Champions League - droga Interu do 1/4 finału

6 lipca 2007 | 20:10 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Publicystyka4 min. czytania

Piłkarska Liga Mistrzów ,albo jak kto woli bardziej prestiżowo brzmiąca „Champions League”. Co roku przyciąga przed telewizory (nie mówiąc o stadionach) mnóstwo ludzi chcących zobaczyć coś więcej niż oglądają co tydzień na ligowych boiskach. Chcą obejrzeć swoją ulubioną drużynę w konfrontacji z drużynami z innych lig. Champions League to najbardziej prestiżowe rozgrywki w Europie. Jest oczywiście Puchar UEFA ,ale to jednak nie to samo. Na grę w Lidze Mistrzów mogą sobie pozwolić jednak tylko drużyny, które zajęły określone miejsca w swoich ligach.

W tym sezonie „Europa” otworzyła się także dla Interu, który z pewnością zasługuje na grę w tak prestiżowych rozgrywkach. Po latach bez pucharów lub gry o Puchar UEFA poraz kolejny otworzyła się szansa na pokazanie się w elicie piłkarskiej Europy.

Pierwszą fazę rozgrywek Inter przeszedł spokojnie. W grupie napotkaliśmy na takie drużyny jak: Ajax Amsterdam, Lyon i Rosenborg. Murowanym faworytem do wygrania tej grupy był oczywiście Inter, pamiętajmy jednak ,że nie było łatwo. Dobrze grający Ajax czy Lyon to drużyny ,które potrafią nawiązać walkę z najlepszymi. Ajax pełen młodych talentów jest rewelacją obecnych rozgrywek. W szeregach „nerazzurrich” błyszczał „el Polacco” Crespo. Wyśmienita forma Argentyńczyka w tych rozgrywkach i niesamowita zdolność do strzelania bramek w tych rozgrywkach sprawił ,że Hernan z 8 bramkami panował na pozycji lidera strzelców. Passę niestety przerwała groźna kontuzja...i w dalszych rozgrywkach Inter musiał już sobie radzić bez Crespo.

W drugiej fazie grupowej nie było już tak latwo. Na drodze Interu do ¼ finału stanęła FC Barcelona, Newcastle United i Bayer Leverkusen. Początek wręcz wymarzony: wyjazdowe zwycięstwo nad Newcastle aż 1-4. Później zwycięstwo nad słabiutko grającym w tym sezonie finalistą LM z poprzedniego sezonu Bayerem 3-2. Problemy nadeszły wraz z meczem ze słynną Barcą. Katalończycy umotywowani, przed własną publicznością ,pod wodzą nowego trenera rozbili Inter 3-0. Inter zagrał gorzej niż źle, wtedy również as Interu – Alvaro Recoba za brzydkie zagranie wyleciał z boiska dostając następnie karę wykluczenia na 3 spotkania. W rewanżu na San Siro padł bezbramkowy remis, mimo starań Interu i wielu okazji nie udało się pokonać bramkarza Barcelony. Również remis padł w rewanżu z Newcastle, był to świetny mecz Cordoby – zdobywcy jednej z bramek. Wynik spotkania 2-2. Do ostatniego spotkania grupowego Inter z Bayerem Inter przystępował z drugiego miejsca w grupie. Nie będąc pewnym awansu , to spotkanie trzeba było wygrać aby przejść do ćwierćfinału. Sytuację mocno skomplikowały liczne wykluczenia i kontuzje zawodników Interu. Najwięcej problemów Hector Cuper miał z zestawieniem pary napastników. Na szczęście mecz w Leverkusen ułożył się po naszej myśli, wygraliśmy 0-2 dzięki bramkom Martinsa i Emre. Młody Martins ,któremu poświęcony był mój poprzedni artykuł nie zawiódł. Wykorzystał szansę, wytrzymał presję, być może dzięki temu Hector Cuper częściej będzie sięgał po tego zawodnika w następnych spotkaniach.

Nadszedł czas na ćwierćfinał. Ostatnio kiedy Inter grał w Champions League doszedł właśnie do ćwierćfinału i...odpadł. W dwu-meczu lepsza okazała się jedenastka Manchesteru United ,która później sięgnęła po puchar. W tym roku zmierzymy się z Valencią. Klubem ,w którym poprzednio pracował Hector Cuper. Czy jego wiedza na temat hiszpańskiej piłki i mentalności piłkarzy z Mestalla pomoże wyeliminować świetnie grającą drużynę Beniteza? W poprzednim sezonie Inter wyeliminował Valencię w ćwierćfinale Pucharu UEFA, szczególnie piękny i dramatyczny był wówczas rewanż na Estadio Mestalla. Czy w tym roku uda się powtórzyć tą sztukę?? Dowiemy się 22 kwietnia, kiedy to zostaną rozegrane rewanże.

Przyjrzyjmy się innym parom. Ajax – AC Milan. Tutaj faworytem jest nasz rywal zza miedzy – Milan. Jednak nie można spisywać na straty Ajaxu, który do ¼ finału awansował z grupy śmierci (Valencia, Ajax, Arsenal, Roma). Manchester – Real: spotkanie określane przez wielu jako przedwczesny finał. Patrząc na poprzednie lata zapowiada się interesujące widowisko podczas tej rywalizacji. Kolejna para Juventus – FC Barcelona. Tutaj również oba kluby stać na awans, jednak za Barceloną przemawia to ,że Katalończycy znakomicie grają w Lidze Mistrzów zarazem zawodząc w lidze hiszpańskiej.

Po kilku „chudych” latach włoski futbol ponownie liczy się w pucharach. Aż 3 włoskie drużyny doszły do ćwierćfinału ,3 hiszpańskie, 1 angielska , 1 holenderska. A nam kibicom pozostaje tylko czekać do 8 i 9 kwietnia. Wtedy rozegrane zostaną pierwsze spotkania ćwierćfinałowe. Czekają nas niezapomniane emocje. Teoretycznie każdy może wygrać, nie ma murowanego faworyta...

Źródło: InterMediolan.com

Polecane newsy

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich