Fascynujący mecz, zwycięstwo Interu!!!

9 stycznia 2010 | 20:48 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Relacje4 min. czytania

Mecz Interu ze Sieną na Giuseppe Meazza w oczach postronnych obserwatorów miał być formalnością. Faworyzowany Mistrz Włoch faktycznie był faworytem, jednakże w ostatnim czasie Nerazzurri przeżywają pewne problemy kadrowe spowodowane kontuzjami oraz zawieszeniami, czego efektem była spora ilość graczy Primavery w składzie czarno-niebieskich.

Piłkarze Jose Mourinho na murawę wybiegli w ustawieniu 4-3-3 z Pandevem i Quaresmą na skrzydłach. Zaskoczeniem było ofensywne ustawienie przyjezdnych, którzy zostali ustawieni bardzo ofensywnie przez trenera Malesaniego i w żadnym wypadku nie zamierzali ograniczać się do postawienia przysłowiowego autobusu w bramce Curciego.

Spotkanie mogło się podobać, bowiem Siena bezkompleksowo ruszyła do ataku zaś Inter odpowiadał groźnymi akcjami. Wyglądało to momentami jak wymiana ciosów bokserskich, lecz trafny cios jako pierwsi wyprowadzili piłkarze Sieny. W połowie boiska piłkę przejął Maccarone, podbiegł pod pole karne i nie wiedząc co dalej zrobić z piłką uderzył fantastycznie z dystansu pokonując bezradnego Julio Cesara. Zawaliła przy bramce defensywa Interu, która zamiast nieco podbiec do napastnika gości, czekała na niego w polu karnym nie spodziewając się takiego wariantu rozegrania akcji ze strony włoskiego napastnika.

Odpowiedź Nerazzurrich była błyskawiczna. Przejęcie w środku pola przez Sneijdera i długa piłka do Milito. Ten po przyjęciu jednym zwodem zwiódł Rosiego a następnie z ostrego kąta strzałem w długi róg wyrównał na 1-1.

Jeszcze przed przerwą Inter wyszedł na prowadzenie. Wesley Sneijder świetnie uderzył z rzutu wolnego czym nie dał szans interweniującemu Curciemu. Piłkarze Interu po zdobyciu gola zaprezentowali koszulkę z napisaną dedykacją dla swojego kolegi - Cristiana Chivu, życząc mu szybkiego powrotu do gry.

Radość Interu trwała jednak krótko, bowiem chwilę później po fatalnym zachowaniu obrony padł gol na 2-2. Podanie Reginaldo wykorzystał niepilnowany Ekdal i z bliska pokonał Julio Cesara. Do przerwy 2-2.

Po zmianie stron Inter wyszedł na murawę w innym składzie. Z boiska został zdjęty Quaresma, który nie rozgrywał najlepszego meczu, w jego miejsce pojawił się powracający po kontuzji Walter Samuel. Argentyńczyk zastąpił na lewej obronie Zanettiego, który przeniósł się do pomocy. Tuż przed rozpoczęciem drugiej połowy okazało się, że jakiegoś urazu doznał Stanković i choć szykował się do dalszej gry to musiał poprosić o zmianę. Szybka decyzja Mourinho i na boisku pojawił się Arnautović, dla którego był to drugi mecz w Serie A.

Gra jednak nie wyglądała dobrze. Nerazzurri wyraźnie nie mogli złapać rytmu, brakowało dokładności. W 65 minucie na 3-2 po kolejnej akcji Reginaldo strzelił ponownie Maccarone. Gol zdenerwoawał Mourinho, który natychmiast dokonał kolejnej zmiany i ponownie na murawie pojawił się młokos z Primavery - Alen Stevanović, dla którego był to debiut w Serie A.

Inter długo nie mógł sforsować obrony rywali aż do 88 minuty, kiedy to fantastycznym strzałem po raz drugi z rzutu wolnego bramkarza pokonał Sneijder. Tym razem to Pegolo, który zmienił w przerwie Curciego musiał wyjmować piłkę z siatki a Inter cieszył się z wyrównania. Bramka dodała skrzydeł Nerazzurrim, którzy ruszyli do huraganowego ataku wietrząc szansę zwycięstwa. Kolejny wolny i kolejny strzał Sneijdera, tym razem niecelny nie zniechęcił Interu do dalszych ataków.

Kiedy mecz zbliżał się już ku końcowi przed polem karnym niczym rasowy napastnik zachował się Walter Samuel i świetnym strzałem po podaniu od Milito dał Interowi gola na wagę zwycięstwa i trzech punktów. Meazza eksplodowało radością, szalał przy lini triumfujący Mourinho, który kilka minut wcześniej dosłownie zabijał miną i posępnym wzrokiem. 4-3 i zwycięstwo po może nieidealnym ale jakże fascynującym widowisku i grze dowodzącej po raz kolejny, że Inter to drużyna niesamowita o niebywałym charakterze i woli walki do samego końca.

Inter dolicza do swojego konta kolejne 3 punkty a my jeszcze długo zastanawiać będziemy się co pod bramką Sieny w tamtym momencie robił Walter Samuel? Wielkie gratulacje oraz szacunek należy się piłkarzom Sieny oraz ich trenerowi, ponieważ ich zespół zaprezentował się naprawdę godnie w dzisiejszym meczu i tak naprawdę tylko brak takich indywidualności jakie posiada Inter i doświadczenia przeważyły o tym, że tego wieczoru zwycięski z boiska zszedł Inter.

Inter 4-3 Siena (HT: 2-2)

strzelcy: Maccarone 18, 65, Milito 24 Sneijder 36, 88, Ekdal 37, Samuel 90+3.

Inter: Julio Cesar; 13 Maicon, 6 Lucio, 2 Cordoba, 4 Zanetti; 5 Stankovic (89 Arnautovic 46), 8 Thiago Motta (28 Stevanovic 67); 7 Quaresma (25 Samuel 46), 10 Sneijder, 27 Pandev; 22 Milito.


pozostali na ławce: 1 Toldo, 29 Donati, 31 Alibec, 48 Crisetig.

trener: José Mourinho.

Siena: 85 Curci (31 Pegolo 46); 87 Rosi, 29 Cribari, 15 Brandao, 3 Del Grosso; 8 Vergassola, 10 Codrea, 12 Ekdal (23 Jarolim 81); 7 Reginaldo (17 Fini 72), 32 Maccarone, 24 Jajalo.


pozostali na ławce: 6 Terzi, 9 Paolucci, 11 Calaiò, 21 Rossi.

trener: Alberto Malesani.

sędzia: Sebastiano Peruzzo (Schio).

ż.kartki: Stankovic 41, Sneijder 75, Codrea 88.
cz.kartka: Cribari 90+5.

Źródło: inter.it

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich