Frey: Inter to moja pierwsza miłość
Sebastien Frey przez wiele lat z powodzeniem bronił dostępu do bramki kilku włoskich klubów i wyrobił sobie miano jednego z lepszych fachowców w Serie A.
Francuz w niedzielę raz jeszcze stanie między słupkami bramki Nerazzurrich. Przy tej okazji Frey wspomina swoje potyczki ze stołecznym klubem:
- Roma od zawsze miała w składzie wielkich graczy, dlatego mecze z nimi za każdym razem były niezwykle wyrównane. Moje najlepsze wspomnienie z tych spotkań to niesamowita wygrana 5 - 4 na Stadio Olimpico, mimo że grałem tylko przez ok. 30 minut.
- Ten mecz to najlepszy dowód na piękno i nieprzewidywalność futbolu. Do samego końca nie można było być pewnym zwycięstwa, ale ostatecznie to Inter wygrał. Pagliuca doznał kontuzji i gówniarz, który ledwie przed chwilą celebrował bramki z ławki rezerwowych został wrzucony w ten pokręcony mecz. Szaleństwo. Dla tak młodego zawodnika to nie było łatwe wyzwanie, ale Bergomi objął mnie i dodał otuchy.
- Zawsze powtarzam, że grałem w wielu włoskich klubach i wszystkie je bardzo szanuje, ale to Inter jest moją pierwszą miłością. To oni ściągnęli mnie do Włoch. Jestem niezwykle dumny, że dane mi będzie raz jeszcze przywdziać te barwy dzięki Inter Forever. Dzięki takim projektom klub okazuje szacunek ludziom, którzy byli jego częścią w przeszłości.
Źródło: inter.it
intermed1
23 lutego 2017 | 16:59
Pozytywne.
Sylvvek
23 lutego 2017 | 17:40
Szacuneczek ;)
Morfo
23 lutego 2017 | 18:19
Nie wykorzystal swojego potencjału, powidzenia Seba
Reklama