Wulkany nadziei

9 stycznia 2015 | 12:01 Redaktor: Loon Kategoria:Publicystyka2 min. czytania

Freddy Guarin nie różni się umiejętnościami od Cristiano Ronaldo. Taki stan rzeczy utrzymuje się średnio przez 25 minut w sezonie. Przez pozostały czas pomocnik Interu jest zupełnie niewidoczny. Co gorsza, nie jest to jedyny taki zawodnik w szatni Nerazzurrich.

Mówię o nich "wulkany", bo kiedy wybuchają, efekt jest naprawdę zdumiewający. Ale przez pozostałą, zdecydowaną większość czasu, nie różnią się niczym od zwykłej góry.

Takie wulkany to przypadłość w Interze po 2010 roku wręcz chroniczna. Jak gdyby wybierano piłkarzy na podstawie internetowych kompilacji najbardziej udanych zagrań, nie zwracając zupełnie uwagi na to, co dzieje się pomiędzy efektownymi sztuczkami i udanymi interwencjami.

Wyliczać można długo: Freddy Guarin, Philippe Coutinho, Ricky Alvarez, Ruben Botta, Andrea Ranocchia, Mateo Kovacić, Juan Jesus, Yuto Nagatomo, Mauro Icardi, a nawet Samir Handanović spektakularnie broniący karne i wpuszczający zarazem najprostsze piłki. Wszyscy oni w czarno-niebieskich barwach rozegrali mecze życia, do których chętnie wracamy pamięcią. I rzekomo te własnie mecze miałyby świadczyć o ich większym lub mniejszym talencie. Pomijamy jednak zupełnie to, co było pomiędzy nimi - czasem w bardzo hurtowych ilościach.

Inter schyłku Morattiego i początku Thohira stał się takim wulkanem nadziei. Grupki wiecznie nieodkrytych zawodników, którzy "jak chcą" i "akurat są w formie" to mogą wiele. Bardzo często przeszkadzał im także "młody wiek", "brak doświadczenia" oraz "ogólna nieporadność partnerów z drużyny".

Inter reżyserowany przez Manciniego i Ausilio w końcu zaczyna się zmieniać. Niektórzy poddają te zmiany w wątpliwość, bo przecież Shaqiri i Podolski "to średniacy", w całym swoim życiu nie zagrali meczu, z którego dałoby się sklecić naprawdę przyzwoitą kompilację na YouTube. Podczas, gdy o Coutinho, Guarina, Nagatomo czy Kovacicia "już za chwileczkę, już za momencik" miały się bić Real z Barceloną, nowi gracze Interu raczej nigdy nie mieli prawa o takim awansie marzyć.

Z drugiej strony trudno sobie przypomnieć te z ich spotkań, w których schodziliby poniżej pewnego poziomu, snuli się po boisku czy przepadali w pamięci kibiców - na całe sezony - w poszukiwaniu formy. Ten pozytywizm Manciniego, w którym jest mniej złudzeń i snów o potędze, a więcej rzeczywistych korzyści, może się Interowi bardzo opłacić. Czekanie na nieskoordynowane i nad wyraz sporadyczne erupcje talentu jego dotychczasowych piłkarzy, stawały się powoli męczące.

Jakub Kralka - @jakubkralka

Źródło: Inf. własna

Polecane newsy

Komentarze: 7

stary ubek

stary ubek

9 stycznia 2015 | 13:30

Panie Redakturku fragment o Shaqirim i Poldim to samo można powiedzieć o Sanchezie Fabregasie czy Menezie? czy się różni Arsenal od Interu? wiadome że wieloma aspektami ale łączy ich 1 najważniejsze pokrewieństwo od lat nie zdobywają ważnych trofeów więc dla Sancheza czy Fabregasa to też jest duży upadek ale jak oni graja ? Więc czy to znaczy że są za słabi na Barcelone czy Real? nie sądzę może w tych klubach są zawodnicy o równorzędnych umiejętnościach dlatego w.w. odeszli a może poprostu w tamtych klubach się na nich nie poznali? Mam nadzieję że u nas Poldi i Shaqiri pokażą że są zawodnikami najwyższej klasy a nie tylko odpadkami z wyżej notowanych klubów.

tomimar

tomimar

9 stycznia 2015 | 14:31

Aleś Loon popłynął. Kiedy Botta błyszczał w Interze? Tak samo Coutinho poza sparingami. Kiedy Handa wpuścił "najprostszą piłkę"? Takiemu Shakiriemu z samych mistrzostostw świata da się skleić bardziej imponującą kompilację niż jakiemuś kurwa Botcie. Tak samo z Podolskim, pamiętam wiele jego wspaniałych goli i meczów a większości obecnej kadry Interu i tych co wymieniłeś to jakoś nie bardzo. Poza tym odnoszę wrażenie jakbyś pisał do jakiś wyimaginowanych oponentów, przecież wszyscy fani Interu pieją z zachwytu nad tymi transferami i jednocześnie widzą jaki poziom prezentują i prezentowali w ostatnich latach piłkarze Interu.

BlackFloyd

BlackFloyd

9 stycznia 2015 | 16:01

Słowa "pozytywizm" nie używa się w takim kontekście ;)

Loon

Loon

9 stycznia 2015 | 16:28

Używa się, bo mnie chodzi o pozytywizm, a nie myślenie pozytywne :)

Klinsi64

Klinsi64

9 stycznia 2015 | 17:06

Loon co Ty ćpasz? :)))

MrGoal

MrGoal

9 stycznia 2015 | 18:06

A ja się z większością i z grubsza zgadzam :). Inter , jego scauting i kibice zdawali się w ostatnich latach zadawalać pierdołami "o ten fajnie kiwnął", "o tamten fajnie strzelił", ale przecież to nie czyni piłkarza dobrym,jako całość. Co do Shaqiriego, to wbrew pozorom, to jest piłkarz na malutkim zakręcie. Od razu dodam, że jestem z jego transferu bardzo zadowolony. Ale to jest gość, który według swoich i eksperckich planów miał pewnie teraz myśleć o tym, jak zapewnić w pojedynkę Bayernowi czy innemu Realowi miejsce w 1/2 LM a nie lądować w Interze marzącym o LM. Mistrzostwa świata wbrew pozorom też mu nie wyszły, bo pokazały tylko, że jest trochę jeźdźcem bez głowy, kiwającym się z rywalami a potem jeszcze raz, dla zabawy, z samym sobą. Ale potencjał na pewno ma ogromny. Mancini ma nad czym pracować, ale ma też z kim

Hagaen

Hagaen

9 stycznia 2015 | 23:33

Hmm, zbyt po bandzie, żebym mógł się wypowiedzieć na temat felietonu, jednakże to twoje prywatne zdanie i masz do niego prawo. Ja bym się tylko odniósł do kilku kwestii, jeśli pozwolisz. Nie wrzucałbym do jednego worka i nie przyklejał takiej łatki WULKANU graczom, którzy albo faktycznie nie mieli możliwości się rozegrać, bo ogony i pojedyncze mecze to jest dla mnie kpina, a nie dawanie szansy (Coutinho, Botta) no i graczy młodych - 19-22 latków powiedzmy. Ich nazywać takimi wulkanami nie ma nikt prawa, nawet jeśli określa się ich jako talenty. Co innego piłkarze w wieku jak przytoczony jako pierwszy Guarin, Nagatomo, Ranocchia (tutaj nazwać go Wulkanem to chyba obowiązek). No i Handanović... serio? Ja rozumiem, że ostatnie 4 lata to pasmo prób dla kibiców i klubu, można być zmęczonym tą bylejakością, ale nie oczekujmy rzeczy niemożliwych. Widać rozwój Icardiego, Kovacića, Handanović to jeden z lepszych bramkarzy świata obecnie - ale nawet "bogowie futbolu" miewali mecze wtopione. Nie ma czegoś takiego, że się nie sięgnie dna w jakichś meczach - nawet jako Ronaldo.


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich