COU-riozalna pomyłka!

30 kwietnia 2013 | 09:37 Redaktor: MAD Kategoria:Publicystyka4 min. czytania

Wielu decyzji zarządu Interu nie potrafiłem pojąć, było mnóstwo wpadek personalnych: przepłaconymi transferami można by obdzielić pół Europy, jednak trafiały nam się też prawdziwe perły.

Nie będę tu wymieniał wszystkich, ale mieliśmy „w rękach” Ronaldo czy Zlatana Ibrahimovicia, to zawodnicy, którzy w każdym miejscu potrafili robić różnicę, jak zwykło się mówić. Dla mnie byli promykiem nadziei na lepsze jutro Interu, jutro okraszone sukcesami rzecz jasna. Iskierki z błyskiem, nietuzinkowe postacie, z unikalnymi umiejętnościami, wokół których należy budować drużynę.

Jeżeli masz u siebie „Messiego”, to robisz wszystko aby go zatrzymać! Od dawna nie mieliśmy nikogo takiego, bo nawet za czasów Tripletty, Jose Mourinho zbudował świetny team, ale bez wirtuozów, no może poza Wesleyem Sneijderem, ale nie uważam go za zawodnika, którego można równać z najlepszymi (… najlepsi nie grają w Galatasaray).

Aż w końcu pojawił się na Giuseppe Meazza taki gość. Chudy, filigranowy, nieopierzony, ale z błyskiem – „żywe srebro”, choć bardziej pasuje do niego określenie: złoto. Philippe Coutinho, o nim myślę i łzy cisną się do oczu, że po raz kolejny ktoś nie widzi tego, co widzą wszyscy (może tylko ja). Przecież to jest materiał na przyszłą gwiazdę piłki nożnej! Potrafił pięknie błyszczeć u nas, w okresie przygotowawczym przed obecnym sezonem był najlepszym z Nerazzurrich. Ma lekkość, zwinność i bajeczną technikę, jasne – trzeba mu poświęcić sporo czasu, musi jeszcze dojrzeć, ale łatwość z jaką mijał kolejnych rywali, dostaje niewielu.

Zaliczał sporo strat, czasami zachowywał się jak jeździec bez głowy, wdawał się w niepotrzebne dryblingi, ale ludzie, on ma dopiero 20 lat! Jak wyglądały początki Cristiano Ronaldo w Manchesterze United? Grał sam, pod siebie, aż w końcu – pod okiem Alexa Fergusona – dojrzał, zaczął dostrzegać lepiej ustawionych partnerów, a teraz jest w dwójce najlepszych piłkarzy na świecie. Jasne, żebyście dobrze mnie zrozumieli, nie uważam, że Cou będzie drugim CR, ale ma wszystko żeby zrobić wielką karierę. Jest skromny, wie, że czeka go jeszcze wiele nauki, ale cały czas robi postępy.

Wypożyczenie do Espanyolu dało mu bardzo dużo, co zresztą sam podkreślał, zdecydowanie się poprawił, nauczył się wykorzystywać swoje atuty, poczynił spory progres… którego nie dostrzegli włodarze Interu.

Szok! Niedowierzanie! Przecieranie oczu ze zdumienia, to wszystko mi towarzyszyło, gdy dowiedziałem się, że Coutinho przechodzi do FC Liverpoolu. To był dla mnie cios, wiem, jedni zawodnicy przychodzą, inni odchodzą i tak się to kręci od lat w każdym zespole. Jednak dla mnie Brazylijczyk był polisą na lepsze czasy Interu w przyszłości. Naszą „10”, „trequartistą”. Idealnym kandydatem.

Jest „dziesiątką” Brendana Rogersa. Irlandczyk odważnie na niego postawił, powierzył numer 10 na koszulce, ale najpierw zapłacił Interowi 8.5 miliona za transfer. Teraz może zacierać ręce, bo wydana kwota już zaczęła się zwracać. Coutinho, który jak można było sądzić jest zbyt delikatny do Premier League, zadziwia szybkością, zwrotnością i sprytem, dzięki czemu udaje mu się przechytrzać rosłych i silnych obrońców.

W debiucie zaliczył tylko 13 minut wchodząc z ławki, ale już w następnym spotkaniu wyszedł w podstawowym składzie i gra tak nieprzerwanie od dziewięciu meczów. W tym czasie dwukrotnie trafiał do siatki i pięć razy asystował przy golach innych. Jak na 9 spotkań, to świetny wynik.

