Skład gospodarzy
24 Stekelenburg; 11 Taddei, 4 Juan, 5 Heinze, 3 José Angel; 19 Gago (70' Simplicio), 16 De Rossi, 15 Pjanic; 10 Totti; 8 Lamela (73' Bojan), 31 Borini (79' Piscitella)
Ławka gospodarzy
1 Lobont, 87 Rosi, 44 Kjaer, 23 Greco
Skład gości
1 Julio Cesar; 13 Maicon (67' Faraoni), 6 Lucio, 25 Samuel (45' Cordoba), 55 Nagatomo; 4 Zanetti, 17 Palombo, 19 Cambiasso, 20 Obi; 7 Pazzini (45' Poli), 22 Milito
Ławka gości
12 Castellazzi, 23 Ranocchia, 26 Chivu, 30 Castaignos
Kartki
55' De Rossi, 56' Maicon, 70' Faraoni, 75' Taddei, 86' Juan
Relacja
Klęska i wstyd. Inaczej nie da się opisać dzisiejszej porażki z Romą 4-0. Miejscowi dominowali przez całe spotkanie, praktycznie nie dopuszczając gości do bramki Stekelenburga. Bramki zdobywali: Juan, dwie Borini i Krkić.
Claudio Ranieri, jak to ma w swoim zwyczaju, postanowił pomieszać w linii obrony swojej drużyny. Będącego kompletnie bez formy Ranocchię, zastąpił Walter Samuel. W pomocy również nie obyło się bez zmian, które wymagał brak kluczowego Alvareza i Sneijdera. Tym sposobem w środku pojawił się Palombo, zaś na lewą flankę powędrował Obi. Reszta w stosunku do poprzedniego ligowego meczu pozostała bez zmian.
Roma atakowała od pierwszych minut, jednak gracze Luisa Enrique nie potrafili stwarzanych sytuacji zamieniać na bramki. Groźnie zaczęło się kiedy w sytuacji 'sam na sam' z bramkarzem znalazł sę Borini. Na nasze szczęście oddany przez niego półwolej przeszedł minimalnie obok słupka bramki strzeżonej przez Julio Cesara. Chwilę później Giallorossi zaatakowali prawym skrzydłem, ale defensorzy gości bez problemów powstrzymali miejscowych. Przyjezdni nie potrafili wyprowadzić piłki od własnej bramki, a katastrofalne błędy defensorów sprawiały, że Roma miała coraz więcej okazji. W 12 minucie Erik Lamela przeprowadził drybling zakończony strzałem w światło bramki, lecz bramkarz wyszedł z niego obronną ręką. Minutę później było już jednak 1-0. Rzut rożny wykonywany przez Tottiego dostał się idealnie na głowę Juana, któremu nie pozostało nic innego, jak tylko wsadzić futbolówkę do siatki mediolańczyków. Inter myślał o odrabianiu. Diego Milito wyprowadził z pozoru niegroźną kontrę, która po błędzie jednego z graczy przeciwników mogła przerodzić się w zdobycz bramkową. Tak się jednak nie stało, gdyż uderzenie 32-latka okazało się zbyt lekkie. W kolejnych minutach Nerazzurri próbowali dalszej gry z kontry, ale ich wszelkie próby zazwyczaj kończyły się niepowodzeniem. Mimo przewagi jednego gola, piłkarze Enrique atakowali z równą zawziętością. Na kwadrans przed końcem pierwszej części w polu karnym Interu niebezpiecznie zamieszał Totti, ale kapitanowi nie udało się podwyższyć prowadzenia. Przez moment do głosu doszli podopieczni Claudio Ranieriego, ale jedna z ich niewielu akcji zakończyła się niecelną wrzutką Il Principe. W ciągu kolejnych pięciu minut to Inter był stroną przeważającą. Nie trwało to jednak długo, gdyż zdezorientowanych obrońców zaskoczył błyskotliwy Fabio Borini. Włoch szybko pozbierał się po faulu Maicona i już minutę później mógł celebrować zdobycie gola. Były piłkarz Chelsea najpierw poradził sobie z dwójką stoperów, po czym oddał strzał nie do obrony dla Julio Cesara. Tak kończy się pierwsze 45 minut, które nie mogą napawać optymizmem dla sympatyków czarno-niebieskich.
Od początku drugiej połowy na placu boju mogliśmy zobaczyć Andreę Polego, który pojawił się za Giampaolo Pazziniego. Przy okazji oberwało się także zawodzącemu Samuelowi, którego pozycję zajął doświadczony Cordoba. Mimo zmian Inter nie zdołał powstrzymać Romy od zdobycia kolejnej bramki. Znów rzecz jasna zawinili defensorzy, którzy po raz drugi dzisiaj nie upilnowali Boriniego. Roma w pełni kontrolowała przebieg meczu, nie kwapiąc się z szybkim wyprowadzaniem piłki. W 61 minucie była szansa na częściowe odrobienie straty, ale dośrodkowanie z lewego skrzydła zostało przecięte przez jednego ze stoperów rzymskiej drużyny. Tymczasem w niedługim odstępie czasu pod bramkę Interu dostał sie Miralem Pjanić, jednak Bośniak decydując się na strzał wyraźnie przestrzelił. W 66 minucie trener delegował do gry Faraoniego, tym samym wykorzystując limit zmian na to spotkanie. Nerazzurrim brakowało najmniejszego pomysłu na przeprowadzenie akcji, zaś Roma skutecznie zabezpieczyła szyki obronne, próbując od czasu do czasu ataków skrzydłami. Do końca regulaminowego czasu pozostało już niecałe dziesięć minut i było wiadome, że remis jest wręcz nieosiągalny. To Roma przez cały mecz była zespołem dominującym. Obraz meczu w drugiej połowie praktycznie nie uległ zmianie, jednak po przepięknej akcji Bojana padło czwarte trafienie Giallorossich. Dzisiejsza porażka sprawia, że zamiast dogonić czwarte w tabeli Lazio, klub traci przewagę nad szóstą Romą. Od dziś wynosi ona tylko dwa punkty. Jaka będzie odpowiedź Interu z Novarą?
Zapowiedź
Na dobre wkraczamy już w miesiąc luty. To właśnie w tym miesiącu Inter rozpocznie rywalizację w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. By awansować do ćwierćfinału podopieczni Ranieriego będą musieli stawić czoła wymagającej Marsylii. Na dzień dzisiejszy jednak nie o tym myślą piłkarze Nerazzurrich.
Wcześniej bowiem czarno-niebieskich czeka kilka trudnych potyczek w lidze włoskiej. Kolejny sprawdzian już w niedzielę, gdy o godzinie 15:00 na murawę stadionu olimpijskiego w Rzymie wybiegną jedenastki Romy i Interu.
Zawodnicy Luisa Enrique podejdą do tego meczu po środowej wpadce jaką była wyjazdowa porażka z Cagliari 4-2. Tydzień temu Giallorossi także zagrali bez rewelacji, gubiąc punkty w starciu z Bolonią. Wygląda na to, że piłkarze nadal żyją wysokim zwycięstwem 5-1 z Parmą, które miało miejsce kolejkę wcześniej.
W ostatnich trzech spotkaniach ligowych Nerazzurri stracili z kolei pięć punktów. Najpierw mediolańczycy dość niespodziewanie polegli na wyjeździe 1-0 z Lecce, a w połowie tygodnia po niesamowitym meczu zremisowali z Palermo 4-4. Na uwagę oprócz wyniku zasługują główni aktorzy widowiska. Mowa o Fabrizio Miccolim i Diego Milito. Pierwszy z nich zaliczył hat-tricka, zaś napastnik Interu rzadko spotykane cztery bramki! Od tamtej pory Argentyńczyk jest na ustach całych Włoch.
Wygląda na to, że jeszcze niedawno skreślany przez wielu 32-latek w końcu ustabilizował strzelecką formę. Łącznie z wczorajszymi trafieniami ma już na koncie 13 bramek. Czołowy strzelec Giallorossich, Osvaldo ma ich sześć mniej.
W tym sezonie zawodzą zarówno Nerazzurri jak i Giallorossi. Cele obu klubów są jednak zupełnie inne. Roma z nowym trenerem dopiero buduje swój zespół od podstaw. Zakontraktowany przed sezonem Luis Enrique ma na to sporo czasu. Nieco inaczej sprawa wygląda w przypadku Interu, który przez kolejne straty punktowe ponownie oddalił się od miejsca gwarantującego udział w przyszłorocznej edycji Champions League. Aktualnie oba zespoły w tabeli plasują się obok siebie, zajmując odpowiednio 5 (Inter) i 6 miejsce (Roma). Dzieli ich różnica pięciu punktów. Inter ma ich 36, tracąc do trzeciego Udinese pięć oczek.
Ostatni mecz Interu z Romą miał miejsce 17. września 2011 roku. Starcie zostało rozegrane w ramach trzeciej kolejki Serie A. Nie przyniosło ono jednak jakiejkolwiek bramki, kończąc się bezbramkowym remisem.
Trener Romy nie będzie mógł za trzy dni skorzystać z Burdisso i Cassettiego. Kontuzje wyleczyli za to De Rossi i Osvaldo, których możemy się spodziewać w niedzielne popołudnie. Natomiast Ranieri nie może brać pod uwagę: Forlana, Stankovica, Sneijdera, Alvareza oraz nowo pozyskanych Juana i Guarina. Do zdrowia wraca jednak młodziutki Davide Faraoni, który w obliczu kontuzji może okazać się przydatny dla szkoleniowca.
Najlepsi strzelcy:
Roma: Osvaldo (7), Totti (4), De Rossi, Borini, Pjanic, Krkic (wszyscy po 3)
Inter: Milito (13), Pazzini (7), Cambiasso (4), Alvarez, Lucio, Nagatomo (wszyscy po 2)