E ora... Insieme!

10 grudnia 2011 | 16:34 Redaktor: Rizzo Kategoria:Publicystyka4 min. czytania

Są w życiu nałogi, których nie sposób rzucić. Ludzie mówią Ci, że to wszystko nie ma sensu, a Ty i tak puszczasz ich uwagi mimo uszu. Mam to samo. Moim uzależnieniem jest Inter, dziś po wielu latach mogę bez wyrzutów sumienia powiedzieć, że oszalałem na jego punkcie, pokochałem całym sercem, które przed każdym meczem zaczyna bić dwukrotnie szybciej. Jest to historia, która rozpoczęła się dawno temu, trwa i będzie trwać dopóki żyję. Bardzo często w chwilach samotności powracam myślami do przeszłości. Lubię być sam na sam z moim nałogiem. Dziś, oglądając ponownie finał Ligi Mistrzów już na samym początku zobaczyłem coś, na co jeszcze rok temu nie zwracałem aż tak wielkiej uwagi. Chodzi mi o napis, który towarzyszył oprawie przygotowanej przez chłopców z Curva Nord. "E ora insieme coroniamo il sogno"

Tamtego wieczoru wszyscy byliśmy razem. Wielu z nas oglądało mecz wspólnie, czuliśmy się jak jedna rodzina. Chciałbym zapytać jak jest dziś? Czy nie znaleźliśmy się, jako kibice, w identycznie głębokim dole, co nasza drużyna? Nie jestem tu od prawienia kazań, pouczania, czy oceniania. Jednak patrząc dookoła jedyną rzeczą, którą widzę jest jedna wielka złość, frustracja przeradzająca się w, o zgrozo, nienawiść do wszystkiego i wszystkich. Dla wielu Inter przestał być już romantyczną miłością. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że był przelotnym romansem, który zakończył się wraz z końcem trwających 5 lat wakacji. Dlaczego tak się stało? Co się w nas wszystkich zmieniło? Gdzie podział się entuzjazm, który widzieliśmy za czasów Mourinho? To prawda, mit wielkiego Interu upadł, zostały po nim zgliszcza, na których nie udaje się nikomu zbudować silnej drużyny, jednak to przecież nie jest koniec! Nasza historia trwa, a być może zaczyna się na nowo.

Zastanawiałem się niedawno, czy Inter może podążyć śladami Lazio, które w 2000 roku zdobyło Scudetto, by w kolejnych sezonach bić się do ostatnich kolejek o utrzymanie w Serie A. Chcę wierzyć w to, że tak nie będzie. Nerazzurri to drużyna, która zwycięstwo ma zapisane w swoim DNA, dobrze wiem, że teraz ciężko uwierzyć w nadejście lepszych dni, jednak jestem pewien, iż to możliwe. Aby tak się stało potrzeba jednak kibiców, którzy są z drużyną na dobre i na złe. Nieprzypadkowo piszę o tym dziś, w rocznicę urodzin wielkiego kibica Interu, Peppino Prisco. Człowieka, który całe swoje zycie poświęcił Interowi, zawsze pokazywał jak wiele znaczy dla niego coś, co dla wielu innych jest głupotą i stratą czasu. Z ogromnym rozgoryczeniem przyjąłem dzisiejszą wypowiedź przedstawiciela Curva Nord, który na łamach prasy stwierdził, że nawoływanie Claudio Ranieriego, by kibice przybyli na stadion jest bez sensu, gdyż tifosi czekają na ruchy klubu w trakcie zimowego mercato. Jakże inny był sposób myślenia adwokata Prisco. Często zgadzałem się z postulatami przedstawicieli naszego ruchu Ultras, tym razem jednak uważam, że naszemu klubowi należy się wsparcie za 5 cudownych lat, kiedy wygraliśmy wszystko co tylko było do wygrania. Jeśli teraz nie będziemy razem, z całą pewnością pójdziemy na samo dno, którym będzie brak awansu do europejskich pucharów.

Dziś nie obejrze meczu Realu z Barceloną, nawet jeśli na ławce Królewskich zasiada ktoś taki, jak Mourinho. Tego wieczoru jedyną rzeczą, przy której będzie moje serce jest Inter. Chociaż nie będzie mnie na stadionie, z całą pewnością nie przegapię ani sekundy tego spotkania. Jeśli odsądzasz od czci i wiary Morattiego, a swoją frustrację wyładowujesz na piłkarzach, których dwa lata temu wynosiłeś pod niebiosa - ok, masz do tego prawo, ja jednak nie idę razem z Tobą. Zmiany są potrzebne, to pewne, lecz nic nie jest w stanie osłabić więzi jaka łączy prawdziwego kibica z ukochanym klubem. Dziś odbudowę Interu zaczynam od siebie, zamierzam podnieść swoją głowę do góry i nie opuszczę jej niezależnie od wyniku meczu z Fiorentiną. Wiem, że w końcu nadejdą zwycięstwa, wygramy Scudetto, a dzień ten będzie słodszy, niż jakakolwiek wygrana dla niedzielnego kibica Realu, czy Barcelony. 

SEMPRE FORZA INTER!

Źródło: własne

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich