Włosi bez Włochów
Inter Mediolan od zawsze słynął z dużej ilości zagranicznych graczy. Już sama nazwa "Internazionale" daje do zrozumienia, że zespół Nerazzurrich otwarty jest na cudzoziemców. Na przełomie lat, przez kadrę Mediolańczyków przewijały się kolejne znane nazwiska, co ciekawe piłkarze Ci nie mieli jednak z reguły w paszporcie wpisu Italian w rubryce dotyczącej narodowości. Wyliczankę można ciągnąć w nieskończoność, poczynając od genialnego Brazylijczyka Ronaldo, Chilijczyka Zamorano, Nigeryjczyków Westa i Kanu, poprzez Kolumbijczyka Cordobę, cały zastęp Argentyńczyków z Veronem, Javierem Zanettim, Kilym Gonzalesem i Diego Simeone na czele, kończąc na przedstawicielu Wybrzeża Kości Słoniowej Cyrliu Domoraud i obywatelu Kamerunu Wome. Lista stranierich wydaje się ciągnąć w nieskończoność i gdy nad Mediolanem zawisły czarne chmury, wszyscy jak gdyby nigdy nic zrzucili winę właśnie na zagranicznych piłkarzy jednocześnie domagając się większej ilości rodzimych, włoskich zawodników.
Włosi w cieniu...
Gdyby jednak spojrzeć na kadrę Interu sprzed chociażby dwóch lat możnaby doszukać się kilku bądź kilkunastu solidnych, włoskich piłkarzy. W ataku brylował Christian Vieri, dziury w pomocy łatał waleczny Cristiano Zanetti, po lewej flance hasał Francesco Coco, Marco Materazzi starał się jak mógł uprzykrzać życie napastnikom rywali, a bramki strzegł niezawodny Francesco Toldo. W drużynie młodzieżowej Interu poddawani szlifowaniu swoich talentów byli tacy młodzieńcy jak Piovoccari, Meggiorini czy Cordaz, mający za sobą występy w reprezentacji Włoch w kategorii UNDER-21. Jak widać, wszystko szło całkiem nieźle ... do czasu gdy zespół objął Roberto Mancini. Jego poprzednik Alberto Zaccheroni chętnie stawiał na Włochów, ale musiał pożegnać się z posadą.
Na wstępie popularny Mancio skreślił trzech zawodników szczycących się swoją biało-zielono-czerwoną flagą. Byli to mianowicie: Francesco Toldo zastąpiony przez niezbyt doświadczonego i niedostatecznie obeznanego z włoskimi boiskami Julio Cesara, Christian Vieri, który do tej pory był największą gwiazdą zespołu, po domniemanej kłótni z trenerem, który wolał postawić na duet napastników Martins-Adriano, oraz Francesco Coco, który nie miał nawet szans pokazać swoich możliwości po długotrwałej kontuzji. Zaniedługo miejsce w składzie stracił Cristiano Zanetti zastąpiony przez sprowadzonego z Realu Madryt Estebana Cambiasso. Na dodatek trener nie ufał zbytnio powracającemu do niezłej formy Marco Materazziemu, za to był bezgranicznie zakochany w umiejętnościach Sinisy Mihailovica, którego kariera zbliżała się juz jednak do końca i nie prezentował on jakiś nadprzeciętnych umiejętności. Bodajże jedynym Włochem, którego Mancini wprowadził do pierwszego składu był trzydziestoczteroletni obrońca Giuseppe Favalli zbierający jednak w trakcie trwania sezonu niezbyt pochlebne noty za grę... .Kiedy jednak Favalli nie grał dochodziło do sytuacji w, której na boisku w meczu Interu Mediolan, w naszej drużynie nie było ani jednego przedstawiciela Squadra Azzurra.
W końcu, kiedy gra drużyny Interu nie zachwycała, a wręcz momentami przedstawiała się naprawdę fatalnie, miarka się przebrała. Całkowicie zagubiony Roberto prawdopodobnie w kolejnym sezonie będzie prowadził całkiem inną drużynę (Według doniesień będzie to Tottenham Hotspur Londyn). Zanosi się na poważną rewolucję kadrową, i (według wszelakich mediów) co za tym idzie sprowadzenie garści włoskich zawodników jak zażyczył sobie patron Interu, Massimo Moratti, zarząd oraz wierni kibice na całym świecie.
Włosi na celowniku...
Lista życzeń przedstawiała się następująco, a pozyskanie któregokolwiek z poniższych zawodników będzie odebrane przez kibiców i samego Massimo jako krok wprzód ku lepszej przyszłości drużyny.
Luca Toni
Po fantastycznych występach na boiskach SerieA, napastnik Fiorentiny stał się obiektem zainteresowań mediolańskiego Interu. 28 bramek podczas trwania tego sezonu zrobiło na działaczach NerAzzurrich takie wrażenie, że zdolni są wydać na włoskiego snajpera około 20 mln. Euro i choć klub z Florencji stanowczo odmawia sprzedaży swojej gwiazdy to poważna gotówka ze strony Interu powinna załatwić sprawę...
Francesco Tavano
W obecnym sezonie snajper Empoli Calcio spisuje się doskonale czym zwrócił uwagę największych zespołów kontynentu z Realem Madryt i Interem Mediolan na czele. Strzeliwszy juz osiemnaście bramek we włoskiej lidze, zawodnik ten bardzo spodobał się Massimo Morattiemu (oczywiście pod względem umiejętności piłkarskich) i tym samym zapragnął sprowadzić go do stolicy mody.
Vicenzo Iaquinta
Świetnie grający głową, dysponujący wspaniałymi warunkami fizycznymi napastnik zapadł kibicom w pamięci między innymi po pamiętnym meczu Udinese z Panathinaikosem w Champions League, kiedy to w fantastycznym stylu skompletował hattricka i stał się obiektem pożądania prezesów kilku poważnych klubów starego kontynentu. Wg mediów, aby wyciągnąć Vicenzo z popularnego Udine, potencjalny nabywca będzie musiał przelać na konto jego klubu około osiem milionów Euro, co biorąc pod uwagę jego ogromne możliwości, nie jest sumą zbytnio wygórowaną…
Daniele Bonera
Wyceniany na około 7 mln. Euro środkowy obrońca występuje na codzień w drużynie AC Parmy. Wśród potencjalnych kupców młodego piłkarza najczęściej wymienia się takie firmy jak Juventus Turyn, FC Liverpool, AS Roma, Palermo i Inter Mediolan. Najbliższy sfinalizowania transakcji jest najwyraźniej zespół Jerzego Dudka, który podobno złożył już ofertę opiewającą na sumę siedmiu mln. Euro. Kontrakt Bonery z zespołem z Ennio Tardini wygasa w 2007 roku.
Moim skromnym zdaniem przy odpowiedniej polityce transferowej, która pozwoliłaby na poprawne sproporcjonowanie ilości zawodników włoskich w Interze Mediolan plus mądra praca z młodzieżą powinna w niedługim czasie ustabilizować sytuację Interu, a mieszanka stranierich i Italiani powinna pozwolić nam na zdobycie jakiegoś poważnego trofeum w Europie. Czekają na to prawdopodobnie wszyscy kibice Interu
autor: RoRo
Źródło: InterMediolan.com
Reklama