Castelazzi: Chciałbym jeszcze gdzieś pograć

22 maja 2014 | 23:45 Redaktor: Błażej Małolepszy Kategoria:Wywiady3 min. czytania

Odejście z Interu Luki Castelazziego zostało przyćmione przez znacznie głośniejsze i bardziej medialne pożegnanie argentyńskich legend. Trzeba jednak przyznać, że Włoch swego czasu również odegrał dość znaczącą, choć drugoplanową rolę w drużynie Nerazzurrich. Swój czas spędzony w Mediolanie wspominał podczas wywiadu dla Inter Channel.

Sezon dobiegł końca i nadszedł czas abyś pożegnał się z Interem po czterech sezonach pobytu w Mediolanie. Jaka pierwsza myśl przychodzi Ci w związku z tym do głowy?

- Za mną cztery wspaniałe i bardzo intensywne sezony i przykro jest się rozstawać, jednak trzeba być profesjonalistą i jest to część życia zawodowego piłkarza. Pozostają nam jedynie wspomnienia, a akurat te mam bardzo dobre. Każdy z nas podąża swoją własną ścieżkę. Cieszę się z czasu spędzonego w tak wspaniałym klubie jak Inter i nie zapomnę go, aż do końca mojego życia.

Czy pragniesz podziękować komuś w szczególności?

- Generalnie chciałbym podziękować moim partnerom z drużyny. Spędziłem z nimi wiele naprawdę świetnych chwil. szybko mnie zaakceptowali i darzyli szacunkiem. Dziękuję wszystkim osobom z którymi spotykałem się na co dzień, a mianowicie fizjoterapeutom, lekarzom, wszystkim pracującym w ośrodku Pinetina, oraz całej ekipie z Inter Channel, która pełniła rolę naszych aniołów stróżów podczas każdego treningu. Dziękuję każdej osobie, która trzymała naszą stronę i nawet w maleńkim stopniu miała wpływ na osiągane przez nas rezultaty. Każdemu kto w ten, czy inny sposób przyczynił się dla dobra Interu.

Czy zmieniłeś się jakoś przez ten czas, lub może dojrzałeś?

- Podczas pierwszych dwóch sezonów miałem dość częste okazje do gry, gdyż Julio Cesar zmagał się z kilkoma kontuzjami. W poprzednim sezonie to mi przyplątała się kontuzja barku i nie byłem częścią drużyny w takim stopniu jakbym chciał. Trenowałem głównie pod okiem fizjoterapeutów i lekarzy. W minionych rozgrywkach byłem tylko trzecim bramkarzem. Była to dla mnie nowa rola i nie czułem się komfortowo wiedząc, że tylko istna katastrofa mogłaby dać mi szansę gry. Starałem się jednak pomóc drużynie w inny sposób. Na każdym treningu dawałem z siebie 100% tak jakbym to ja miał wyjść w podstawowym składzie i myślę, że z tego powodu ktoś będzie o mnie pamiętał. Przed samym meczem starałem się pomóc kolegom utrzymać odpowiedni poziom koncentracji.

Za czym będziesz tęsknił najmocniej?

- Za przyjacielskimi stosunkami, gdyż myślę, a bynajmniej mam taką nadzieję, że ze wszystkimi zawodnikami miałem dobre relacje. Będzie brakować mi tych codziennych spotkań na boisku i poza nim. To smutne, że traci się to co wydawało się najtrwalsze. Oczywiście tęsknił będę także za San Siro i myślałem o tym podczas ostatniego meczu. Jestem Mediolańczykiem, więc zobaczę go jeszcze nie raz, jednak już nigdy od środka, jako Interista. Jest jeszcze wiele spraw o których teraz nie myślę, jednak zatęsknię za nimi kiedy uświadomię sobie ich brak.

W takim razie pozostaje nam życzyć Ci powodzenia na kolejnym etapie Twojej kariery.

- Postaram się. Nadal jestem w dobrej formie, nie brakuje mi zapału i jak sami mogliście się przekonać trening cały czas sprawia mi radość. Jeżeli tylko pojawią się jakieś interesujące propozycję to nadal będę chciał grać, gdyż futbol to moje życie i ma nadzieję, że moja kariera potrwa jeszcze jakiś czas. Dziękuję wszystkim za wszystko co od was otrzymałem.

Źródło: inter.it

Polecane newsy

Komentarze: 4

inglorion

inglorion

23 maja 2014 | 01:29

"gdyż myślę, a bynajmniej mam taką nadzieję" moje oczy umarły -_-

inglorion

inglorion

23 maja 2014 | 01:33

A tak poza tym to mam nadzieję, że jeszcze pogra gdzieś na jakimś dość przyzwoitym poziomie - patrząc na to jak dobrze bronił jeszcze jakieś dwa lata temu szkoda by było, gdyby musiał już teraz zawiesić buty na kołku. U nas zawsze był świetnym, solidnym zmiennikiem.

xxxtomekxxx

xxxtomekxxx

23 maja 2014 | 15:03

Moim zdaniem powinien se pograć na zakończenie kariery i wracać do Mediolanu jako instruktor (może młodych) bramkarzy

Hagaen

Hagaen

25 maja 2014 | 20:15

Tacy ludzie są niezastąpieni. Cisi profesjonaliści - każdy by chciał brylować i błyszczeć jako nr1, natomiast oni - zawodowcy, zawsze są na miejscu - chcą pomóc drużynie na treningach, dają z siebie maksimum. Brawo dal takich ludzi. Są zajebiście ważni i potrzebni, muszą być, i mimo wszystko się znajdują mimo braku prestiżu dla ich pozycji.


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich