Inter 2-1 Fiorentina (relacja)

26 września 2013 | 20:20 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Relacje4 min. czytania

Mimo kłopotów, Inter Mediolan po bardzo emocjonującym meczu pokonał dziś na własnym terenie zespół Fiorentiny, prowadzony przez Vincenzo Montellę 2-1. Bramki na wagę zwycięstwa (niebywałej urody) zdobyli dwaj zawodnicy o mocnym deficycie włosów na głowie - Esteban Cambisaso i Jonathan.

Mimo braku kibiców na głównej trybunie Curva Nord, doping dla piłkarzy Interu był na dobrym poziomie. Na trybunach pojawiło się 38291 kibiców liczących, że Nerazzurri podtrzymają dobrą passę i po wysokim zwycięstwie nad Sassuolo, również dziś wywalczą trzy punkty.

O tym, że Fiorentina to nie Sassuolo z niedzielnego meczu, przekonaliśmy się już w pierwszej połowie. Fiorentina bez większego respektu próbowała narzucić Interowi swój styl gry, jednak Inter nie dał się stłamsić i będąc świadomy grania u siebie, próbował robić dokładnie to samo. Z tej walki nie wynikało zbyt wiele, ponieważ obydwie drużyny poza jedną okazją, kiedy Inter wyszedł na połowę rywali w aż 5 na 2, nie było wielu dogodnych sytuacji.

Po bezbramkowej pierwszej części, wydawało się że w drugiej coś wpaść musi. Tak się stało w 60 minucie, kiedy po faulu Juana Jesusa (delikatne pociągnięcie za koszulkę) rzut karny na bramkę zamienił Giuseppe Rossi. Bramka nie podłamała Interu, a wręcz przeciwnie. Był to sygnał do ataku. Podopieczni Mazzarriego natychmiast rzucili się do odrabiania straty a patronem tego był również trener, który postanowił najpierw wprowadzić Kovacića zamiast Taidera tuż po stracie gola, a następnie Icardiego za Guarina. Na tę zmianę chcemy jednak poświęcić osobny akapit.

Kolumbijczyk był wyraźnie zdegustowany gwizdami jakie otrzymał od kibiców Interu i dał temu wyraz ekspresyjnie gestykulując. Widzący to z boku Walter Mazzarri natychmiast dał piłkarzowi do zrozumienia, że źle czyni, lecz co się stało, to się nie odstanie. Piłkarz wyraźnie nie rozumie, że kibice Interu to jedna z najbardziej wymagających publiczności, która wybaczyć może wiele, ale nigdy nie wybaczy braku maksymalnego zaangażowania. Nie twierdzimy, że Guarin nie grał na 100% swoich możliwości w tym dniu, jednak naszym zdaniem stać go na znacznie więcej i jego reakcją powinno być co najwyżej spuszczenie głowy i pokorne wysłuchanie gwizdów, by w następnym meczu dać gwiżdżącym odpowiedź na murawie, w postaci swojej dobrej gry.

W 72 minucie wreszcie wyrównał. Stało się to po zamieszaniu w polu karnym, gdzie efektownymi nożycami, piłkę do siatki skierował Esteban Cambisaso. Argentyńczykowi urodziło się właśnie drugie dziecko i bramka strzelona w ten sposób jest najlepszym z możliwych sposób do świętowania tego faktu dla zawodowego piłkarza.

Nerazzurri po bramce poczuli wiatr w żaglach i postanowili walczyć o pełną pulę nagród, którymi były trzy punkty ligowe. Po jednej z akcji, na prawą stronę pola karnego ładnie dorzucił Alvarez, a mimo problemów z przyjęciem, atakowany przez rywali Jonathan zdołał uderzyć piłkę, a ta wpadła do siatki tuż pod poprzeczką wprawiając w euforię całą drużynę, jak i kibiców. Spokojny pozostał tylko Walter Mazzarri, który natychmiast uspokajał swoich piłkarzy, bo świadom był nikłości jednobramkowego prowadzenia i tego, że teraz Fiorentina rzuci się do ataku nie mając nic do stracenia.

Tak się również stało i Inter w końcówce bronił się momentami desperacko. Były również kontry i jedna z nich autorstwa Pereiry mogła i być może powinna zakończyć się bramką na 3-1. Tak się jednak nie stało, ponieważ Urugwajczyk postanowił sam kończyć akcję, zamiast wcześniej obsłużyć będącego nieopodal Palacio.

W samej końcówce meczu znakomitą interwencją popisał się Handanović, który w przebiegu całego meczu udanych interwencji miał kilka, bo choć o tym nie było wyżej wspomniane, Fiorentina stworzyła sobie kilka dogodnych okazji. Inter był jednak drużyną lepszą, szybszą i bardziej zdeterminowaną. Mogła się podobać ofensywna gra Interu, a akcje wreszcie nie są tylko i wyłącznie dziełem przypadku a efektem zaplanowanych i trenowanych akcji. Inter zwyciężył mimo kłopotów. W takich spotkaniach rodzą się zespoły. Mecz z Fiorentiną to jednak jedna z wielu bitew, które czekają Nerazzurrich.

Raport meczowy i oceny piłkarzy - zobacz

Źródło: inter.it/inf.własna

Polecane newsy

Komentarze: 25

scudetto

scudetto

26 września 2013 | 20:23

nowa formacja

Nerazzurri96

Nerazzurri96

26 września 2013 | 20:28

Widzę Maniero na ławce, jakiś uraz Carrizzo?

PasywnoAgresywny

PasywnoAgresywny

26 września 2013 | 20:39

w 12 gramy? :D

INTER_moje_zycie

INTER_moje_zycie

26 września 2013 | 22:46

BRAWO!! :)

Morfo

Morfo

26 września 2013 | 22:48

Aż trudno uwierzyć, morda sama się cieszy hehe

Duda

Duda

26 września 2013 | 23:02

Brawo! Końcówka naprawdę dobra!

Tytus

Tytus

27 września 2013 | 00:11

Zajebiście podoba mi się część tytułowa dotycząca bramek (mówię o wstawce dot. ich urody i o deficycie włosów xP) poza tym nie będę dublował komentarza spod skrótu ;)

MrGoal

MrGoal

27 września 2013 | 00:41

Ja chyba inny mecz oglądałem, bo Inter zagrał słaby mecz i wygrał szczęśliwie. Znów był to stary (nie)dobry Inter, schowany na 30 metrze od własnej bramki (u siebie), grający wolno i piach (zwłaszcza pierwsze 45 minut). Fatalny Jesus( karny słuszny, 90% podań do przodu to straty!!!), dziś kiepski Alvarez, słaba współpraca Jonathana z Guarinem ( występ poniżej krytyki). Dobre ostatnie 25 minut, jak im się zachciało ruszyć do przodu ( u siebie mamy tak grać 90 minut!). Mnóstwo pracy przed Mazzarrim

MrGoal

MrGoal

27 września 2013 | 00:48

No i średni dziś Campagnaro, widać że w założeniach ma rozgrywać od tyłu, ale dziś wychodził z piłką na połowę, następnie jakieś 34 sekundy średnio rozglądał się na lewo i prawo (nie jego wina,że nikt się do gry nie pokazuje) i zagrywał do obrońcy zazwyczaj. Przeciętny (znów, nie rozumiem zachwytów póki co jego grą) Taider, mało konkretny. Może za dużo wymagam,ale mnie się dziś akurat Inter nie podobał

Dziarski

Dziarski

27 września 2013 | 01:09

Dobra taktyka to zwycięska taktyka. Może wolno ale atak pozycyjny to nie nasza domena, Inter gra z kontry. Tak samo grał za Mourinho. Gra Alvareza i Guarina była dokładnie taka sama jak w poprzednich spotkaniach tyle że dziś nie trafiły im się asysty. Niektórzy niezbyt uważnie oglądają mecz. Gramy stabilnie, Fiorentina to nie Sassuolo. Cieszy gra Cuchu (a nie mówiłem?). Forza Inter!

Paweł08Inter

Paweł08Inter

27 września 2013 | 07:20

Super inter. Jestesmy mocni. Tylko dlaczego wiekrzosc meczu nie grany jak ostatnich 30mibut?

Lethal Doze

Lethal Doze

27 września 2013 | 09:32

od 60 minuty rewelacja, wcześniej słabo FORZA INTER

Pientka

Pientka

27 września 2013 | 09:48

Inter świetnie wychodził z obrony do ataku. Bardzo szybkie kontry, z którymi całkowicie nie radziła sobie Viola. Widać jednak brak jakości w drugiej linii. Praktycznie co druga tego typu kontra powinna się kończyć celnym strzałem na bramkę, a kończyła się praktycznie niczym. Najlepszy przykłady: kontra 5 (!!!!) na 2 i strzał w boczną siatkę Guarina. Przecież coś takiego jest nie wybaczalne. Mazzarri zrobił jednak z drużyną duuuży progres.

Patryk_FcInter

Patryk_FcInter

27 września 2013 | 11:40

Nie był to dobry mecz w Naszym wykonaniu, no ale takie spotkania też musimy wygrywać gdy przez większość czasu nic nie idzie po naszej myśli. Bardzo dobre ostatnie 25-30 minut i dzięki tej dobrej grze w tym okresie, dopisujemy kolejne 3 punkty na Nasze konto. Brawo ! :D FORZA INTER ! ♥

MrGoal

MrGoal

27 września 2013 | 12:03

I to jest optymistyczne, bo nie zawsze się wygrywa po dobrej i ładnej grze, ale trzeba umieć i wtedy zdobyć 3 pkt. Dziarski Inter za Mourinho nie grał tak jak wczoraj, bo choć wtedy też graliśmy często z kontry, to odbioru dokonywaliśmy znacznie wyżej i rzadko cała drużyna była za linią piłki. Ja do gry z kontry nic nie mam, tylko do tego chowania nawet Palacio i Alvareza wczoraj na 30-40 metrze

Dziarski

Dziarski

27 września 2013 | 12:53

Pamiętacie tylko dobre rzeczy za Mourinho. Nie zgodzę się że odbieraliśmy piłkę wyżej, było bardzo podobnie jak wczoraj. Mnóstwo spotkań ze średniakami 1-0 lub wygrana jedną bramką dla nas i często były nerwy. Szybsze mieliśmy kontry głównie za sprawą Eto'o, który był nieoceniony. Inter raczej nie dominował rywali, takie wyniki jak 4-0 z Milanem to był szał, a 0-0 czy 1-1 z trudnymi rywalami przyjmowaliśmy z ulgą.

willy

willy

27 września 2013 | 13:52

Teraz po 3 pkt z Cagliari potem trzeba strącić Rome z fotela lidera...

edgar

edgar

27 września 2013 | 14:55

Dziarski, szybsze kontry rowniez dlatego, ze byl Sneijder. Wazne 3pkt, nie idzie byc w kazdym meczu najlepszym a pkt trzeba zdobywac;] Tylko Kovacic wszedl na boisko i odrazu mi sie bardziej wszystko podobalo

xionc

xionc

27 września 2013 | 15:06

Jak najbardziej szczęśliwa wygrana. Ten mecz mnie troszkę zaniepokoił, bardzo dużo błędów popełniamy w obronie i ataku. Na plus przechwyty, których mamy dość dużo, na minus niewykorzystane sytuacje takie jak 5 na 2 lub Pereiry na końcu. I nie chodzi mi tu o szczęście rywali że nie stracili bramki tylko podejmowanie złych decyzji. Współpraca Jonathan - Guarin słaba jak to wyżej napisano. No ale mamy początek sezonu, dorobek punktowy znakomity więc są powody również do radości :)

Dziarski

Dziarski

27 września 2013 | 18:32

Sneijder mistrzem kontr nie był, rozgrywał częściej z głębi i lubił zrobić 3 kółka w lewo potem w prawo. Zdarzały mu się błyskotliwe zagrania ale wpierw musiał ktoś polecieć skrzydłem jak np. Eto'o żeby było z kim grać

Andyvdm

Andyvdm

27 września 2013 | 19:04

Dziarski święte słowa wszyscy mówią o Interze Mourinho jak jakieś niesamowitej maszynie a prawda jest taka że Siena nas cisnela na San Siro a Roma z Siwym odrobila 15 punktów straty

edgar

edgar

27 września 2013 | 20:32

grali na trzech frontach, mial zelazna 11 ;] ciezko utrzymac kondycje... nie ma trenera, ktory by wygrywal wszystko, wszedzie (no moze procz ligi hiszpanskiej 2 kluby i ogorki). nie ma co sie spierac kto byl bardziej potrzebny do kontr eto czy sneijder ale bez podajacego nie ma kontr jak i bez tych co wybiegaja na te wolne pozycje. Zdobylismy 3 tytuly z Mourinho w jednym sezonie;p faktycznie nie ma co gadac, ze to byla swietna "maszyna".

Dziarski

Dziarski

27 września 2013 | 23:55

Te ogórki (Valencia) przed sezonem spuściły nam niezły łomot. Mourinho nie zbudował najlepszej maszyny w Europie, co okazało się zaraz po jego odejściu i spadku formy Interu. Mourinho po prostu wygrał ze wszystkimi innymi. To uważam za największy sukces trenera i piłkarzy, wygrać puchar Europy NIE będąc najlepszą drużyną. Sukcesy Barcelony na przykład już nikomu nie imponują a właśnie to że taka drużyna jak Nerazzurri byli w stanie ich zatrzymać w 2010 roku.

sowa

sowa

28 września 2013 | 07:18

warto było wydać 4 zeta na premkę na weeb tv :) Forza Inter!


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich