Piero Ausilio - Football Manager 2016

6 września 2015 | 13:55 Redaktor: Loon Kategoria:Publicystyka6 min. czytania

Jednym z moich nałogów, który muszę sobie bardzo ostrożnie dawkować, jest Football Manager. W tym roku pewnie będę mógł poświęcić mu nieco mniej czasu, gdyż perfekcyjną rundę Football Managera mogłem podziwiać w rzeczywistości, choć jedynie patrzyłem jak grał Piero Ausilio. Tak, tak, ostatnie okienko transferowe w wykonaniu Włocha było niczym z gry komputerowej.

Oczywiście trudno jest oceniać na ile były to indywidualne zasługi samego Ausilio. Zapewne niebagatelną rolę w ostatnim okienku odegrał również Marco Fassone. Początkowo nienawidzony przez kibiców Interu zweryfikował się w kolejnym już klubie jako utalentowany zarządca i uchodzi on za jednego ze współautorów systemu Inter Formula - koncepcji, która pozwoliła w księgowy sposób ograć finansowe fair play i średniakowi Serie A, bez przychodów z europejskich pucharów, czynić wzmocnienia godne największych.

Swój udział zapewne miał też w tym udanym okienku transferowym Roberto Mancini - wszak to właśnie jego nazwisko wielu piłkarzy w wywiadach określało mianem zmiennej. Jego trenerski dorobek i autorytet (który osobiście wprawdzie kwestionuję, ale to w tej sytuacji bez znaczenia) potrafił przekonać do Interu Mediolan naprawdę wielkie nazwiska. I - wydaje się - te nazwiska o wiele lepiej wkomponują się w zespół niż pomysły Waltera Mazzarriego, takie jak Yann M'Vila czy droga kula u nogi - Nemanja Vidić.

Okienko transferowe swoją twarzą firmuje jednak przede wszystkim Piero Ausilio, gdyż to w jego podstawowej kompetencji znajduje się sprowadzanie do klubu nowych piłkarzy. I choć przez lata pozostawał w cieniu niesławnego Marco Branki, a nawet mogłoby się wydawać, że przesiąkł nieudacznictwem dawnego mentora, Ausilio w kilkanaście miesięcy wyrósł do rangi najbardziej utalentowanego negocjatora w Italii, a którego atuty dostrzega włoska prasa, a nawet kibice AC Milanu, którym zawsze zazdrościliśmy (jakby tracącego ostatnio impet) utalentowanego Gallianiego.

Ausilio okazał się zupełnym przeciwieństwem swojego poprzednika. Tam gdzie napędzany przez Morattiego Branca lubił przepłacać, Ausilio okazał się dusigroszem. Kiedy cała sportowa Europa wiedziała, że Inter zawsze zapłaci więcej, tak dziś Europa jest raczej zdania, że albo dogada się z Interem na jego warunkach - albo ten transfer nie doczeka się szczęśliwego zakończenia.

Ausilio zyskał miano cierpliwego negocjatora, ale jednak nie takiego, który transakcje dopina za wszelką cenę. Nawet negocjując transfer Ivana Perisicia, wciąż medialnie komunikował, że na miejsce Chorwata czai się już Erik Lamela. W rezultacie transfery Interu nie okazały się przepłacone. Podobnie sprytnie rozegrane były negocjacje w sprawie Kondogbii i Imbuli, gdzie Inter wzajemnie napuszczając na siebie dwóch zawodników, dwa kluby i dwóch agentów starał się sprowadzić któregoś z zawodników na przychylnych sobie warunkach (i pewnie zrobiłby to jeszcze lepiej, gdyby nie fakt, że w międzyczasie postanowił jeszcze ograć AC Milan).

Swoją drogą to ogrywanie AC Milanu w sprawie Kondogbii to tylko dowód na to jak innym graczem od Marco Branki jest nowy dyrektor sportowy. Przed laty to raczej Inter w ostatniej chwili tracił z rąk wszystkie udane transfery. Ausilio nie tylko prowadzi negocjacje z innymi klubami, ale wręcz czasami nimi manipuluje, organizując rozmaite gry psychologiczne, wykorzystując przy tym między innymi media. Kiedy negocjował transfery do Milanu, Romy i Juventusu to tylko takich zawodników, po którym w Interze i tak nikt by nie płakał. A mimo to wyceniał ich bardzo wysoko i ta polityka przyniosła efekt ostatniego dnia okienka.

Talent Ausilio przejawił się też między innymi w polityce wyzbywania się graczy głębokiej rezerwy. Klub zaoszczędził krocie na tym, że udało się wreszcie zwolnić z kontraktu (lub zwyczajnie on wygasł) kilku zawodników pokroju Campagnaro, a na ich miejsce nie szukano następców. Inter pozbył się też szerokiej armii zawodników o imponującej więc skali przeciętniactwa - np. Obiego, Kuzmanovicia, Botty. 

Dawny Inter czekałby zapewne do końca ich kontraktów lub po prostu oddał zawodników w ramach wolnego transferu. Ausilio jedak posprzedawał ich za drobne kwoty - rozumowanie logiczne i oczywiste, ale dotąd niespotykane na Giuseppe Meazza. Hurtowa wyprzedaż głębokiej rezerwy zapewniła kilkadziesiąt milionów, które klub mógł w tym okienku rozdysponować - ponieważ Inter zarabiał drobne na transferach, a kolejne miliony - na zaoszczędzonych pensjach, które w ostatnich dekadach Inter przeznaczał na zawodników okupujących głównie trybuny.

Nie wszystko się w tym okienku udało, ale też specyfika zawodu jest taka, że nie wszystko się udać może. Trudno obwiniać Piero Ausilio, że nie wypalił transfer Edera czy Fabio Ceontrao. Z drugiej strony fakt, iż Inter pozyskał tak klasowe i - wydawałoby się - będące poza jego zasięgiem nazwiska, jak Miranda, Kondogbia, Jovetić, swiadczą o ogromnych umiejętnościach negocjacyjnych Włocha. Inter nie zaoferował im wszak wielkich pieniędzy.

Imponuje również polityka sprzedażowa klubu. Najbardziej cieszy mnie wspomniane już wyzbycie się słabych piłkarzy, ale i transfery Shaqiriego, Kovacicia czy Hernanesa z punktu widzenia gospodarki finansowej klubu okazały się strzałami w dziesiątkę. Inter uzyskał za tych piłkarzy bardzo dobre pieniądze. Trudno było nam się żegnać z utalentowanymi graczami, ale nikt nie ma prawa powiedzieć, że Inter zrobił zły interes. Zwłaszcza, że sam trener zdawał się nie mieć do nich cierpliwości i prawdopodobnie tylko traciliby na swojej rynkowej wartości. Cieszy pozbycie się Brazylijczyka, który nigdy nie rozwinął skrzydeł, zaś udało się odzyskać większość z zainwestowanych w niego pieniędzy. Wprawdzie pomoc Interu pozostawia dziś wiele do życzenia pod względem tzw. kreatywności, ale z tej okazji nie można było nie skorzystać.

Okienko transferowe Inter kończy z wymienieniem przynajmniej 8 piłkarzy podstawowego składu (to żadna strata, tamten Inter zajął 8 miejsce w lidze). Piero Ausilio dokonał gruntownej rewolucji kadrowej, odrzucają przy tym oferty za największy skarb, czyli Mauro Icardiego (o Argentyńczyka zabiegał m.in. Arsenal). W zespole pojawiły się za to nazwiska rozpoznawane przez kibiców na całym świecie. 1,5 roku temu Miranda był uważany za być może najlepszego środkowego obrońcę kuli ziemskiej. 

A jakby tego było mało, odciążył się nieco budżet kontraktowy, a na samych transferach Inter zarobił - wedle różnych wyliczeń prasy sportowej - od 40 do 5 milionów euro (w zależności od tego jak liczyć zakupy dokonane na raty).

Przede wszystkim jednak po raz pierwszy odkąd kibicuję Interowi jestem dość spokojny. Wiem, że Mauro Icardi nie trafi zimą za 7 milionów euro do Galatasaray Stambuł, a nad transferami klubu czuwa człowiek, który patrzy na futbol tak jak trzeba, jest wyrachowany, cyniczny i zabójczo skuteczny. Oby gwiazda Piero Ausilio świeciła jak najdłużej. To jest zaprzeczenie całego Interu Massimo Morattiego jaki znamy, ale to jest dobre zaprzeczenie.

Jakub Kralka - twitter: @jakubkralka

Źródło: Inf. własna

Polecane newsy

Komentarze: 9

czarnoniebieski

czarnoniebieski

6 września 2015 | 14:02

świetny tekst, w 100 % się z nim zgadzam. Osobiście jednak najbardziej mnie boli przyjście Konoplyanki do Sevilli :)

wróbel1908

wróbel1908

6 września 2015 | 14:12

kiedy Branka został zwolniony i Ausilio został w głównej mierze odpowiedzialny za transfery to nie byłem pewien czy da rade ale teraz widze że mimo że ma ograniczony budżet to robi ciekawe transfery. Duet Ausilio-Fassone pewnie jeszcze nie jednego dobrego grajka do Interu sprowadzą

Klinsi64

Klinsi64

6 września 2015 | 14:15

na sprzedaży szrotu zarobiliśmy kilkadziesiąt milionów?

maestro84

maestro84

6 września 2015 | 14:18

Również zgadzam się w 100%. Zarówno sprzedaże jak i zakupy przeprowadzone przez Ausillo najlepiej, jak sie dało. Można wymieniać konkretne nazwiska i narzekać, że nie przyszedł ten, że odszedł tamten, ale to jest rzeczywistość a nie gra i wszystko jest znacznie trudniejsze. Też jestem bardzo zadowolony i wierzę, że odbijemy się od dna, bo środek tabeli dla takiego klubu jak nasz trzeba określić dnem. I nie dziwię się, że prawie wszyscy reżyserzy tego dna wylecieli z hukiem jeśli nie z klubu, to przynajmniej z podstawowego składu. Teraz czekamy na derby! :)

Loon

Loon

6 września 2015 | 14:22

Klinsi - nie licząc 10,5 mln za Alvareza i odroczonych 3 mln za Taidera, ale uwzględniając kasę za wypożyczenia Crisetiga i Andreollego - około 20 mln w gotówce + na te kilkadziesiąt milionów, o których mówisz składają się ten oszczędności na pensjach tych zawodników i zwolnionych z kontraktu Jonathana i Campagnaro.

Tytus

Tytus

6 września 2015 | 16:14

Również podoba mi się zarówno tekst jak i jego styl. To do czego mam zastrzeżenia, że po raz kolejny widzę, że Inter Massimo Morattiego był zły. Nie zgodzę się. Ok, Inter, Moratti i Branca, każde z nich i wszyscy razem mieli swoje bolączki, ale poza schyłkowymi sezonami przed samym Thohirem ten Inter był czymś, co pokochałem. Więc nie przesadzajmy, że Moraś i jego wybory to katastrofa i dobrze, że się skończyły, bo Moraś wygrał Puchar UEFA, Ligę Mistrzów i KMŚ! Co jeszcze można wygrać w klubowej piłce, czego on nie wygrał? I żeby nie było- zgadzam się, podoba mi się to co się teraz dzieje, od dawna nie byłem tak optymistycznie nastawiony i rozemocjonowany, ale nie mieszajmy Morattiego z błotem.

Czarson

Czarson

6 września 2015 | 16:45

Ausilio to dyrektor z plejstejszyn

huitzilopochtli

huitzilopochtli

6 września 2015 | 18:41

Ciekawe, czy Piero gra w FMa, obstawiam, że tak :D

Tytus

Tytus

6 września 2015 | 19:11

Nie sądzę... Chociaż kto go tam wie... On ma to na żywca, w prawdziwym świecie. Jak będzie okazja żeby kibice zadawali mu pytania, podpytaj ;P


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich