Długi wywiad z Mazzarrim

31 stycznia 2014 | 20:08 Redaktor: Błażej Małolepszy Kategoria:Wywiady5 min. czytania

Walter Mazzarri udzielił długiego, wyczerpującego wywiadu dla Sky Sport Italia przy okazji premiery jego biografii pt. Najlepszy dopiero przed nami. Powstała ona przy współpracy z Alessandro Alciato. Szkoleniowiec Interu przy okazji wypowiedział się również na wiele innych, ciekawych kwestii.

Kto wymyślił tytuł?

- Wydawca wpadł na taki pomysł i bardzo przypadł mi on do gustu. Książka ukazuje się w trudnym momencie dla mojego zespołu, ale mam nadzieje, że będzie to dobry znak dla Interu i jego fanów.

Łzy Hernanesa.

- Mimo wszystko każdy z nas jest tylko człowiekiem. Podobnie jest z trenerami. Hernanes to wspaniały chłopak i zawsze o tym wiedziałem.

Czy Ty kiedykolwiek płakałeś?

- Kiedy opuszczałem Napoli i chciałem wyjaśnić wszystko drużynie. Jednak kiedy zobaczyłem co zawodnicy napisali dla mnie na tablicy, a później wszyscy zaczęli klaskać nie mogłem już dłużej się powstrzymywać i odpuściłem.

Jakim prezydentem jest Erick Thohir?

- Moje wrażenia są pozytywne. Jest młody, ma entuzjazm. Chce skupić się na swojej roli i ciężko pracować. Miło jest słyszeć, że pozytywnie wypowiada się na temat gry naszego zespołu.

Co sądzisz o określeniu beksa, które zostało Ci przypisane?

- To bardzo obraźliwe w stosunku do mnie. Ciężko jest to przełknąć. Używają go jednak tylko moi adwersarze. Nigdy nie usłyszałem go z ust fanów drużyn w których pracowałem. Wiele osób myśli powierzchownie. Widzą i słyszą tylko to co jest dla nich wygodne. To zawsze są osoby, które nie życzą dobrze zespołowi. Od kibiców usłyszałem tylko, że mam bronić klubu i jego barw.

Nie jest Ci zimno w samej kurtce?

- Moja normalna temperatura to 37 stopni, więc prawie zawsze mam gorączkę. To niemal tak samo, jakbym uczestniczył w meczu, wraz z moimi piłkarzami.

Czy są trenerzy z którymi nie masz najlepszych relacji?

- To wszystko sprowadza się do faktu, że pewne kwestie mnie nie dotyczą. Żyje meczem już na 1,5 h przed jego rozpoczęciem. To bardzo intensywne doświadczenie. Teraz staram się być bardziej ostrożny w kontaktach z moimi kolegami po fachu, jednak to zawsze był jedyny powód ewentualnych konfliktów.

Czy ktokolwiek może poczuć się urażony po lekturze tej książki?

- Nie, ponieważ nawet podczas pisania tej książki starałem się nie wchodzić w kwestie prywatne, gdyż pewne sprawy powinny pozostać tajemnicą. W większości to zbiór anegdot, które naprawdę miały miejsce. Uważam, że najważniejszym w tej książce jest możliwość poznania moich uczuć w wielu kluczowych momentach.

W pewnych momentach byłeś, aż tak skupiony, że nie słyszałeś hymnu Ligi Mistrzów.

- Dzieje się tak kiedy jesteś bardzo skoncentrowany na meczu. Wierzę relacji Alessandro, który mnie obserwował, gdy byłem w samym środku boiskowych wydarzeń.

Czy jest coś co naprawdę Ci przeszkadza?

- Uważam, że moja jakość wzięła się stąd, że zacząłem zajmować się trenerką w sposób uczciwy i z czystej miłości. Nigdy nie próbowałem zajmować się niczym innym. Żyje dla tych chwil kiedy piłkarze podążają za mną i rozwijają się. Oczywiście wykonuję wszystkie inne codzienne obowiązki, ale już nie tak chętnie.

Jakie są Twoje relacje z prezydentem De Laurentisem?

- Swoją trenerską karierę przeżywam bardzo intensywnie. Kiedy byłem szkoleniowcem Sampdorii to nawet mieszkałem w Bogliasco. Potrzebuje jedynie chwilę odpoczynku i trochę świeżego powietrza. To nie prawda, że jestem nietowarzyską osobą. Jestem po prostu trochę nieśmiały i kiedy czuję się zmęczony to wolę pozostać w domu i pomyśleć o tym co mam do zrobienia na następny dzień. Wszystkie decyzje podejmuje zawsze na podstawie mojej pracy i wierzę, że wszyscy moi dotychczasowi prezydenci to dostrzegali.

Czy przyjąłbyś ofertę pracy w Interze, gdybyś wcześniej wiedział, że właścicielem wkrótce zostanie Indonezyjczyk?

- Podjąłem decyzję i to już się stało. Nie zadaję sobie tego pytania. To oczywiście stanowi pewną trudność, ale również dodatkowe wyzwanie.

Jurgen Klopp stwierdził, że nie pracuje w najlepszym klubie na świecie, ale raczej ogrywa te drużyny.

- To coś w stylu stwierdzenia, że każdy mecz jest jak finał. Służy to podbudowaniu swojej drużyny, aby zawsze była maksymalnie skoncentrowana.

Czy marzysz, aby zostać kiedyś prezydentem klubu?

- Powiedziałem kiedyś, że gdy zakończę karierę to będę posiadał wiele doświadczeń. Chciałbym się tym zająć.

Czy uściśniesz rękę Antonio Conte przed meczem z Juventusem?

- Oczywiście. Zawsze to robię. Podanie komuś ręki to akt uprzejmości i szacunku. Jeżeli kiedykolwiek tego nie zrobiłem to tylko dlatego, że byłem zbytnio skupiony na meczu.

D'Ambrosio?

- Podoba mi się motywacja z jaką do nas trafił. Miał oferty z innych klubów, ale w jego głowie było przejście do Interu i wiem, że podoba mu się mój pomysł na grę i jego rolę na boisku.

Ludzie twierdzą, że nie lubisz stawiać na młodzież.

- Karierę rozpoczynałem jako trener Primavery Bolonii. Sprawdźcie ilu młodym zawodnikom pozwoliłem zadebiutować w Regginie. Trzeba też wziąć pod uwagę fakt do jakiego wieku ktoś jest młodzieżowcem. Należy również postawić sobie pytanie jakie cele miałaby drużyna Mazzarriego złożona tylko z młodych piłkarzy. Czy mielibyśmy wygrać ligę? Wszystko należy oceniać obiektywnie i dążyć do zrozumienia siebie nawzajem. Gdybym tylko mógł to chciałbym prowadzić wyłącznie młodych zawodników, jednak jeżeli wymaga się ode mnie wygrania Scudetto to po prostu nie jest to możliwe. Spójrzcie na ostatnie dwa mistrzostwa Juventusu. Ilu młodzieżowców grało regularnie? Tylko Pogba, który podstawowym graczem stał się dopiero w tym sezonie. Tą samą drogę poszliśmy z Insigne w Napoli. Również Cavani miał podobną historię. A co z Lavezzim, czy Hamsikiem? Czy oceniałbyś ich tak samo teraz? Zawsze pracowałem dla dobra klubu.

Mateo Kovacić?

- To młody chłopak z wielkimi kwalifikacjami, jednak nie powinien być jeszcze obarczany odpowiedzialnością za zwycięstwa zespołu.

Icardi?

- Powiedziałem mu, aby wzorował się na graczach, którzy wygrali wszystko i postarał się zrozumieć, że aby to osiągnąć czasem potrzebne są pewne ofiary.

Byłeś uważany za dziedzica Giancarlo Antogoniego?

- Nie nadawałem się na piłkarza. Trenowanie jest czymś co mnie pasjonuje. Wierzę, że jestem w stanie opiekować się piłkarzami we wszystkich aspektach i poświęcać im uwagę. Jeżeli patrzyłbym w tę samą stronę co moi podopieczni to moja kariera mogłaby się inaczeć ułożyć.

O czym będziesz rozmawiał jutro z prezydentem Thohirem?

- Jeśli pojawi się w obozie treningowym to po to, aby porozmawiać z zespołem.

Źródło: inter.it

Komentarze: 7

Lambert

Lambert

31 stycznia 2014 | 20:17

Ale walnął bulwersa po pytaniu o młodzież

Lambert

Lambert

31 stycznia 2014 | 20:17

Ale walnął bulwersa po pytaniu o młodzież

Nightmare

Nightmare

31 stycznia 2014 | 20:19

Nie wiem albo mamy tak niezdolną młodzież w jego mniemaniu albo po prostu kłamie : /

Chrisu

Chrisu

31 stycznia 2014 | 20:57

przeciez i tak o nic nie walczymy i nie stawia na mlodych, a starzy i tak nic nie dają :) Betooooon!

Drago194

Drago194

31 stycznia 2014 | 22:30

Serie A i młodzi zawodnicy? Chyba sobie żartujecie, starzy wyjadacze nie daliby młodym nic ugrać. Z samymi tylko młodymi zawodnikami w pierwszym składzie bylibyśmy w strefie spadkowej albo minimalnie nad nią. Po za tym, pamięta ktoś w ogóle stosunkowo młody zespół w Serie A który dałby radę zakwalifikować się chociażby do Ligi Europy/Pucharu UEFA? To samo dotyczy idiotycznych pomysłów typu De Boer na ławce Interu, który kompletnie nie zna kulisów trenerskich Serie A i który jestem pewien na 90% nie poradziłby sobie we Włoszech.

czarnoniebieski

czarnoniebieski

31 stycznia 2014 | 22:58

Drago- 100 % racji, chociaż mogliby zamiast Łolesa wypożyczać dać szansę Mbaye. Ale i tak nie uważam, że zmieniłoby to obecną sytuację


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich