Castellazzi: To był piękny czas

30 maja 2014 | 00:36 Redaktor: Aneta Dorotkiewicz Kategoria:Wywiady3 min. czytania

Luka Castellazzi jest kolejnym zawodnikiem, który opuści Inter Mediolan. Bramkarz udzielił wywiadu, w którym wypowiedział się na temat swoich trenerów, wspominał najciekawsze momenty gry w drużynie Nerazzurrich, a także kilka słów poświęcił swojej przyszłości.

Luka, jak podsumujesz te cztery lata?
- Ze sportowego punktu widzenia były jak cztery pory roku. Była to część mojego życia. To był piękny i wyjątkowy czas, zarówno pod względem zawodowym, jak i osobistym.

Najpierw miałeś dwuletni kontrakt, później go przedłużyłeś o kolejne dwa lata.
- Zgadza się. Przez pierwsze dwa lata zaliczyłem w sumie trzydzieści jeden występów. To dużo jak na drugiego bramkarza. Kiedy Julio Cezar był niedyspozycyjny, to wchodziłem między słupki.

Na początku swojej kariery w Interze zdobyłeś kilka cennych trofeów z Benitezem i Leonardo.
- Dokładnie. Z hiszpańskim trenerem wygraliśmy Superpuchar Włoch i Klubowe Mistrzostwa Świata. Następnie z Leo zajęliśmy drugie miejsce w lidze i zdobyliśmy Puchar Włoch. To były ważne tytuły i na pewno je zapamiętam.

Później podpisałeś kontrakt. Jak wspominasz lata 2012-2014?
- W trzecim roku miałem kontuzję barku, co dla bramkarza jest bardzo nieprzyjemne. Sezon był właściwie dla mnie skończony z powodu operacji i późniejszej rehabilitacji. W tym roku głównie pomagałem w grupie, a mniej na boisku.

Podczas przygody z Interem współpracowałeś z wieloma trenerami. Zacznijmy od Beniteza.
- Jak już wspomniałem zdobyliśmy z nim dwa cenne trofea.

A Leonardo?
- To wyjątkowa i otwarta osoba. Świetnie dogadywał się z drużyną.

Czas na Gaspariniego.
- Jego przygoda z Interem nie była zbyt długa. Jednak zapadł mi w pamięci jako świetny trener.

Claudio Ranieri.
- Dżentelmen, który również był kimś wyjątkowym.

Strama?
- Wydaje mi się, że zdobył zaufanie całej szatni. Wśród swoich podopiecznych miał piłkarzy starszych od siebie, ale oni obdarzyli go szacunkiem.

I na koniec Mazzarri.
- Pracowałem z nim już w sezonach 2007-2008 i 2008-2009 w Sampdorii. Doszliśmy z nim do finału Pucharu Włoch, który wygraliśmy po karnych z Lazio. Ogólnie były to dwa fajne sezony. Jest to profesjonalista, który nie boi się ciężkiej pracy trenera.

Czy zauważyłeś jakieś różnice między Mazzarrim prowadzącym Sampdorię i Inter?
- W Genui była mniejsza presja. W Mediolanie na pewno są wyższe oczekiwania. Trener musiał opanować ciężki sezon, podczas którego nastąpiła również zmiana właściciela klubu. Ze wszystkimi trenerami miałem dobre relacje. Ich praca jest ważna i przyczynia się do wyników. Przykro, że niektórzy sobie nie poradzili.

Najlepsze momenty były wtedy, jak Inter zdobywał trofea, prawda?
- Oczywiście. Podnoszenie każdego trofeum jest nieporównywalną radością. Z drugiej strony odpadnięcie z Ligi Mistrzów było straszne.

To był najgorszy moment?
- Na pewno tego szkoda.

Kto był twoim przyjacielem w Interze?
- Przy tylu zawodnikach ciężko powiedzieć. Na pewno miło będę wspominać Paolo Orlandoniego i Andreę Ranocchię. Dzieliliśmy wspólnie pokoje, jedliśmy razem posiłki, wspólnie spędzaliśmy podróże, szkolenia i treningi.

A jaka twoim zdaniem będzie przyszłość Andrei?
- Wszystko wskazuje na to, że będzie kapitanem. Jednak decyzja należy tylko do niego.

Jaka będzie Twoja przyszłość?
- Chciałbym kontynuować swoje pasje. Czuję się dobrze. Nie mam urazów. Mogę pracować na sto jeden procent. Zobaczymy co przyniosą najbliższe tygodnie. Później przyjdzie czas na oceny.

W styczniu chciały pozyskać cię dwa zespoły.
- Były pogłoski o Lazio i Chievo, ale nie było większego zainteresowania. Zobaczymy co się będzie działo.

Jeżeli chcesz komuś podziękować lub kogoś pozdrowić, to jest to czas dla ciebie.
- Chciałbym wszystkich pozdrowić. Dziękuję pracownikom klubu, rodzinie Morattich, ponieważ oni pracują dla dobra naszej drużyny.

Źródło: fcinternews.it

Komentarze: 3

Morfo

Morfo

30 maja 2014 | 16:19

Wzorowy rezerwowy i pewny przedewszystkim

Lambert

Lambert

31 maja 2014 | 17:07

Czyli on kariery nie kończy?

Lambert

Lambert

31 maja 2014 | 17:07

Czyli on kariery nie kończy?


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich