Trening jest świętością
Trening jest świętością - to zdanie chyba najbardziej zapadło mi w pamięć z dotychczasowych wypowiedzi nowego szkoleniowca Interu. Odzwierciedla ono całą jego filozofię, a co ważne wysyła jasny, precyzyjny sygnał dla zawodników, że nadchodzi czas wytężonej pracy.
Powrót do podstaw piłkarskiego rzemiosła jest dla obecnego Interu koniecznością. Zimny prysznic oraz poszukiwania jego przyczyn dobiegły końca wraz z ostatnim meczem sezonu. Ważne jest oczyszczenie atmosfery i sprowadzenie na ziemię kilku piłkarskich głów. Walter Mazzarri wysyła konkretne przesłanie, że powrót do podstaw zadecyduje w dużej mierze o przyszłości każdego piłkarza.
Obserwując pierwsze kroki nowego szkoleniowca miałem pewną obawę, sprowadzającą się do tego w jaki sposób podejdzie on do „starej gwardii”. O ile dla młodzieży przyjście nowego trenera zawsze stanowi motywacyjny bodziec, o tyle dla sportowych wyjadaczy już nie koniecznie. To zdarza się w każdej drużynie, szczególnie po okresie, który przyniósł sukces. Sukces ma zawsze bowiem wielu ojców, którzy niekiedy bezpodstawnie a może i podświadomie pompują balon własnej pozycji w klubie i drużynie. Taki czas staje się niewątpliwie jednym z najtrudniejszych wyzwań dla trenera. U nas próbował mu sprostać Rafael Benitez, ze skutkiem dość mizernym.
Szeroka kadra Interu Mediolan to swoista mieszanka zawodników bardzo doświadczonych w piłkarsko zaawansowanym już wieku, a także spora, bo przecież z zapleczem Primavery, grupa młodzieży. Rolą nowego trenera w okresie przygotowawczym będzie z pewnością przeegzaminowanie tej grupy z tego, ile mistrzostwa mają we krwi. Czym jest jednak to mistrzostwo?
Mistrzem się jest albo ma się na tyle szczęścia, że się nim bywa od czasu do czasu. Pod tym mianem nie kryją się tytuły, medale czy zdobyte puchary, ale sposób podejścia do futbolowej rzeczywistości. Nikt ze sportowych herosów nie utrzymuje się wiecznie w fotelu lidera. Dotyczy to zarówno sportów zespołowych jak i tych indywidualnych. W sportach zespołowych prawo serii praktycznie nie istnieje. Doskonałym przykładem jest chociażby Liga Mistrzów. Odmiennie bywa w sportach indywidualnych, ale prędzej czy później następuje zdobycie tytułu przez pretendenta, niespodzianka czy też abdykacja mistrza.
Mistrzostwo to styl bycia, pracy, zaangażowania i oddania temu, czym się zajmuję. Wierzę, że jego zdiagnozowanie w kadrze czarno-niebieskich przyniesie Walterowi sukces. Pierwszy krok ku temu to powrót do źródeł, czyli ekscytacja tym, że biorę udział w treningu Wielkiego Interu. Powodzenia!
Sebastian Miakinik
Źródło: inf.własna
Klinsi64
8 czerwca 2013 | 22:03
jedynym mistrzem w skladzie Interu jest Zanetti
Sergio16
8 czerwca 2013 | 23:47
i Cassano ;)
Hagaen
9 czerwca 2013 | 08:57
Zanetti, Samuel i Cambiasso. Cassano jest dobrym graczem, ale nie naszym mistrzem. Ma problemy z bieganiem tylko nie wiem czy wynika to z tego, że jak sam twierdził w futbolu jest obłuda i po prostu piłkarz czuje się wypalony i brak mu motywacji (przejrzał na oczy i widzi, że jego wybory w życiu były złe), czy może przez jego operację.
Andrea Stramaccioni
9 czerwca 2013 | 17:44
Tak. To była moja myśl przewodnia.
interlegia
14 czerwca 2013 | 19:36
up, wiesz że to jest trochę creepy że piszesz jak byś był stramą
Internazionalista
26 czerwca 2013 | 16:35
up a wiesz ze to jest troche creepy and lame at the same time ze wracasz angielskie slowa do jezyka polskiego?
interlegia
27 czerwca 2013 | 16:30
ktos cie o cos pyta ? chuj ci do tego
Reklama