Pod okiem Rogersa Coutinho już zdążył się rozwinąć, a przecież od niedawna mieszka w mieście Beatlesów. Już jest dobrze, a w następnym sezonie powinno być jeszcze lepiej. Z pewnością na Anfield dopilnują żeby Brazylijczyk pojawiał się regularnie na siłowni, jadł spore obiady, ale nie zapominając przy tym o dalszym szlifowaniu techniki.

Jestem bardzo ciekawy jak to dalej się potoczy, choć przyznaję, że mam trochę mętlik w głowie. Z jednej strony chciałbym żeby się ziściło moje proroctwo i Coutinho niedługo rozbłyśnie pełnym blaskiem, z drugiej, sam nie wiem. Jeżeli tak się stanie, to jeszcze bardziej będzie mi szkoda, że wypuściliśmy  z rąk takiego piłkarza.

Kompletnie tego nie rozumiem, jeszcze żeby Coutinho był jak Patrick Vieira, którego Milan za bezcen oddał do Arsenalu i tam Francuz wyrósł na jednego z najlepszych (najlepszego?) zawodników na swojej pozycji. Tylko, że Milan sprzedał Vieirę, bo ten sprowadzał na złą drogę George’a Weah. Decyzji o sprzedaży Cou nic nie tłumaczy.

Marcin Dobski

Źródło: inf.własna

Polecane newsy

Komentarze: 41

Internazionalista

Internazionalista

30 kwietnia 2013 | 09:47

Fajnie sie czyta i az boli ze trzeba sie z tym wszystkim zgodzic i nic nie mozna na to poradzic. Z drugiej strony oddalismy Cou i za niego sprowadzilismy Kovacicia ktory wydaje sie 'lepsza' inwestycja aczkolwiek gdyby Cou gral u nas tak jak w Lpoolu to nie wiem czy byloby warto mhm

Biały

Biały

30 kwietnia 2013 | 09:50

Podoba mi się pomysł na tytuł ;D A co do treści to już nie bardzo się zgadzam. Moim zdaniem Coutinho nic więcej już by nie dał Interowi. Czasem tak jest, że nawet bardzo utalentowany piłkarz nie jest w stanie sprzedać swoich umiejętności jednym klubie, a w innym błyszczy. Poza tym nie nazwałbym go dziesiątką. W Liverpoolu błyszczy na skrzydle, na pozycji na której u nas wystawiał go jedynie Benitez. U Stramy nie mógł się pokazać, bo lewe skrzydło okupował Cassano a z trequartistą praktycznie nie graliśmy.

wornock

wornock

30 kwietnia 2013 | 09:51

Sprzedaż Cou była bardzo dobrym pomysłem. Przez te 2.5 czy tam 3 lata nie pokazał w Interze praktycznie nic. Pandev - tak wyśmiewany przez niektórych dał Interowi o wiele więcej przez 1.5 roku. Jeśli Cou by nie odszedł to za pewne dalej by grał kichę, a i pewnie Kovacic by nie przyszedł który jest lepszy. Liga włoska nie jest dla wszystkich, a na pewno nie dla Coutinho

Biały

Biały

30 kwietnia 2013 | 09:53

Poza tym po kilku meczach nie ma go co oceniać. Ilu to piłkarzy miało świetne wejścia do zespołów, a później stopniowo znikali. Poczekajmy rok, jak wtedy nadal będzie tak błyszczał to można będzie go żałować. Ale mimo wszystko uważam, że transfer był dobrą opcją dla obu stron: Inter zarobił na piłkarzy, który przez trzy lata niewiele mu dał, a Coutinho zmienił otoczenie i być może znalazł klub, w którym czuje się o wiele lepiej niż u nas.

Chrisu

Chrisu

30 kwietnia 2013 | 09:55

Biały co miał pokazać jak nie dostał wiele minut? W Liverpoolu gra w każdym 90minut to pokazuje.

Chrisu

Chrisu

30 kwietnia 2013 | 09:56

i to nie Coutinho mało dał Interowi tylko Inter mało mu dał;]

Biały

Biały

30 kwietnia 2013 | 10:04

Chrisu nie wciągnę się w dyskusje z Tobą, bo jesteś niereformowalny, a tylko zaspamujemy komentarze ;DD

Chrisu

Chrisu

30 kwietnia 2013 | 10:08

Nie każdy ma takie zdanie jak ty, a ty akurat byłeś osoba, której od początku Coutinho niepasował, a prawda jest taka, że jaką szanse Coutinho tu dostał? Zagrał mecz dobry, poźniej 10 meczy ława, albo granie ogonów taka jest prawda. To jak miał się sprawdzić, w takim Espanyolu, czy Liverpoolu w każdym meczu 90min i pokazuje coś. Jęsli podobnie beda postepowac z Icardim to tak samo bedzie. Tylko wtedy mu rzycze przejscia do Milanu albo Juve i nakurwianiu bram w derbach ile wlezie :))

Chrisu

Chrisu

30 kwietnia 2013 | 10:09

życze lol*

Biały

Biały

30 kwietnia 2013 | 10:11

Wiesz najwięcej czy mi pasował czy nie ;) zostańmy przy swoich opiniach :)

Klinsi64

Klinsi64

30 kwietnia 2013 | 10:12

pierdololo...było minęło nie ma co się rozczulać,nie był to zawodnik kluczowy dla nas,a to czy za rok,dwa czy pięć z niego coś będzie w ogóle mnie nie interesuje :)

Chrisu

Chrisu

30 kwietnia 2013 | 10:12

Pirlo też tu się nie sprawdził? NIE tylko prawdziwej szansy nie dostał, debilny zarzad i tyle.

Loon

Loon

30 kwietnia 2013 | 10:17

Żadna tam pomyłka, Coutinho był nieudacznikiem, na tle średniaka Premier League może i się jakoś tam wyróżnia, ale to nie jest dobry piłkarz. Jeden z setek Brazylijczyków, którzy zalewają Europę i o których nikt potem nie pamięta. Ale to nic. Nawet gdyby Coutinho miał pewnego dnia być lepszy niż sam Messi, to i tak sprzedanie go za te pieniądze było świetną decyzją, jeśli weźmiemy pod uwagę to, co prezentował w Interze przez 2 lata.

Internazionalista

Internazionalista

30 kwietnia 2013 | 10:17

niestety ale zgadzam sie z krisem. Ilu to pilkarzy u nas odchodzilo bo szansy nie dostali by w innyc klubach wymiatac, ogrom. Kupujemy mlodego talenta nie dajemy mu szansy a potem sie dziwimy ze nic nie gra jak go wpuszcza raz na 10 meczy....

Chrisu

Chrisu

30 kwietnia 2013 | 10:18

Średniaka xD Ten średniak ojebałby Inter aż miło.

Drakon

Drakon

30 kwietnia 2013 | 10:31

Nic interowi nie dal? Ludzie toz to mlody chlopak jeszcze ktory ma sie uczyc a nie zmieniac oblicze druzyny... Poza tym on nawet porzadnej szansy nie dostal, jak sie pokazal dobrze w jednym meczu to przez nastepne lawe grzal, tak samo jak Alvarez, on nie mial ciaglasci w grze. Jak w Espanolu gral regularnie to wszyscy sie niem zachwycali tak jak teraz w lfc. Rozumiem ze mozna chlopaka nielubic ale nalezy mu sie sprawiedliwa opinia... Z drugiej strony przyznam ze Mateo wydaje mi sie bardziej do Interu pasowac ;)

Chrisu

Chrisu

30 kwietnia 2013 | 10:34

Drakon w nastepnym sezonie bedzie kolejny do "hejtowania" Icardi bo przecież on ma 20 bramek bez wiekszej spiny strzelac :) A później będzie zdziwienie.

PasywnoAgresywny

PasywnoAgresywny

30 kwietnia 2013 | 10:39

Szkoda Cou ale prawda jest taka, że zagrał w Interze z 3 dobre mecze w przeciągu 3lat. Autor pisze o Ronaldo ale nim opiekował się Ferguson, a w czasie pobytu Cou w Interze trenerzy byli zmieniani jak rękawiczki. I wydaje mi się że jest błąd w artykule bo kwota transferu wynosiła bodajże 13mln a nie 8,5.

Maradon.

Maradon.

30 kwietnia 2013 | 10:58

Ja tam nie żałuje, nie takie kozaki nie dawali rady w Serie A... i nie mówcie, że Cou nie dostawał szansy bo z tego co pamietam wystąpił w ponad 15 spotkaniach w tym kilka od 1 minuty, to wystarczająco dużo ;p do tego łamał się gorzej niż Wes, ale tutaj to akurat jak się okazało bardziej wina naszego sztabu medycznego

MrGoal

MrGoal

30 kwietnia 2013 | 11:22

Fajny tekst, dużo w nim racji. Aczkolwiek konkluzja wynikająca z początkowego fragmentu, jakoby Coutinho na starcie miał znamionować większą klasę od zawodników z drużyny Mourinho jest przesadą. Potencjał ma spory, ale czy większy od chociażby Sneijdera czy Eto? Tu bym się zastanowił. Ja po nim póki co nie płaczę. Jeśli za parę sezonów będzie wiodącą postacią klubu i będzie z nim odnosił sukcesy to zacznę :).

Rafski

Rafski

30 kwietnia 2013 | 11:35

Marcin Dobski sam jesteś FC Liverpool... Liverpool FC tak się klub nazywa znacząca różnica dla każdego kibica The Reds!

Luk

Luk

30 kwietnia 2013 | 11:44

"atwość z jaką mijał kolejnych rywali, dostaje niewielu" - czy autor pamięta, jak Coutinho grał w tym sezonie w Interze w spotkaniach o punkty? Regularnie tracił piłkę przy próbie wykonania pierwszego zwodu!

Olsze

Olsze

30 kwietnia 2013 | 11:45

Błysnął kilka razy w pre-seasonie, potem w LE z drużynami o gorszej jakości, ale tak na dobra sprawę to nie zaliczył ani jednego równego meczu. W Serie A było jeszcze gorzej. Racja, miał dopiero 20 lat, tylko to tłumaczenie troszkę blednie w porównaniu z tym jakie wrażenie zrobił chłopak, który w wieku 18 lat przyszedł z zadupia piłkarskiego do jednej z najtrudniejszych lig i już po kilku tygodniach gra w niej jakby tu się urodził (mowa o Kovacicu). Coutinho owszem, zagrał kilka ciekawych spotkań w PL, ale wszystkie te spotkania były z co najwyżej

Olsze

Olsze

30 kwietnia 2013 | 11:46

średniakami ligi. Gdy przyszła pora na Chelsea, zaliczył jedno zagranie w ciągu 45 minut i zmiana. Nie bez znaczenia jest też towarzystwo w jakim się obraca, bo jednak są tam zwodnicy, dzięki którym gra się łatwiej, jak i również to całe uwielbienie już od 1 dnia. Tylko co będzie jak kierunek wiatru się zmieni? Gwiazdą nie będzie, co najwyżej wyróżniającym się zawodnikiem, ale nigdy pierwszoplanowym. My potrzebowaliśmy kogoś, kto stanie się liderem drużyny - Coutinho nigdy takowym nie będzie, bo ma przede wszystkim za słabą psychikę,

Olsze

Olsze

30 kwietnia 2013 | 11:47

Kovacic owszem. Nie widzę więc powodu do płaczu za brazylijczykiem. :)

Błażej Małolepszy

Błażej Małolepszy

30 kwietnia 2013 | 12:52

MAD "ukradłeś" mi pomysł na tekst, bo też planowałem o tym napisać heh :D W pełni zgadzam się z autorem. Dawno odejście żadnego gracza nie zasmuciło mnie tak jak decyzja o sprzedaży Coutinho. Prawda jest taka że Brazylijczyk nigdy nie dostał u nas prawdziwej szansy i tak dużego kredytu zaufania jakim obecnie obdarzony został Kovacić. Cou wnosił świeżość i niekonwencjonalność do naszych ataków i aż miło było go oglądać. A mógł występować wspólnie z Kovaciciem eh...

Olsze

Olsze

30 kwietnia 2013 | 13:25

A tu się nie zgodzę.:) Kova też na początku częściej grzał ławę niż go widzieliśmy na boisku, ale jak już zagrał cały mecz, to od razu pokazał, że sadzanie go na ławie jest czystą głupotą. Cou miał dużo więcej okazji, by zrobić to samo, ale jego występy przeważnie były bezbarwne - świeżości i niekonwencjonalności starczało łącznie na 5 minut, pozostały czas wypełniała przeciętność. Zważywszy na to, że nieco lepiej się prezentował w LE i sezon wcześniej w PD, domyślam się, że Serie A po prostu mu nie leży. A w takim wypadku nie było sensu go trzymać.

Snake

Snake

30 kwietnia 2013 | 14:02

Sprzedaż Cou to czysta głupota i to bylo wiadome od razu, ale nie ma co plakac. Przynajmniej tam gra, no i nie sprzedalismy go za czapke gruszek a za calkiem konkretne pieniadze. A co do początku tekstu - Mourinho mial team bez wirtuozow? A Eto'o i Milito to co? :)

Feldmman

Feldmman

30 kwietnia 2013 | 14:13

W pełni zgadzam się z Loonem.

Hagaen

Hagaen

30 kwietnia 2013 | 17:04

Przeczytałem jeden fragment (O Wesley'u) i jestem obrażony, MAD.

Maradon.

Maradon.

30 kwietnia 2013 | 19:11

@Hagaen me too :D

Lethal Doze

Lethal Doze

1 maja 2013 | 15:15

Pewni gracze nigdy nie odniosą sukcesu w Interze, dobrze że Coutinho odszedł, u nas dalej by grał średnio lub ławka, a najpewniej kontuzja

InterForEver!

InterForEver!

1 maja 2013 | 22:32

Zgadzam sie z tobą Marcin. Też nie mogłem pojąć dlaczego inter go sprzedaje

Hagaen

Hagaen

10 maja 2013 | 00:33

Widać jak niektórzy (przeciwnicy Cou) oglądali jak grał. Tacy z Was znawcy jak ze mnie pilot myśliwca. W okresie przygotowawczym był rewelacyjny, w grach (NIELICZNYCH !!) miał przebłyski, które miały szansę rozjaśnić, tyle, że ktoś zapomniał go podpalić (czytaj - wpuszczać na boisko REGULARNIE, tak jak W FCL)... Loon, pomyliłeś się makabrycznie co do Brazylijczyków, Ronaldo też nim przecież był ;P A MAD - fajną kwestię ująłeś, ale dosyć chaotycznie napisane, przepraszam, ale zbyt frywolnie jak dla mnie. ;P

MAD

MAD

11 maja 2013 | 17:43

@Hagaen: co masz na myśli pisząc frywolnie, chaotycznie? Zabarwienia erotycznego w tekście brak, więc frywolności nie przyjmuję, ale chaotycznie może trochę jest. Taki już mój styl pisania;) Miałem się odnieść do niektórych komentarzy, ale do połowy nie ma sensu, innych i tak nie przekonam, może czas to zrobi. W każdym razie Panowie, oglądam Coutinho regularnie w Premier League, bo na co dzień zajmuję się tą ligą i widzę już różnicę/postęp w jego grze, a rozegrał bodajże 10 kolejek.

MAD

MAD

11 maja 2013 | 17:46

I tu chodzi o to co Hagaen napisał: w końcu ktoś na niego stawia, nawet jak coś mu się nie uda. Talent widać gołym okiem, trzeba mu tylko dawać szanse. Polecam KopnijBiegnij.com na FB - sorry Paweł za reklamę, ale mieliśmy i tak to zrobić.

Błażej Małolepszy

Błażej Małolepszy

12 maja 2013 | 19:48

Dzisiaj Cou znowu zachwycał :D

Luis7Suarez

Luis7Suarez

13 maja 2013 | 17:40

Zachwycał? Dla mnie byl kolejnym raz zawodnikiem meczu, teraz to widac golym okiem jak u was się marnował. Teraz ma okazje sie wykazac, ma dopiero 20 lat a jest juz niemal zawodnikiem kompletnym, podania otwierające droge do bramki piekne. Dzieki za Cou : DD

MAD

MAD

14 maja 2013 | 21:31

Niebywałe, Cou zachwycał?! Będzie jeszcze bardziej.

Czarny

Czarny

17 maja 2013 | 23:59

Nie zgadzam się co do tego "no może poza Wesleyem Sneijderem, ale nie uważam go za zawodnika, którego można równać z najlepszymi (… najlepsi nie grają w Galatasaray)." Przypomnij sobie w jakich okolicznościach on "odszedł". Chcieli Wesa wy.... do pierwszego lepszego zespołu który da im jakąkolwiek kasę, więc co miał robić skoro go tu nie chcieli i robili problemy. Oglądnij sobie meczyk Galaty z Realem co Wes pokazał.

Meller

Meller

19 maja 2013 | 00:20

Jak dla mnie tekst zawiera samą prawdę, aczkolwiek Cou nie jest jedynym przykładem transferu zmarnowanej szansy. W Interze od czasu Tripletty zagościła tendencja do wyzbywania się młodych piłkarzy którzy cokolwiek pokażą. Niech wymienie choćby BValotelliego, santona, czy teraz - Alvareza. Inter sprowadza niewypały jak Pereira, czySchelotto, a oddaje młodych, rozwijających się piłkarzy. To jest glówna przyczyna upadku klubu. I, moim zdaiem, tak będzie dopóki nie odejdzie zarząd z Morattim na czele.


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich