Książę Persji - kim jest Kia Joorabchian?
Wydawałoby się, że okienko transferowe - jak przed rokiem - koordynuje Piero Ausilio, ale na pierwszy plan wychodzić powoli zaczyna tajemniczy Kia Joorabchian, którego Mancini miał nawet nazwa superagentem sprawującym obecnie rzeczywistą władzę w klubie.
Wbrew pozorom Kia Joorabchian nie jest Azjatą. Egzotyczne nazwisko zawdzięcza swojemu irańskiemu pochodzeniu - urodził się w Teheranie, choć od lat mieszka w Wielkiej Brytanii. Bliskie są też jego związki z tamtejszym futbolem i światem wielkich transferów.
Nazwisko Kia Joorabchiana po raz pierwszy w informacjach na naszej stronie przewinęło się w kontekście negocjacji z Gabrielem Barbosą. Jednakże od tego czasu kariera Irańczyka nabrała zawrotnego tempa. Do Amsterdamu pojechał tylko po to, by wraz ze sobą przywieźć nowego trenera - Franka de Boera, a następnie wyruszył w celu sfinalizowania umowy Joao Mario. Ma już w głowie kolejne pomysły na Inter.
Nazywany superagentem nie posiada licencji agenta piłkarskiego. Być może wpływ na to miały jego problemy z prawem, a może po części też wykonywanie zadań nietypowych dla np. Raioli czy Mendesa. Wszak Kia Joorabachian to bardziej klubowy najemnik, niż reprezentant piłkarzy. Dyrektor sportowy na umowę o dzieło zatrudniany do zadań specjalnych. Sam również lubi inwestować swoje pieniądze w piłkarzy, by następnie odsprzedawać ich karty z zyskiem.
Joorabchian jest jak najbardziej znany wielkiej piłce, szczególnie tej w wydaniu Premier League. Jednakże jego pierwszym poważnym futbolowym biznesem była przygoda z brazylijskim Corinthians. Kiedy rozpoczynał doradzanie temu klubowi, ten stał na skraju przepaści, po roku podniósł zaś swoje przychody o 500%. Wtedy też do klubu sprowadzony został Carlos Tevez, którego dziś Joorabchian widziałby w Interze. Koryntianie zdobyli też pierwszy mistrzowski tytuł od dawna, choć głównym ojcom tego sukcesu - w tym Joorabchianowi - postawiono zarzut prania brudnych pieniędzy przy użyciu kapitału klubu. Irańczyk nieoficjalnie działał też ponoć w imieniu Romana Abramowicza. Zainteresowani zostali po latach oczyszczeni z zarzutów.
Nieoficjalnie mówi się, że to Joorabchian był właścicielem udziałów w kartach Teveza i Mascherano, którzy za pośrednictwem założonej przez niego firmy zostali wytransferowani do West Ham United. W tamtym czasie "superagent" rozważał nawet przejęcie całego klubu. W tle towarzyszyły mu liczne interesy budzące pewne wątpliwości co do ich przejrzystości, a szczególne podejrzenia budziła mnogość spółek, przez które przechodziły karty piłkarzy. Liczne nieprawidłowości doprowadziły nawet do sporu sądowego z przedstawicielami West Hamu.
W dalszej kolejności Joorabchian był blisko związany z projektem budowy Manchesteru City. W 2009 roku chciał do klubu sprowadzić Kakę, jednakże negocjacje z Milanem się nie powiodły. To jednak on był ojcem operacji "Robinho", a w przyszłości pomagał też przetransferować do Chelsea Ramiresa.
Irańczyk był też udziałowcem i właścicielem wielu firm działających poza sektorem piłki nożnej, większości z nich przynosił straty. Czego uczy nas lektura biografii superagenta blisko związanego z Interem?
Wydaje się, że jest to postać bardzo kontrowersyjna. Przede wszystkim Joorabchian nie wykazuje dużej lojalności względem klubów, z którymi pracuje i często stara się przede wszystkim ugrać korzyści finansowe dla siebie, operując zawodnikami, w których posiada udziały - czasem niewyrażone wprost, a ukryte za jakąś spółką-córką. Choć pewnej skuteczności odmówić mu nie można, to z całą pewnością należy więc podchodzić do jego działań w oparciu o zasadę ograniczonego zaufania. Pozostaje mieć nadzieję, iż Sun Tzu przygotował Chińczyków także na okoliczności kontrowersyjnych i pazernych agentów lub... superagentów.
Źródło: Inf. własna
ester
12 sierpnia 2016 | 00:39
Superagent co załatwi nam promocyjny transfer Mario za 50mln , słabo.
Anton
12 sierpnia 2016 | 06:13
Z kilometra gosc wyglada na cfaniaka ;)
martins2000
12 sierpnia 2016 | 07:34
40+5
Klinsi64
12 sierpnia 2016 | 09:28
10+35
winiarro
12 sierpnia 2016 | 12:48
No i git
castillo20
12 sierpnia 2016 | 14:09
Mocny team nam się tworzy, Joa Mario to już raczej pewniak. Sprzedać szrot pokroju Melo, Brozo itp Pytanie tylko co z atakiem, uważam że Icardi jednak zapcha dziurę finansową, tylko kto w jego miejsce ? Rezerwowych na atak już mamy Palacio i Edera, potrzebujemy 2 napastników do podstawowego składu lub jednego jeśli Icar zostanie. Atak to teraz formacja wymagająca skupienia sił do końca okienka transferowego. Jestem zadowolony z ostatnich zmian w Interze, uważam że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Oczywiście dopiero sezon to zweryfikuje (edycja 2016.08.12 14:10 / castillo20)
Paweł Świnarski
12 sierpnia 2016 | 14:24
No to już chyba wiadomo dlaczego ten Joao taki drogi
Drago194
12 sierpnia 2016 | 17:23
Za wstawkę z Sun Tzn szacuneczek Loon.
Reklama