Ricky: Nie boję się przyjścia Gomeza i Botty

26 kwietnia 2013 | 19:29 Redaktor: Biały Kategoria:Wywiady4 min. czytania

Ricardo Alvarez udzielił dziś ciekawego wywiadu dziennikowi TutoSport. Poniżej zapis całej rozmowy:

Ricky, dlaczego dopiero teraz oglądamy prawdziwego Alvareza?
- Ponieważ dopiero teraz zacząłem grać na mojej ulubionej pozycji i otrzymałem zaufanie zarówno od trenera jak i kolegów z drużyny. W końcu jestem w stanie zrobić na boisku to, co potrafię i czuję się ważnym ogniwem zespołu. Prezydent Moratti, nawet kiedy byłem w gorszej formie, zawsze wypowiadał się bardzo dobrze na mój temat. A czuć wsparcie ze strony najważniejszej osoby w klubie to wspaniała rzecz dla chłopaka, który wkroczył do zupełnie innego świata.

We Włoszech pracowałeś już z trzema trenerami...
- Tak i nie była to komfortowa sytuacja. Każdy szkoleniowiec postrzega futbol w zupełnie inny sposób niż pozostali.

Dlaczego wybrałeś Inter a nie Arsenal?
- Z powodu wielkiej marki jaką jest Inter a także wielu Argentyńczyków w drużynie. Poza tym Włochy jako kraj bardzo przypominają moją ojczyznę.

Skąd wziął się Twój przydomek Maravilla?
- To zupełny przypadek. Kilka lat temu w Argentynie popularna była piosenka Ricky Maravilla. Kiedy trafiłem do pierwszej drużyny to dziennikarze skojarzyli ten utwór i stałem się właśnie Rickym Maravillą. Przyznam jednak, że nie lubię tego przydomku. Jestem Ricky i kropka.

Jaka rzecz była najtrudniejsza w nauczeniu się włoskiej piłki?
- Tu jest bardzo taktyczny futbol, gdzie trzeba się bardzo dużo ruszać bez piłki. Musisz pilnować swojej pozycji i jeszcze zanim otrzymasz podanie, to już musisz wiedzieć, co chcesz zrobić z piłką, ponieważ nie ma czasu na zastanawianie się. W Interze grałem na wielu pozycjach: z jednej strony to plus, ponieważ stałem się bardziej kompletnym piłkarzem. Z drugiej jednak ciężko w takiej sytuacji pokazać pełnię swoich możliwości.

Gdzie lubisz grać najbardziej?
- Najlepiej czuję się ustawiony szeroko po prawej stronie, kiedy gramy trójką z przodu.

Jak bardzo dotknęły Cie gwizdy kibiców na San Siro?
- Zawsze niezbędna jest równowaga, niezależnie od tego, co się dzieje. Zawsze wychodzę z założenia, że jeśli jesteś wygwizdywany, to nie dlatego, że stałeś się najgorszym zawodnikiem na świecie. Podobnie jest, gdy biją Ci brawa: to nie oznacza, że nagle jesteś najlepszy. Bez zachowania pewnej równowagi można zwariować. We Włoszech nauczyłem się, że muszę myśleć tylko o grze w piłkę i wierzyć we własne możliwości. Oczywiście nikt nie lubi być wygwizdywany, ale takie rzeczy mogą się zdarzać. Najważniejsze, aby zachować należytą koncentrację.

Najpiękniejsze momenty w Interze?
- Dwa zwycięstwa w derbach Mediolanu w ubiegłym sezonie.

A najgorsze?
- Na pewno o żadnym nie zapominam, ponieważ takie sytuacje uczą i są niezbędne w zbieraniu doświadczenia.

Co wydarzyło się w styczniu? Była mowa o transferze do River.
- Dużo się na ten temat pisało, ja z kolei nie chciałem się wypowiadać. Postanowiłem, że chcę zostać i trenować jak najlepiej potrafię. Oczywiście w przyszłości wszystko może się zmienić. Nigdy nie wiadomo, gdzie będę grał. Tak czy inaczej, zarówno w styczniu jak i teraz, myślę wyłącznie o Interze.

Prezydent River jednak z Tobą negocjował.
- Nigdy z nikim nie rozmawiałem z River. Powrót do Argentyny byłby dla mnie krokiem wstecz. Kiedy wyjeżdzałem, to z postanowieniem, by pozostać w Europie na wiele lat. Gdybym wrócił w styczniu do Buenos Aires, na pewno nie byłbym z tego powodu szczęśliwy. Wrócę do ojczyzny wyłącznie na zakończenie kariery.

Diego Simeone chętnie by Ciebie widział w Atletico. Co zrobisz, jeśli wpłynie taka oferta?
- Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ teraz skupiam się tylko na tym, by jak najlepiej rozegrać ostatnie pięć meczów sezonu. Co będzie później, zobaczymy.

Co powiesz o Gino Peruzzim? Poradziłby sobie w Interze?
- Tak, on ma wielkie umiejętności. To obrońca, który świetnie panuje nad piłką i jest dobrze przygotowany pod względem taktycznym. Oczywiście musi się jeszcze wiele nauczyć, ale jest materiałem na znakomitego piłkarza. Skoro dobrze spisał się w reprezentacji, to równie dobrze poradziłby sobie w Interze.

Gomez i Botta to ewentualne wzmocnienia czy rywale dla Ciebie?
- To dwaj znakomici piłkarze, którzy byliby dla nas wzmocnieniem. Byłbym szczęśliwy z ich przyjścia również dlatego, że to dwaj kolejni Argentyńczycy w drużynie.

Mistrzostwa Świata to dla Ciebie realny cel czy tylko marzenie?
- Cel. Jeśli będę grał dobrze w Interze, to otrzymam swoją szansę.

Rozmawiałeś z selekcjonerem?
- Tak, łączą mnie dobre relacje zarówno z nim, jak i jego współpracownikami. Wszystko zależy jednak ode mnie.

W ostatnich meczach trener reprezentacji widział prawdziwego Alvareza...
- Zgadza się, jestem w dobrej formy i czuję zaufanie trenera. Dzięki temu mogę próbować na boisku rzeczy, których wcześniej bym nie zrobił.

Źródło: fcinternews.it

Polecane newsy

Komentarze: 4

Interista

Interista

26 kwietnia 2013 | 21:39

Dobry wywiad, ale nie jestem pewien czy on zostanie

InterForEver!

InterForEver!

26 kwietnia 2013 | 21:56

Ale ostro. Najpierw niech naprawde pokaże co umie to zobaczymy

Danek

Danek

27 kwietnia 2013 | 07:50

Ostatnie zdanie.:) to znaczy ze zacznie probowac przyjac pilke lub tez podac ja prawa noga. :p

Hans

Hans

27 kwietnia 2013 | 13:18

Ricky wariat aspiruje do reprezentacji, powodzenia..


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich