Kiedy jesteś młodym piłkarzem, będącym dopiero na starcie swojej kariery, wyobrażasz sobie że pewnego dnia trener daje Ci szansę wejść na boisko w ważnym meczu, a Ty po indywidualnej akcji strzelasz bramkę na wagę zwycięstwa swojego zespołu. Toniesz w objęciach kolegów z zespołu, a na drugi dzień w każdej gazecie widzisz swoje zdjęcie i pochwały. Od tej pory Twoja kariera nabiera tempa i zostajesz gwiazdą futbolu. Brzmi nierealnie? Taka historia przydarzyła się Antonio Cassano, jednemu z najbarwniejszych współczesnych piłkarzy, który na autostradę do wielkiej kariery wjechał dzięki fantastycznej bramce strzelonej w 1999 roku przeciwko...Interowi. Dziś po wielu latach zakładać będzie koszulkę w barwach czarno-niebieskich, ale na jego autostradzie wielkiej kariery bywało ślisko i wyboiście.
17 lat jako nieszczęśnik i 9 jako milioner
Przyszedł na świat 12 lipca 1982 roku, zaledwie kilka godzin po zwycięstwie reprezentacji Italii w finale Mistrzostw Świata. Zatem pierwsze swoje chwile w życiu przeżył pośród ogarniętych futbolową gorączką rodaków cieszących się z wielkiego sukcesu swojej reprezentacji. Dzieciństwo młodego Antonio nie było jednak usłane różami. Dorastał bez ojca, a w domu się nie przelewało. W biednej dzielnicy Bari nie brakowało "możliwości" do zejścia na złą drogę. Ponieważ do nauki nigdy się nie garnął, piłka nożna od najmłodszych lat była ucieczką do innego świata. Aż sześć razy powtarzał rok sumując lata spędzone w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych. Talent przejawiał się w inny sposób. Młody Antonio godzinami kopał piłkę wszędzie gdzie się dało i tam...gdzie granie było zabronione. Pierwsze piłkarskie kroki poczynił w malutkim młodzieżowym zespole Pro Inter (barwy jak Inter Mediolan). Od dziecka sympatyzował z Interem dlatego pewnego razu razem ze swoim kolegą udał się w okolice Mediolanu na testy w Interello. Niestety wówczas nie poznano się na jego talencie i musiał wracać do domu. Talent dostrzeżono w Bari, gdzie dostał możliwość debiutu w Serie A mając zaledwie 17 lat. W swoim drugim meczu w lidze pojawił się na boisku, a następnie przedryblował Christiana Panucciego i Laurenta Blanca by ładnym strzałem zdobył zwycięską bramkę dla Bari. Ten gol sprawił, że o Antonio zrobiło się głośno w całych Włoszech, niedługo potem swoje zainteresowanie nim wyraził Manchester United.
- Gdyby nie piłka nożna, gdyby nie mój talent i tamten gol z Interem, nie wiem jak bym skończył, pewnie byłbym złodziejaszkiem, kieszonkowcem, przestępcą. Mógłbym być członkiem gangu. Ten mecz i ten gol sprawił, że oddaliła się ode mnie perspektywa gównianego życia. Nigdy nie pracowałem i byłem biedny, nic nie potrafię robić. Przeżyłem 17 lat jako nieszczęśnik i 9 jako milioner. Jeszcze 8 lat i będzie remis. Na ulicy zajmowałem się bukmacherką, obstawiałem wyniki meczów w których grałem i chciałem zarobić. - opowiadał w swojej autoryzowanej biografii
Cassanate
Od zawsze mógł pochwalić się ponadprzeciętną techniką. Pewnego razu, jako 18 letni gołowąs w perfidny sposób przedryblował i upokorzył obrońców Bolonii , że później musiał tłumaczyć się przed kamerami, iż tak naprawdę nie sądził iż robi coś złego oraz nie chciał nikogo w ten sposób urazić. Będąc jeszcze młodszym gdy podczas gry jako dziecko znudziło mu się zdobywanie bramek do bramki rywali zaczął...nagle ostrzeliwać bramkę swojej drużyny. Cassano po prostu od zawsze był pierd****ty. Spoliczkować rywala? Proszę bardzo. Pokłócić się z trenerem? Nie ma sprawy. Zwyzywać sędziego? Zdarzyło mu się to nie raz.
Niechlubny dorobek krnąbrnego napastnika, który oprócz wielkiego talentu, obdarzony został niezwykle wybuchowym charakterkiem jest bardzo okazały. Jeśli rzucanie koszulką w sędziego i wygłaszanie pod jego adresem obraźliwych słów to za mało, można dodatkowo pokazać innemu sędziemu, że ma …rogi. Pewnego razu podczas meczu Sampdorii , Cassano dosłownie rozpłakał się na boisku i długo nie chciał zejść do szatni, po tym jak sędzia ukarał go kartką uniemożliwiającą mu występ w meczu przeciwko Romie. Kiedy już udawał się do szatni w niewybrednych słowach zapraszał sędziego na mało kurtuazyjne spotkanie po meczu poza stadionem. Sędzia nie przyszedł. Po każdym z takich wybryków Cassano miał kilka weekendów wolnych od gry, a jego konto uszczuplało się o kilkanaście tysięcy euro. Czasami uchodziło mu to płazem, gdy sędzia nie dosłyszał lub nie zrozumiał obelg w języku włoskim jak w meczu pucharowym niemiecki arbiter Meier.
Od drużyny odsuwała go cała trenerska galeria sław: Capello, Voeller, Del Neri czy Gentile. Często on sam opuszczał treningi i wchodził w konflikty z całym światem.
Miarka przebrała się w Sampdorii, kiedy to Cassano zwyzywał samego Prezydenta - Riccardo Garrone i kazał mu wypierdalać iść sobie szybko gdzieś daleko. Blisko 75 letni wówczas staruszek nie spodziewał się takiego zachowania ze strony swojego podopiecznego, który chociażby ze względu na brak odpowiedniego szacunek dla starszej osoby zachował się karygodnie. Motyw takiego zachowania, bez względu na wszystko jest nieistotny. To Garrone wyciągnął dłoń do Cassano, kiedy ten wypychany był z Realu Madryt. Garrone nie mógł jednak znieść takiej zniewagi i złożył do sądu wniosek o unieważnienie kontraktu zapowiadając jednocześnie, że Cassano już nigdy więcej nie zagra w Sampdorii.
Wracając do trenerów, ci od zawsze mieli z nim problemy. Jednym z tych, którzy zdawali się mieć kontrolę nad nim był Fabio Capello. Czar prysł jednak po przenosinach FantAntonio do Realu Madryt. Po czasie Antonio powiedział, że trener Capello jest fałszywy niczym pieniądze z Monopoly. To właśnie Capello wprowadził do włoskiego słownika „cassanate” oznaczające coś lub kogoś, kto zachowuje się niezgodnie z duchem sportu drużynowego. Jego odejście do Madrytu przebiegało w nerwowej atmosferze, zawodnik był w konflikcie z klubem i chciał podwyżki. Wściekli na gracza byli również kibice Giallorossich. Nie inaczej wyglądało jego odejście z Realu, w którym podziękowali mu stosunkowo szybko.
- To byłoby coś wspaniałego, pokonać Hiszpanów. Kiepsko wspominam mój pobyt w Madrycie. Mówili mi, że jestem gruby i że do niczego się nie nadaję. Udowodnię im, że jest inaczej – mówił Cassano w lipcu tego roku tuż przed finałem Mistrzostw Europy
To jednak zdanie samego piłkarza, nieco inaczej sprawę widzą ówcześni działacze Realu, którzy mówią, że Cassano po prostu zachowywał się bardzo nieprofesjonalnie.
- Cassano nie był profesjonalny, nie sprostał wyzwaniu, które miał w Realu Madryt, tutaj jest ogromna rywalizacja, szansę ma się tylko przez rok. Potem w drugim sezonie jest już za późno, bo klub wręcza ci bilet i do widzenia – uważa Jorge Valdano
600 kochanek i problemy z sercem
Gol strzelony Interowi był dla niego jak kolejne narodziny. Od tamtej pory nie narzekał również na zainteresowanie płci przeciwnej i jak sam przyznawał, czasem go to dziwiło, ponieważ nigdy nie wyglądał jak aktor z Hollywood. W swojej biografii Cassano wyznał, że w życiu miał „zaledwie” cztery narzeczone, a jego rzekome osiągnięcia w dziedzinie seksu (jeśli są zgodne z prawdą) przewyższają wielokrotnie jego sukcesy sportowe.
- Miałem cztery narzeczone. To niezbyt wiele, ale liczba kobiet, z którymi uprawiałem seks, jest zdecydowanie większa. Ile? Od 600 do 700 – przechwala się Włoch
- Najlepiej gram, kiedy mecz poprzedzam nocą z kobietą. Kiedyś uprawiałem seks ze swoją przyjaciółką i nie spaliśmy do szóstej rano. Następnego dnia odnieśliśmy zwycięstwo nad Juventusem - dodał.
Obecnie się ustatkował. Jego serce skradła o 9 lat młodsza Carolina Marcialis, która została jego żoną. Carolina zawodowo jest piłkarką wodną.
Podobnie jak sercowe rozterki natury uczuciowej Cassano znalazły pozytywny finał, tak szczęśliwy jak na ten moment finał znalazły problemy piłkarza z sercem natury zdrowotnej. Piłkarz musiał przejść poważną operację serca po tym jak dostał udaru niedokrwiennego. Jego kariera wisiała na włosku, a sam zainteresowany przestraszył się, że mógł nawet umrzeć. Na szczęście operacja się udała a po kilkumiesięcznej rehabilitacji zawodnik wrócił nie tylko do pełni zdrowia, ale może kontynuować swoją karierę. Musi jednak pamiętać o prowadzeniu zdrowego trybu życia i unikaniu stresów.
Przed podpisaniem kontraktu z Interem przeszedł badania i prowadzący je lekarz potwierdził, że z wynika z nich iż Antonio jest całkowicie zdrowy i z jego sercem nie ma żadnych problemów.
Reprezentacja
Dla Cassano reprezentacja była zawsze czymś ważnym, choć długo nie potrafił w niej zadomowić się na dobre. Jego debiut w reprezentacji Włoch widziałem osobiście, ponieważ miał on miejsce w Warszawie podczas towarzyskiego meczu z Polską. Cassano strzelił w swoim debiucie bramkę, jednak dzięki dobrej grze zwycięstwo zanotowała drużyna „Biało-Czerwonych”. Później jednak z występami Cassano w kadrze było różnie. Z różnych przyczyn często był pomijany podczas powołań. W sumie w reprezentacji zagrał 30 razy, co nie jest oszałamiającą liczbą biorąc pod uwagę jego piłkarską klasę i zdobył 10 bramek.
W Cassano uwierzył trener Prandelli i odkąd został selekcjonerem, regularnie powoływał FantAntonio. Ten odpłacił mu się dobrą grą podczas Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie. Włosi jechali na turniej uznawani za najsłabszą ekipę Azzurrich od lat, niepokojeni przez śledczych rozpracowujących kolejną aferę, którzy pewnego poranka porwali na przesłuchanie Domenico Criscito. Ten mógł skupić się na obstawianiu wyników spotkań Euro 2012 w domu, ponieważ z kadry został wykluczony. O Cassano zrobiło się głośno już podczas turnieju, kiedy poruszony został temat homoseksualistów w ekipie Italii.
- Seksualni odmieńcy w narodowej drużynie? To nie moja sprawa. Jeśli grają u nas jakieś pedały, to jest to ich problem! – wypalił na konferencji prasowej
W ówczesnej Europie można niemal legalnie obrażać uczucia religijne Katolików, natomiast jakiekolwiek niestosowne wypowiedzi na temat mniejszości seksualnych, natychmiast wywołują falę oburzenia. Cassano zmuszony był przeprosić za swoje słowa i już więcej na temat pedałów w kadrze się nie wypowiadał.
Selekcjoner Cesare Prandelli będzie stawiać na Cassano także w meczach eliminacji do Mistrzostw Świata 2014 w Brazylii. Jak zapowiedział, po tej imprezie zakończy swoją reprezentacyjną karierę.
Komu nie podoba się piłkarz w typie Cassano?
Dlaczego Cassano ma dziury na twarzy? – Bo uczy się jeść widelcem. – tego typu kawały krążą po Italii do dziś. To dlatego, że nigdy nie był on uważany za człowieka mądrego, choć elokwencji i poczucia humoru nigdy mu nie brakowało. Cassano nadrabiał na boisku, gdzie wielokrotnie wręcz porażał swoją piłkarską inteligencją i zdolnością niekonwencjonalnego myślenia co skutkowało dokonywaniem wyborów podczas konstruowania akcji ofensywnych, które zaskakiwały nie tylko rywali, ale również trenerów.
Jednym z moich ulubionych motto jest: „bez odrobiny szaleństwa nie ma geniuszu” – słowa te w przypadku FantAntonio sprawdzają się idealnie, pomimo iż tego szaleństwa w jego wykonaniu było może trochę zbyt wiele, być może gdyby w pewnych momentach postępował inaczej, mógłby dotychczas osiągnąć znacznie więcej?
Po tym jak się ożenił przekonywał wszystkich, że już się uspokoił i dawny Antonio, w którego głowie saturator pracował na pełnych obrotach tak, że woda sodowa tryskała uszami, odszedł w zapomnienie. Coś mi się zdaje, że człowiek nie jest w stanie zmienić się całkowicie, choć po jego transferze do Interu liczę iż nie będzie sprawiał problemów wychowawczych. Liczy na to również Moratti, który zapytany o trzymanie jego charakteru w ryzach odparł
Kiedy przechodził do Milanu złapałem się za głowę, ponieważ dołączył on tym samym do wybuchowego „gangu” złożonego z Ibrahimović’a, Boatenga i Robinho. Detonacji szatni jednak nie było, pomimo iż nie znamy wszystkich kulisów z obozu Rossonerich.
Do Interu przybył w ramach wymiany za innego szaleńca, ale tylko z nazwiska – Giampaolo Pazziniego. Nieoczekiwana zamiana miejsc dwóch byłych zawodników Sampdorii spodobała się wszystkim, zarówno piłkarzom, jak i klubom. Cassano od lat przymierzany był do zespołu Morattiego, bo to zawodnik w typie, których Prezydent Interu zwykł cenić. Co się nie udało wcześniej, udało się teraz. Do Interu ciągnął go przede wszystkim Andrea Stramaccioni, z którym łączą go bardzo dobre relacje. Przed ostatnimi derbami, trener Interu pozwolił nawet sobie pożartować z ówczesnego napastnika Milanu parodiując go przed kamerą.
W Interze Cassano spędził zaledwie sezon. Był to udany pobyt, uwieńczony 39. występami i 10 bramkami. Piłkarz ponadto zaliczył aż 14 asyst i był wyróżniającą się postacią zespołu Andrei Stramaccioniego, z którym na początku łączyły go dobre relacje, lecz z czasem uległo to zmianie i stało się jasne, że któryś z nich po sezonie odejdzie. Odeszli obaj. Cassano 3. lipca 2013 roku przeszedł do Parmy w ramach rozliczenia za połowę karty Ishaka Belfodila.
Antonio Cassano jest piłkarzem Interu i pomimo jego licznych wad, warto dostrzec też jego liczne zalety, które w mediach są przemilczane, gdyż jak wiadomo najlepiej sprzedają się sensacje i kontrowersje. Nic nie ożywia materiału prasowego lepiej, niż kilka trupów. Antonio Cassano to przede wszystkim dobry zawodnik, piłkarz trudny ale i genialny. I kończąc ten tekst zapytam słowami Massimo Morattiego: Komu nie podoba się piłkarz w typie Cassano?
Paweł Świnarski