7 sierpnia 2013    00:30 | Sparing | Mecz towarzyski

1 : 1

Strzelcy: Alvarez 29, Vidal (k) 45. (9-8 w karnych)

Skład gospodarzy

1 Handanovic (30 Carrizo 46); 14 Campagnaro, 23 Ranocchia, 5 Juan Jesus (6 Andreolli 79); 55 Nagatomo (2 Jonathan 79), 13 Guarin, 19 Cambiasso (90 Olsen 59), 17 Kuzmanovic (7 Belfodil 70), 31 Pereira; 11 Alvarez, 8 Palacio (9 Icardi 79).

Ławka gospodarzy

12 Castellazzi, 26 Chivu, 47 Capello, 93 Laxalt

Skład gości

1 Buffon (30 Storari 59); 4 Caceres, 19 Bonucci (5 Ogbonna 78), 3 Chiellini; 26 Lichtsteiner (33 Isla 59), 23 Vidal, 21 Pirlo, 8 Marchisio, 22 Asamoah (11 De Ceglie 59); 10 Tevez (14 Llorente 70), Vucinic (12 Giovinco 70).

Ławka gości

34 Rubinho, 6 Pogba, 13 Peluso, 16 Motta, 17 Marrone, 18 Rossi, 20 Padoin, 27 Quagliarella, 32 Matri, 41 Buchel, 50 Citti

Kartki

Juan Jesus 25

Relacja

Włoskie drużyny jak jeden mąż nie zaprezentowały się najlepiej w Stanach Zjednoczonych, gdzie wyruszyły w celach... cóż - autopromocyjnych. 

W starciu, do którego nie przywykły ani ekipy Juventusu, ani Interu - o uniknięcie ostatniego miejsca - minimalnie lepsza okazała się ta druga drużyna. A raczej - okazała się minimalnie mniej kiepska.

Oba zespoły nie porywały. Problemem Interu nadal pozostaje pomoc, z kolei Juventus - co może cieszyć - nie zachwyca w ofensywie. Z grona napastników takich jak Tevez, Llorente czy Vucinić, zdecydowanie najlepiej prezentował się ten ostatni.

To właśnie on wywalczył rzut karny pod koniec pierwszej połowy, po profesorsku nabierając Juana Jesusa. Mówiąc językiem kibiców (lub Radka Majdana) - Czarnogórzec nieco "przyaktorzył", po raz wtóry w pierwszej połowie, dzięki swojemu doświadczeniu bezbłędnie wykorzystał jednak gapiostwo młodego Brazylijczyka, który w rzekomy faul trywialnie mówiąc dał się wrobić.

A Juventus grał w tamtej chwili pod presją, ponieważ kilkanaście minut wcześniej bramkę strzelił Alvarez, dobijając piłkę Palacio, którą nieco nieporadnie odbił Buffon. Skierowanie piłki do siatki pozostawało formalnością, choć (nie tak już) młody Argentyńczyk uderzał prawą nogą, a ta - jak dobrze wiemy - zawsze jest wielką niewiadomą.

Niewątpliwie natomiast gra Interu wyglądała lepiej niż w poprzednich meczach sparingowych - z Chelsea i Valencią. Drużyna poprawnie radziła sobie w defensywie (spora w tym zasługa wybitnie mało pomysłowego ataku Juventusu), a napastnicy starali się uprzykrzać losy obrońców Juve. Szczególnie dobrze radził sobie pomysłowy Palacio, który prowokował sytuacje i gdyby nie niski wzrost, być może byłby jeszcze skuteczniejszy w tym gęstym dębowym lesie z Turynu. Widać to zresztą było po grze Alvareza, który prezentuje się coraz lepiej - z obrońcami przepychał się jak równy z równym, do tego kilkukrotnie popisał się dobrą techniką obkiwując przeciwników niczym tyczki. Niestety - tradycyjnie brakowało "kropki nad i".

Fatalnie - tradycyjnie - zaprezentowała się pomoc. Guarin oddawał strzały na wiwat i choć tym razem trafiały one w bramkę... to momentami ledwo zdawały się do niej docierać. Wygląda jednak na to, że Mazzarri pracuje nad zwichrowanym celownikiem Kolumbijczyka. Fatalnie zaprezentowali się skrzydłowi - z biegania Nagatomo i Pereiry nie wynikało zbyt wiele, nie potrafili zamienić swoich rajdów na konstruktywne akcje. Pozycje te budzą do dziś ogromne wątpliwości.

Na osobne akapity zasługują Kuzmanović i Cambiasso. Pierwszy zawodnik po raz kolejny zaprezentował się bardzo słabo - na każde celne podanie przypadało kilka nieudanych, gubił piłkę, aż w końcu w meczu postanowił być kompletnie niewidoczny. Zupełnie jak Esteban Cambiasso, który większość meczu ordynarnie przestał w miejscu, ograniczając się do wskazywania rękami w bliżej nieokreślonych kierunkach. Po raz kolejny fantastyczną zmianę dał Patrick Olsen, który na pozycji defensywnego pomocnika wnosi nową jakość, jakiej nie widzieliśmy tam od 2010 roku. Młody Duńczyk w sparingach zapracował sobie na status zawodnika podstawowej jedenastki.

W drugiej połowie mecz coraz bardziej siadał i pomimo starań Pirlo przy stałych fragmentach gry, ostatecznieskończył się remisem. To zaś doprowadziło do ustalonych regulaminowo rzutów karnych, a warto nadmienić, że od przerwy w bramce Interu stał Carrizo, zaś w bramce Juventusu - Storari.

Rezerwowy bramkarz Interu zaprezentował przy stałych fragmentach fantastyczny zmysł. Musiał obronić dziesięć kolejek rzutów karnych i w dziewięciu przypadkach rzucał się w dobrym kierunku. Niestety, piłkarze Juventusu mieli jasne instrukcje i cały czas strzelali w dalekie rogi, niezwykle trudne do obronienia dla bramkarza o 187 centymetrach wzrostu. Ostatecznie jednak zaprezentował się w tym fragmencie gry o wiele lepiej niż jego konkurent i został małym bohaterem serii rzutów karnych,  broniąc decydujący strzał... Mauricio Isli. To z kolei obudzi zapewne kolejną falę transferowych plotek.

Inter wygrał mecz z Juventusem i miejmy nadzieję, że w ten symboliczny sposób rozpoczął wielkie pasmo sukcesów, które potrwa aż do maja. Warto jednak pamiętać, że rywal był słabo dysponowany, a i gra Nerazzurrich pozostawiała wiele do życzenia, szczególnie w drugiej linii, gdzie zwyczajnie brakuje kreatywnych pomocników i skrzydłowych z prawdziwego zdarzenia.

Zapowiedź

Już dziś pół godziny po północy w Miami zostanie rozegrany kolejny mecz towarzyski Interu. Tym razem naprzeciw stanie zespół Juventusu Turyn.

Małe derby Italii będą spotkaniem dwóch drużyn, które w ostatnim czasie nie notowały w sparingach dobrych wyników. Inter przegrał w Guinness International Champions Cup swoje mecze z Chelsea i Valencią tracąc aż 6 bramek, a nie strzelając żadnej. Juventus najpierw po karnych uległ Evertonowi, następnie 1-3 przegrał Los Angeles Galaxy. We włoskiej prasie coraz głośniej zadawane jest pytanie: co się dzieje? Mediolańska La Gazzetta wzięła na tapetę ostatnie wyniki Interu, Milanu, Juventusu czy Napoli w sparingach, z których wynika iż zespoły Serie A mocno odstają od innych drużyn, ale wynikać może to ze specyfiki przygotowań. Dla trenerów najważniejsza jest zawsze Serie A i pod kątem tych rozgrywek idą przygotowania, które w obecnej fazie, co podkreślają sami piłkarze powodują uczucie bardzo ciężkich nóg i obniżonej dynamiki.

Problem podkreślił sam Mazzarri, który wziął to na siebie, mówiąc iż postawa drużyny w pewnym stopniu spowodowana jest właśnie ciężkimi treningami, ale owoce tej katorgi mają przyjść później, wówczas kiedy zdobywane punkty i bramki będą cokolwiek znaczyć. Tego samego zdania jest Mourinho, który powiedział że jego zespół wygrał 4 ostatnie mecze ale na koncie nie ma 12 punktów, a 0. Dodał jednak, że mimo wszystko nawet towarzyskie mecze lepiej jest wygrać, niż przegrać.

Dla Interu będzie to mecz, w którym zmierzą się z zespołem grającym podobnym ustawieniem. Jak przekonują dziennikarze, Conte wystawi drużynę w formacji 3-5-2 w najmocniejszym możliwym w tym momencie składzie. Inter zagrać ma 3-5-1-1 z Rodrigo Palacio na szpicy, choć naszym zdaniem w jego miejscu pojawi się raczej Icardi, który w przeszłości bardzo dobrze radził sobie w pojedynkach z obrońcami Starej Damy.

Bilans Mazzarri kontra Conte

Mecze: 7
Zwycięstwa Mazzarriego: 2
Zwycięstwa Conte: 3
Remisy: 2
Gole drużyn Mazzarriego: 10
Gole drużyn Conte: 13

Prawdopodobne ustawienie:

Informacje

Trener: Walter Mazzarri
Rozgrywki: Sparing
Widzów:
Sędzia: Hilario Grajeda

Stadion

Sun Life Stadium

Miami, Stany Zjednoczone

Więcej informacji