Cisza przed burzą, czyli nic do stracenia..

1 lipca 2013 | 21:35 Redaktor: Sebastian Miakinik Kategoria:Publicystyka3 min. czytania

W tle piłkarskiego Pucharu Konfederacji, stanowiącego preludium do Mistrzostw Świata, europejska piłka klubowa angażuje swoje siły w wyścig zbrojeń. Największe poruszenie następuje jak zwykle wśród potentatów, z tą jednak różnicą, że pierwsza fala zmian dotknęła szkoleniowców, a więc osoby o głównej sile sprawczej w klubach. Pozostała część  ewolucji  w większości dotyczy wzmocnień na poszczególnych pozycjach, szukania alternatywnych rozwiązań czy też pojedynczych strzałów, ukierunkowanych na pozyskanie określonej gwiazdy. Gdzie na tym placu znajduje się Inter? Gdzie możemy szukać swojej przewagi, aby przyszły sezon przyniósł namacalne potwierdzenie piłkarskiej potęgi klubu? Jakie są największe zagrożenia dla realnego powrotu na szczyt?

Trener, czyli jesteśmy tam gdzie inni..

Walter Mazzarri to z pewnością jedno z głośniejszych nazwisk we Włoszech, okraszone wicemistrzostwem Napoli. Sam sposób rozwijania się Waltera w trenerskim fachu w ostatnim okresie wygląda dosyć solidnie: budowa sukcesu neapolitańskiego klubu kosztem „corocznych faworytów”, a następnie angaż w Interze, klubie z górnej półki, o określonych ambicjach i silnej potrzebie wdrożenia zmian. Jedno jest pewne: Walter ma przed sobą wyzwanie i jest bardzo zmotywowany. Od Stramy, który mentalnie także mógł mówić o największym życiowym wyzwaniu, rózni go doświadczenie- przymiot w fachu trenera bezcenny.

Pośród światowej czołówki trenerskich nazwisk Mazzarri znajduje się w wielu rankingach w okolicach trzeciej dziesiątki. Del Bosque, Loew, Mourinho, Ancelotti, Allegri, Guardiola, Pellegrini, Mancini, Kloop i wielu innych, mniej lub bardziej „do wyciągnięcia” wydaje się być bardziej doświadczonymi. Czy to jednak takie istotne?

Konstatując, Inter Mediolan zatrudnił solidnego rzemieślnika, zapewniając jednocześnie, że praca w takim klubie będzie stanowiła dla niego wyzwanie. Podkreślono w ten sposób potrzebę powrotu do podstaw („trening jest świętością”) oraz obdarzono jego osobę zaufaniem. Mamy więc trenera, który łączy dwie najważniejsze dla klubu sprawy. Jest bowiem zarówno na miarę potrzeb jak i na miarę możliwości.

Mercato, czyli wyścig zbrojeń..

Rynek transferowy w europejskiej piłce kręci się jak na razie wokół poszczególnych, mniej lub bardziej głośnych, nazwisk. Próżno szukać Interu w staraniach O Cavaniego, Neymara czy Lewandowskiego. Być może wielu z kibiców żałuje czasów, kiedy co roku Inter kupował 3-4 najgorętszych gwiazdorów, jednak bieżąca polityka transferowa klubu wydaje się zmierzać w końcu do stanu, jakiego przez długi okres brakowało- stabilności. Dawno nie widziałem tylu artykułów związanych z koniecznością rozsądnego gospodarowania środkami, obniżania kosztów, renegocjowania umów czy szukania alternatywnych źródeł finansowania. Pod tymi znakami niestety stoi obecne mercato Interu. Jakie są jego dobre strony?

Po pierwsze uzdrowienie relacji stosunku wykonanej pracy do wynagrodzenia za nią. Sztuczne pompowanie balonu z premiami i „kosmicznymi” zarobkami za chimeryczność wyników zdaje się przechodzić do lamusa. Ekonomia wpłynie z pewnością na powrót do filozofii gry w piłkę, a nie filozofii zarabiania. Ambicja, zaangażowanie i duma z przynależności do klubu to wartości, na których można rozpocząć budowę trwałych podstaw.

Po drugie inwestycja w młodość. Dla wielu klubów mercato to zmiany często kosmetyczne. Inter natomiast przechodzi (powinien przejść) rewolucję. Kiedy mamy na dobre odmłodzić skład, rozbudzić szkółkę juniorskich talentów, pokazać, że każdy może zagrać w pierwszym składzie jeżeli prezentuje określony poziom, jeśli nie teraz? Taka inwestycja nie ma prawa nie zaprocentować!

Presja wyniku, czyli tam gdzie nas nie ma

Inter Mediolan zasadniczo ma jeden cel. Nie jest nim kategoryczna potrzeba zdobycia scudetto, nie musimy wyjść z grupy Ligi Mistrzów, nie musimy wygrać Ligi Europejskiej. Takie podejście zdejmuje presję, pozostaje jedynie ambicja trenera i piłkarzy ukierunkowana na cel, który chcą osiągnąć. W tym czasie możemy obserwować rynek i wyciągać wnioski.

Odpowiedzi na niektóre pytania będą bowiem ważne za rok. Jak powiedzie się Napoli po zmianie trenera i sprzedaniu największej gwiazdy? Jak wypadnie Juventus, który po zdobyciu mistrzostwa głównie się wzmacniał? Jak wypadnie Milan, który nie skreślił Allegriego?

Pytań jest wiele. Jako kibic jednak mam dwa oczekiwania: wizja dłuższa niż jeden sezon i zaangażowanie na boisku

Sebastian Miakinik

Źródło: inf.własna

Polecane newsy

Komentarze: 9

ester

ester

1 lipca 2013 | 22:19

Brawo za fajny tekst

Hagaen

Hagaen

1 lipca 2013 | 22:24

Ciekawy tekst z fajnym słownictwem i wyrażeniami. Dobrze uchwycone sedno problemu, gratuluję zwycięzcy, brawo!

Migacz94

Migacz94

1 lipca 2013 | 22:31

No bardzo dobry tekst, no i brawo dla zwycięzcy!

VVujek

VVujek

1 lipca 2013 | 22:49

Dobry tekst,gratuluje zwycięstwa.

Klinsi64

Klinsi64

1 lipca 2013 | 23:17

konkurencja musiała być słaba :)

Morfo

Morfo

1 lipca 2013 | 23:18

Ciut za krótki i tyle moge sie przyczepić, kolega mógłby pisac więcej

Paweł Świnarski

Paweł Świnarski

1 lipca 2013 | 23:25

z założenia to nie miał być dlugi tekst, trudniej napisać krótki

Drakon

Drakon

2 lipca 2013 | 09:43

No tak konkurencja slaba bo Klinsi nie bral udzialu ;)

Sebastian Miakinik

Sebastian Miakinik

2 lipca 2013 | 14:33

Dzięki :) Forza Inter!!!!


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich