Mancini - stworzony przez kryzys

14 listopada 2014 | 13:19 Redaktor: Loon Kategoria:Publicystyka4 min. czytania

Nie wiem jak było z tym zwolnieniem Mazzarriego, pozostaje mi się tylko domyślać. W chwili, gdy piszę te słowa nie mogę nawet z całą pewnością powiedzieć, że Włoch został zwolniony. Choć byłoby to bardzo prawdopodobne i szczerze mam taką nadzieję, bo drugiego tak słabego trenera na ławce Interu próżno szukać od czasu kilkudziesięciodniowego epizodu Zaccheroniego.

Podejrzewam, że w klubie nie było woli zwolnienia trenera. Jeszcze nie teraz. To musiał być impuls, Walter Mazzarri starym zwyczajem wyliczał jak nadmiar ryżu w stołówce, depresyjny listopad czy klimatyczne zmiany na Ziemi powstrzymują go od ogrywania Realu w Lidze Mistrzów i ktoś w końcu nie wytrzymał. Obstawiam, że rzucił się na niego z pięściami Piero Ausilio, choć równie dobrze mógł to być sam Erick Thohir.

Stara biznesowa zasada mówi, że najlepszym momentem na start nowego biznesu jest kryzys, dokładnie wtedy, gdy zaczynają walić się stare. Roberto Mancini krótko po przyjściu do Interu Mediolan został obdarowany największym kryzysem w historii ligi włoskiej. W pierwszym dwóch sezonach radził sobie jednak przeciętnie, dystansowany przez Juventus na kilkanaście punktów. Juventus oszukiwał, to już wiemy, ale nawet pomimo tego przepaść była zbyt duża, by można było zrzucać ją na barki oszustwa. Dodajmy też, że Inter był wtedy klubem napakowanym gwiazdami bijącymi się o Złotą Piłkę, zupełnie odmiennie niż dzisiaj.

Jedno Scudetto dostał w nagrodę, za uczciwość. Spadło temu cholernemu szczęściarzowi z nieba naznaczając symbolicznie całą jego przyszłą karierę szczęśliwych zbiegów okoliczności. Po tym jak Lega Calcio usunęła Juventus do Serie B, a rywali ligowych ogołociła z punktów, naprawdę pewny swego Inter Manciniego rzeczywiście zdemolował lokalnych rywali. Choć do dziś wielu zastanawia się ile było w tym zasługi samego trenera (podobnie jak w przypadku Allegriego w Milanie), a ile pojawienia się niesamowitego Ibracadabry.

Kolejny sezon osłabionej Serie A zaowocował kolejnym mistrzostwem, choć gwoli sprawiedliwości należy wspomnieć, że fatalna liga włoska zdruzgotana Calciopoli i tak reprezentowała poziom o kilka klas lepszych od współczesnego. Milan wygrał w międzyczasie Ligę Mistrzów, zaś Inter w międzynarodowych rozgrywkach notował pasmo kompromitacji, jako mistrz Włoch odpadając ze średniakami ligi hiszpańskiej czy angielskiej. Przypadek ten dobitnie pokazywał warsztatowe braki Manciniego i prezydent Moratti szybko zrozumiał, że szczęśliwa gwiazda Włocha to za mało, potrzeba trenera z prawdziwego zdarzenia. I tak oto nastała era Jose Mourinho, który wkrótce potem zaprezentował Inter nieporównywalnie lepszy.

Pomimo braku sukcesów w Europie, a sukcesach we Włoszech uzasadnionych w zasadzie głównie aferą Calciopoli, marka Manciniego urosła do nieuzasadnionych rozmiarów. „To człowiek, który dał Interowi aż 3 mistrzostwa, pierwsze od niepamiętnych czasów”. Chcieli go najlepsi, a padło na Manchester City, klub z być może największym budżetem we współczesnej piłce nożnej.

I wiecie co? W swoim drugim pełnym sezonie w klubie ten potworny szczęściarz Mancini dał im upragnione mistrzostwo Anglii. Włoskie brukowce zachwycały się nowym Capello, choć znawcy piłki nożnej dostrzegali, że gdyby próbować zbudować jedenastkę najlepszych piłkarzy Premier League, to pewnie ośmiu pochodziłoby z Manchesteru City. Rok wcześniej, pomimo przepaści kadrowej, dał się ograć słabemu Manchesterowi United. Jakby tego było mało – rok później United znowu świętowało mistrzostwo, choć jedynym zawodnikiem światowej klasy (co pokazały późniejsze problemy) był tam tylko Alex Ferguson.

Mancini zapisał się w pamięci kibiców City jako ten, który dał im upragnione mistrzostwo, ale fakty nie przemawiają na jego korzyść w ocenie pobytu tego klubu w tamtym okresie. Pomimo zdobycia jednego tytułu, o wiele łatwiej wypomnieć przegranie dwóch kolejnych, pomimo gigantycznej przewagi kadrowej. Manchester City kompromitował się również w rozgrywkach Ligi Mistrzów, a sam Mancini nie był w stanie zapanować nad swoimi piłkarzami: konflikty z Tevezem czy Balotellim często przesłaniały futbolową otoczkę. Szejkowie poszli wreszcie po rozum do głowy i z trenera zrezygnowali, a Citizens odetchnęli z ulgą i od razu przekuli ten fakt w mistrzostwo kraju.

W 2013 przybył Mancini do Galatasaray, klubu świętującego mistrzowską passę, dysponującego piłkarzami, o jakich dotychczas w Turcji słyszano tylko w telewizji i na dobry początek zdobył zaledwie Puchar Turcji i vicemistrzostwo. Najwyraźniej to było za mało dla Galatasaray, które kadrowo odstawało od reszty stawki podobnie jak Inter czy City w czasach szczęściarza Manciniego. Tym razem jednak cierpliwość była mniejsza.

Mancini powracający dziś do Interu nie wchodzi drugi raz do tej samej rzeki. Interu, z którym pracował już nie ma, coraz bledsze są nawet wspomnienia po tamtej drużynie. Mancini nie cofa się więc do Interu z 2004 roku, nie cofa się nawet do potężnego Lazio, które objął w 2002 roku. Trener powraca do 2001 roku, kiedy to zaczynał swoją trenerską przygodę wraz z Fiorentiną. I obecny Inter będzie najsłabszą kadrowo drużyną, jaką od tamtego czasu prowadził.

Fiorentina w sezonie 2001/2002 z Mancinim na ławce spadła z ligi, a jeden z najbardziej utytułowanych trenerów włoskich wraca właśnie do Interu.

Jakub Kralka - @jakubkralka

Źródło: Inf. własna

Polecane newsy

Komentarze: 21

MrGoal

MrGoal

14 listopada 2014 | 13:38

TAK! Otóż to! Tekst bardzo dobry, choć bolesny dla kibica i pewnie dlatego wielu będzie miało obiekcje co do niego. Tak ,uważam, że Inter serię mistrzostw zapoczątkował dzięki aferze korupcyjnej i bez tego by na tę ścieżkę nie wszedł (co nie znaczy, że mnie te mistrzostwa nie cieszą, ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy). Tak, Mancini nie potrafi żadnej drużynie nadać stylu niezależnie od wartości piłkarzy którymi dysponuje, co potwierdzają występy w pucharach ( a tam liczy się jakość, jakość, jakość i taktyczny zmysł trenera). Tak, jest to jeden z najbardziej przereklamowanych trenerów jakich znam. I na koniec: tak, jest ogromnych szczęściarzem, na co chyba musimy liczyć :)

kruk12

kruk12

14 listopada 2014 | 13:44

Daj mi człowieka to znajdę paragraf.

Lambert

Lambert

14 listopada 2014 | 13:53

...bez komentarza

Klinsi64

Klinsi64

14 listopada 2014 | 14:02

Puchar Włoch z Fiorą,Puchar Włoch z Lazio,w Interze i MC wiadomo,z Galatasaray Puchar Turcji...wniosek? w każdym klubie w którym Mancio pracował odnosił sukcesy

Klinsi64

Klinsi64

14 listopada 2014 | 14:51

przytoczyłem tylko fakty,Mancini to nie jest szczyt marzeń,ale na tą chwilę chyba jedyny rozsądny wybór

MrGoal

MrGoal

14 listopada 2014 | 14:55

Ale z kontraktem na 2,5 roku za 4 mln netto rocznie(według pogłosek) też?

Danilux

Danilux

14 listopada 2014 | 14:56

A ja widziałem pogłoski, że 1,5mln i 1,5 roku :) Bardzo optymistycznie zakończyłeś felieton, Loon, nie powiem...

Loon

Loon

14 listopada 2014 | 14:57

Ciekawe czy to jest 4 mln rocznie czy 4 mln za 2,5 roku w sumie

Klinsi64

Klinsi64

14 listopada 2014 | 15:20

jakie 1,5 mln? 4 mln+bonusy na rok

qqe

qqe

14 listopada 2014 | 15:27

ale bzdury, w tym "felietonie" maczał palce Macierewicz bo tak abstrakcyjny świat tylko on może malować

Lambert

Lambert

14 listopada 2014 | 15:40

@qqe, Gierek :D

domi

domi

14 listopada 2014 | 17:07

Mancini to rzeczywiście najlepsza opcja z dostępnych trenerów, choć będzie mu trudno. Może jak Mourinho w Chelsea drugi raz, ten też zacznie sobie radzić, jednak to dwa bieguny. Ale mimo wszystko zna to miasto, klub. To nie jest nowe miejsce dla niego, no i pierwszy mecz to derby.

stary ubek

stary ubek

14 listopada 2014 | 17:31

@domi masz racje to że wie gdzie może zjeść dobry obiad/kolację a także zna panią która zmywa podłogi w szatni może mu bardzo pomóc w osiągnięciu sukcesu poza tym nie będzie marnował czasu na zwiedzanie miasta jak to zapewne było z panem Betonem

stary ubek

stary ubek

14 listopada 2014 | 17:32

A tekst jest tak obiektywny i wieloformatowy jakby to był jakiś informator zredagowany przez pzpr :)

master

master

14 listopada 2014 | 17:49

MrGoal... muszę się niestety nie zgądzić (chyba po raz pierwszy od czasów kiedy ta strona nawet nie myslała o zmianie szaty na nową). Fakt Inter może nie był głównym faworytem do mistrzostwa, co nie zmienia faktu że to właśnie oszustwa i korupcja odbierały Interowi szanse na mistrzostwo włoch od nie wiadomo jak długiego czasu! Na jakiej podstawie jesteś w stanie stwierdzić (bądź autor tekstu) że Calciopoli jest "jedynym" aspektem, który dał Interowi serię mistrzostw. Gderanie kibiców Juve w kółko przez 10 lat nie może wpłynąć na zmianę historii! Kto wie czy gdyby nie te korupcyjne podchody Juve Inter nie miałby 5 mistrzostw w latach 90'. Albo za Cupera (nie mówię o porażce z Lazio) może były mecze na "rzecz" Juve albo "przeciw" Interowi... Ogólnie jeżeli chodzi o Manciniego jest dobrym trenerem na własne podwórko ale nie na Europę, więc mam nadzieję że zaliczka w LE wystarczy do wyjścia z grupy!

master

master

14 listopada 2014 | 17:50

zgądzić ... dżizas...

MrGoal

MrGoal

14 listopada 2014 | 17:59

Loon tu nie będzie żadnych skrzydeł, papier tylko tak to przedstawia. W takim ustawieniu wszyscy środkowi pomocnicy grają w środku, jedni tylko wyżej inni niżej ustawieni a za boki muszą odpowiadać boczni obrońcy. Czytelne to jak jasna cholera, ale tylko na tyle nas stać obecnie, taka kadra. Oby do stycznia

MrGoal

MrGoal

14 listopada 2014 | 18:00

sorry, pod złym tematem ten komentarz napisałem :)

MrGoal

MrGoal

14 listopada 2014 | 18:02

Kieruję się tym, co napisał Loon w artykule, różnica w grze, jakości i w pkt była za duża, by usprawiedliwiać to tylko korupcją. Juventus tych pkt z korupcji potrzebował wtedy bardziej by w tabeli wyprzedzić Milan. Ale jakbyśmy się zawsze zgadzali to forum było by nudne :)


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich