

19 kwietnia 2013 | 23:57 Redaktor: Biały Kategoria:Ogólna3 min. czytania

Vid Belec był gościem piątkowego programu Prima Serata w Inter Channel. Była to doskonała okazja by nieco lepiej poznać trzeciego bramkarza Nerazzurrich:

- We Włoszech czuję się znakomicie i chiałbym tu zostać również w przyszłości. Moim współlokatorem jest Handanović i bardzo lubię z nim pracować. Samir rzadko żartuje? W pracy trzeba być poważnym, a Samir jest tytanem pracy i bardzo ją lubi. Bardzo się różni od Julio Cesara. To dwie osoby o odmiennych charakterach. Samir jest większym perfekcjonistą. Wiele zależy od tego, skąd pochodzisz.

- Pozycja bramkrza jest najtrudniejszą w piłce nożnej. Ja zaczynałem uprawianie sportu od tenisa, dopiero później postawiłem na futbol. Jak do tej pory nie zdołałem niestety ukończyć studiów, ale w przyszłości planuję wrócić na uczelnię. Debiut w Interze w Lidze Europy? Niestety po wejściu na boisko nie zdołałem obronić rzutu karnego, a mogłem moim zdaniem zachować się wtedy lepiej. Z pewnością łatwiej jest, kiedy wychodzisz na boisko w pierwszej jedenastce. Sytuacja, gdy jesteś wprowadzany do gry w trakcie spotkania, tak jak wtedy, jest dużo trudniejsza.

- Lubię życie piłkarza, ale równie bardzo lubię spędzać czas w domu z moją dziewczyną, z którą jestem już od czterech lat, oraz naszym psem. Moja przyszłość? Szczerze mówiąc nie wiem, co się wydarzy. Teraz jestem rezerwowym. Nie jest to komfortowa sytuacja, ponieważ jak każdy chciałbym grać, ale w moim wieku duże znaczenie ma również możliwość trenowania z takimi profesjonalistami. Praca u boku Handanovica bardzo mi pomaga. Samir udziela mi wielu rad. Nauczył mnie przede wszystkim, że ciężka praca zawsze popłaca.

- Jestem małomówny? Taki mam charakter. Od zawsze taki byłem. Dlaczego gram na bramce? To był mój wybór. Od dziecka lubiłem stać na bramce, nie chciałem biegać i zawsze podczas meczów z kolegami stawałem między słupkami. Bramkarzem trzeba się urodzić, czy można się nim stać? Jeśli się ciężko pracuje, to można się nim stać.

- Nigdy nie sądziłem, że kiedyś trafię do tak wielkiego klubu jak Inter. Miałem 16 lat, kiedy przyleciałem do Włoch. Na początku nie było łatwo, musiałem poznać nowy język, przyjaciół. Czy trudno jest się nauczyć włoskiego? Nie, bardzo pomogli mi w tym koledzy.

- Okres gry w Primaverze? Stanowiliśmy fajną grupę, w której świetnie się czułem. Spędziłem w tym zespole cztery lata. Moim pierwszym trenerem w Interze był Piero Bosaglia. Kiedy przyleciałem do Mediolanu najbardziej pomagała mi moja mama, która zawsze była najbliżej mnie. Czy jestem maminsynkiem? Jestem jedynakiem, więc...(śmieje się).

- Różnica między Seria A a Serie B? W Serie A widać większą jakość. Prawdą jest jednak, że w Serie B poziom jest niezwykle wyrównany i każdy mecz jest równie ciężki.

Źródło: inter.it

Polecane newsy

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich