Komplet punktów na Meazza

23 kwietnia 2016 | 19:55 Redaktor: Błażej Małolepszy Kategoria:Relacje3 min. czytania

Po dwóch bramkach Stevana Joveticia i premierowym trafieniu Edera Inter pokonał Udinese Calcio 3 - 1. Dla rywali na początku spotkania bramkę zdobył Thereau.

Po porażce w środku tygodnia z Genoą Nerazzurri praktycznie stracili już szansę na awans do pzyszłorocznej Champions League. Stawką meczu z powracającym do formy Udinese oprócz utrzymania czwartej lokaty był honor i próba wyjścia z twarzą z końcówki sezonu. Ostatecznie 3 pkt. zostały w Mediolanie mimo, że początek spotkania nie napawał optymizmem.

Już w 9 minucie goście wyszli bowiem na prowadzenie za sprawą Cyrila Thereau. Francuz wykorzystał perfekcyjne dogranie Badu i strzałem z pierwszej piłki nie dał szans bramkarzowi Interu. Podopieczny Roberto Manciniego ruszyli do odrabiania strat. Jako pierwszy bliski wyrównania był Kondogbia jednak jego uderzenie skutecznie obronił Karnezis. Remisu doczekaliśmy się dopiero w 36 minucie, kiedy to Stevan Jovetić z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce po dograniu Mauro Icardiego. Argentyńczyk miał swoją szansę tuż przed przerwą, lecz przeniósł piłkę nad poprzeczką.

Na początku drugiej odsłony piłkarze obu drużyn wsadzili nas na prawdziwy rollercoaster. Akcja momentalnie przenosiła się od jednej do drugiej bramki. Swoje okazje zmarnowali kolejno Edenilson, Brozović, Thereau i ponownie Brozo. Z biegiem czasu coraz wyraźniej zaczęła uwypuklać się przewaga miejscowych, którym bardziej zależało na wygranej. Gości z Udine w pełni satysfakcjonował remis. Inter dopiął swego w 75 minucie. Marcelo Brozović obsłużył Biabianiego fenomenalnym prostopadłym podaniem, następnie Francuz dograł piłkę wprost na głowę Stevana Joveticia. JoJo ponownie znalazł się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie i zaliczył swój drugi dublet w bieżącym sezonie. W końcówce ponownie do głosu zaczęli dochodzić podopieczni trenera De Canio. Już w doliczonym czasie najpierw Zapata, a później Halfredsson byli bliscy wyrównania. W konsekwencji kolejnego gola zdobyli jednak gospodarze. Strzelecką niemoc w czarno - niebieskich barwach przełamał wreszcie Eder ustalając wynik spotkania na 3 - 1. Asystę przy tej bramce zaliczył Marcelo Brozović.

INTER: 1 Handanovic; 55 Nagatomo 25 Miranda, 24 Murillo, 5 Jesus; 77 Brozovic, 83 Melo, 7 Kondogbia; 11 Biabiany, 9 Icardi, 10 Jovetić.
Ławka rezerwowych: 30 Carrizo, 46 Berni, 8 Palacio, 12 Telles, 21 Santon, 22 Ljajic, 23 Eder, 27 Gnoukouri, 33 D'Ambrosio, 44 Perisic, 97 Manaj.
Trener: Roberto Mancini.

UDINESE: 31 Karnezis; 2 Molla, 5 Danilo, 30 Felipe; 27 Widmer, 7 Badu, 22 Kuzmanovic, 8 Fernandes, 21 Edenilson; 9 Zapata, 77 Thereau.
Ławka rezerwowych: 97 Meret, 11 Domizzi, 18 Perica, 19 Dos Santos, 20 Lodi, 26 Pasquale, 34 Iniguez, 55 Halfredsson, 75 Heurtaux, 88 Matos, 89 Piris, 99 Balic.
Trener: Luigi De Canio.

Źródło: inter.it

Polecane newsy

Komentarze: 12

Ronaldo

Ronaldo

23 kwietnia 2016 | 20:20

Żaden wynik w tym meczu mnie nie zdziwi, bo nasz zespół gra w kratkę. Potrafi wygrać z Napoli by potem przegrać z Genoą. Oczywiście liczę na zwycięstwo i nawet jakieś tam drobniaki postawiłem. Ale najważniejsze, żeby ten sobotni wieczór skończyć z dobrym humorem, czego sobie i Wam życzę.

Darkos

Darkos

23 kwietnia 2016 | 20:32

Sezon już skończony, więc niech chociaż wygrają żebym miał się z czego cieszyć. Poza tym wyjściowy skład w przeciwieństwie do ostatniego meczu wygląda całkiem spoko

Ronaldo

Ronaldo

23 kwietnia 2016 | 22:30

Jednak Jovetic chyba po tym meczu będzie miał zupełnie inną (lepszą) opinię u wszystkich jego przeciwników. Ja od początku jestem zdania, że ten "bałkański zespół" daje dużo naszej drużynie.

Ronaldo

Ronaldo

23 kwietnia 2016 | 22:44

I Eder strzelił w końcu. Co prawda do końca sezonu już bardzo blisko ale miejmy nadzieję, że to dobry prognostyk na początek nowego. Oby to przełamanie Edera było znamienne.

Ronaldo

Ronaldo

23 kwietnia 2016 | 22:49

Zatem sobotni wieczór można zakończyć w dobrym humorze, chociaż gdy Udine prowadziło 1-0 to momentami zastanawiałem się czy to się jeszcze może w miarę dobrze skończyć. Koniec końców 3 pkt. u siebie i niebo tak nad Mediolanem tak i nade mną szczęśliwe.

Ronaldo

Ronaldo

23 kwietnia 2016 | 22:50

jak nad Mediolanem*

aspirynaA

aspirynaA

23 kwietnia 2016 | 22:54

O to jednak Palacio nie jest lepszy od Jovetica??:D "Brawo" Mancini.

Darkos

Darkos

23 kwietnia 2016 | 22:57

Największy plus meczu to że wreszcie Eder walnał gola. Jakby się zdążył rozbrykać to może zostanie. Zobaczymy jak będzie

wróbel1908

wróbel1908

23 kwietnia 2016 | 23:36

W tekście jest błąd bo w tygodniu przegraliśmy z Genoą a nie Torino :)

Pawel

Pawel

23 kwietnia 2016 | 23:46

O mały włos a doprowadzilibyśmy w ostatniej minucie do remisu, który można by było traktować tylko jak porażkę. Na szczęście zawodnik Unidese w 100% sytuacji, piłce meczowej wręcz trafił w Handanovica. Realizator przez powtórkę, gol Edera pokazał w momencie gdy piłka była już w siatce. Ciesze się, że ten strzelił, nawet dla samej statystyki, już nie wspominając o dodaniu pewności siebie. Gol dla Udinese, co można powiedzieć? Perfekcyjne zagranie i wykończenie zarazem. W takiej sytuacji chyba tylko Palacio trafiłby w bramkarza. Nie wiem czy można winić duet naszych stoperów, którzy rozegrali dobre zawody. Czułem, że jak Unide jeszcze nam strzeli, to tylko po spektakularnej akcji, czy strzale. Taktycznie było sporo niedociągnięć. W ataku za dużo dziur gdzie nie było nikogo, zwłaszcza w pierwszej połowie, tak jakby niektórzy bali się być pod grą. Wg mnie czasem zamiast zagęścić pole, to ustawiali się daleko od siebie na boisku jakby tworząc niepełny krąg. Wiem, że wielu to uzna za celowe założenia trenera, jednak dla mnie przy 0-1 w przypadku posiadania piłki przez ekipę przyjezdną, będąc w obronie, klasowa drużyna nie cofa się tak głęboko, niemal całą jedenastką, z wyjątkiem Icardiego lub czasem Jovetica, i czeka na przyjęcie ataku (jak w meczu z Napoli, tylko to nie Napoli, i nie wtedy nie przegrywaliśmy). Przynajmniej dla mnie to trochę śmiesznie. W drugiej połowie już znacznie lepiej to wyglądało, przynajmniej do momentu strzelenia upragnionego gola na 2-1. Siedliśmy na nich, oddawaliśmy wiele strzałów, kombinowaliśmy. Wręcz gol był tylko kwestią czasu. Po strzeleniu i objęciu prowadzenia - standardowa wręcz mentalność Interu, omal nie zakończona, jak to już nam się zdarzało, golem 'z niczego' i przed samym gwizdkiem. Co do poprawy stylu gry, to pomocnicy nareszcie poczęli częściej przerzucać piłkę, może nie z 100% celnością, ale gołym okiem widać było, że to nadaje więcej rozpędu, nie zamula gry (w przeciwieństwie do uporczywego wręcz stylu operowania krótkimi podaniami i ustawianiu się pod grę z piłką 'jak po sznurku'). Taki K'dog w poprzednich meczach robił to może z raz, max dwa razy, a dziś chyba z 5. Zawodnik z nr 7 na koszulce zdaje się nabiera coraz to większej pewności w grze, powinien śmiało wjeżdżać w piłką przy nodze w wolne strefy, (wręcz nakazał bym mu częściej czynić takie rajdy z piłką). Zdarzają mu się interwencje na pograniczu straty, na styk, ale trzeba przyznać, że dobrze pracuje i ciężko wygrać z nim pojedynek i wyłuskać piłkę. Do pełni szczęścia brakowało by mi więcej gry z pierwszej piłki całego zaspołu. Wracając jeszcze do Manciniego to dobra decyzja o zmianie JJ na Perisica, cieszy że we właściwym momencie. Tak sobie teraz myślę, wiedząc że wszystko się dobrze skończyło, że może to i dobrze się stało, że to my straciliśmy jako pierwsi bramkę. Tak przynajmniej był mecz, emocje, walka, dużo stworzonych sytuacji, ale nie nudy i drżenie o bezpiecznie dowiezienie satysfakcjonującego nas skromnego wyniku?


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich