17 mistrzów i jeden Milanista

21 kwietnia 2010 | 10:46 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Publicystyka3 min. czytania

Wczorajszy wieczór dostarczył wszystkim kibicom Interu wiele wrażeń i pozytywnych emocji. Mimo utraty gola, Nerazzurri zdołali odpowiedzieć trzema bramkami uciszając uznawaną za najlepszy zespół świata FC Barcelonę z wychwalanym pod niebiosa ostatnimi czasy Leo Messim w składzie oraz Zlatanem Ibrahimovićem, którego w Mediolanie już mało kto pamięta.

Dyscyplina taktyczna Interu, wielka determinacja w realizacji założeń Jose Mourinho oraz niesamowita walka od pierwszej do ostatniej minuty zaowocowała jednym z piękniejszych wieczorów dla Interu ostatnich lat. Inter zdominował Barcelonę pozwolając jej wymieniać setki bezsensownych podań jedynie na ich własnej połowie. O tak grającym Interze mającym przed sobą zespoły pokroju Chelsea czy Barcelony marzył każdy sympatyk czarno-niebieskich barw. Wszyscy wiemy, że mimo dwubramkowej zaliczki w rewanżu będzie bardzo trudno, bowiem Blaugrana właśnie tam zwykle rozstrzyga losy swojego awansu i tak naprawdę tam możliwe jest niemal wszystko. Siły Barcelony kwestionować nie trzeba a podrażniona ambicja po meczu w Mediolanie również może dać o sobie znać. Nic jednak nie zmieni historii czyli faktu iż w pierwszym meczu to Inter zwyciężył, prezentując znacznie ciekawszy i lepszy futbol od faworyzowanej Barcelony i należy się z tego cieszyć, nie popadać w obłędny hurraoptymizm lecz cieszyć.

Kibice szaleli z radości, piłkarze oraz trener mając na uwadze mecz rewanżowy nieco bardziej stonowani, lecz dziękowali przybyłym tifosim za ich wsparcie. Mogłoby się zdawać iż jest to sytuacja naturalna, wręcz idealna. Taka jednak nie była, bowiem wszystko popsuł jeden człowiek - Mario Balotelli.

Bezkompromisowy egoista kolejny raz swoje ego postawił ponad zespół. Wszedł na boisko na ostatnie dwadzieścia minut by mając zapas świeżych sił dać nieco oddechu pozostałym graczom. Nic jednak takiego się nie stało, bez piłki młody Włoch poruszał się w tempie plażowym co jest nie do wybaczenia w tak ważnym meczu, podczas gdy inni wypruwali sobie żyły by ostatnimi siłami powstrzymać każdą akcję ofensywną Barcelony. Czy ktoś widział jak przez całe spotkanie pracował Samuel Eto'o? Jak wspierał kolegów w defensywie? Mario zaś czekał.... a kiedy miał piłkę biegł... a kiedy biegł... w głupi sposób ją tracił. Taka gra nie spodobała się kibicom, którzy swoją dezaprobatę wyrazili gwizdami. Trudno się dziwić ich reakcji, że nie są zbyt wyrozumiali dla tego gracza, któremu jak widać na tej wyrozumiałości ewidentnie nie zależy. Esteban Cambaisso w pomeczowej wypowiedzi trafił w sedno twierdząc, że publiczność dobrze wie który z piłkarzy daje z siebie 100% a kto nie. Dlaczego nikt nie gwiżdże na Diego Milito, który w ostatnich meczach zmarnował kilka świetnych okazji? Na porcję gwizdów młody gwiazdor zareagował gestykulacyjną pyskówką a kulminacją było zdarzenie po końcowym gwizdku kiedy to zamiast cieszyć się ze zwycięstwa, zdjął z siebie koszulkę, cisnął nią o ziemię i niczym naburmuszony kogucik udał się do wyjścia. Znieważony trykot Interu podniósł Dejan Stanković i zabrał ze sobą do szatni...

Dziś chyba już nikt nie ma wątpliwości, że Mario Balotelli nie pasuje do Interu a za swoje zachowanie powinien zostać dotkliwie ukarany. Brak szacunku dla kibiców, klubowych barw i kolegów z zespołu to wystarczający powód by rozstać się z tym piłkarzem, który pewnie z czasem doceni co stracił. Inter w Londynie jak i wczoraj w Mediolanie pokazał, że bez niego potrafi sobie radzić z każdym, więc nie jest on postacią nie do zastąpienia. Jego leniwy sposób gry bardziej przypomina tę jaką ostatnimi czasy prezentują gwiazdy Milanu, którego Balotelli jest otwartym miłośnikiem i życzymy mu szczerze by jego marzenie o grze dla Milanu kiedyś się spełniło.

Tego wieczoru do boju łącznie z rezerwowymi zostało posłanych 17 Mistrzów i jeden Milanista. "Chi non salta è Rossonero"- te słowa w obliczu zachowania Mario Balotelliego mówią chyba wszystko...

Źródło: inf.własna

Polecane newsy

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich