16 marca 2010    20:45 | Liga Mistrzów | 1/8 finału

0 : 1

Strzelcy: 78' Eto'o

Skład gospodarzy

22 Turnbull; 2 Ivanovic, 33 Alex, 26 Terry, 18 Zhirkov (21 Kalou 74); 13 Ballack (10 J.Cole 62), 12 Obi Mikel, 8 Lampard; 39 Anelka, 11 Drogba, 15 Malouda

Ławka gospodarzy

30 Taylor, 6 Carvalho, 23 Sturridge, 35 Belletti, 43 Bruma

Skład gości

12 Julio Cesar; 13 Maicon, 6 Lucio, 25 Samuel, 4 Zanetti; 19 Cambiasso, 8 Thiago Motta (23 Materazzi 90+2); 10 Sneijder (17 Mariga 85); 27 Pandev (5 Stankovic 75), 22 Milito, 9 Eto'o

Ławka gości

1 Toldo, 2 Cordoba, 7 Quaresma, 39 Santon

Kartki

Ż. kartki: Eto'o 17, Thiago Motta 48, Lucio 54, Malouda 55, Drogba 57, Julio Cesar 82, Alex 83, Mariga 89. Cz. kartka: Drogba 87.

Relacja

Udało się! Inter Mediolan awansował do ćwierćfinału rozgrywek Champions League eliminując Chelsea Londyn. Dziś na Stamford Bridge podopieczni Jose Mourinho ukarali piłkarzy Carlo Ancelottiego bramką dającą zwycięstwo 1-0. W całym dwumeczu 3-1 dla Interu, który jako jedyny włoski klub reprezentować będzie Serie A w tej fazie rozgrywek. 

Mecz w Londynie był hitem rewanżowych spotkań 1/8 finału. Do swojego starego domu powrócił słynny Jose Mourinho, człowiek któremu "The Blues" zawdzięczają bardzo wiele, człowiek który przywitany został na tym stadionie bardzo ciepło, człowiek który o swoich dawnych przyjaciołach wypowiadał się jak najbardziej serdecznie i z nutką sentymentalizmu, człowiek, który chciał wygrać, wygrać z Interem Mediolan i całą swoją wiedzę oraz umiejętności postawił na to, by tego wieczoru to jego Inter schodził z boiska szczęśliwy. 

Skład Nerazzurrich na to spotkanie był dla wielu "specjalistów z telewizora" nie lada zaskoczeniem, trener Interu w wyjazdowym meczu nie wystawił jednego ani nawet dwóch napastników, wystawił wszystkich których powołał czyli trzech. Inter zagrał systemem 4-3-3 ze sprawdzonym zestawieniem obrony, pomocą opierającą się na ofensywnym Sneijderze, defensywnym Cambiasso i pracującym pomiędzy nimi Mottą. Podobne ustawienie zaproponował Carlo Ancelotti, lecz w jego przypadku było to do przewidzenia, to jego zespół musiał odrabiać straty z pierwszego spotkania. 

Pierwsze minuty tego spotkania to ostrożnie grające obie ekipy, chcące się przysłowiowo "obwąchać" by następnie przejść do działania, w Mediolanie Inter nie chciał bawić się w podchody i "popsuł zabawę" już w 3 minucie strzelając bramkę na 1-0. Tym razem tak nie było, bowiem ani Inter ani Chelsea nie odważyły się na samym początku na zbyt duże ryzyko. Inter od pierwszej minuty sprawiał wrażenie drużyny znakomicie ustawionej, skoncentrowanej na celu jaki stał przed nimi oraz przede wszystkim odważnej, czego dowodem były próby ataków ze strony Maicona czy Samuela Eto'o. Brakowało dokładnego ostatniego podania lub wykończenia akcji. Podobnie grała Chelsea, której poczynania Inter starał się gasić w zarodku, wyłączając jednocześnie z gry dwóch najgroźniejszych piłkarzy: Drogbę i Anelkę. Pierwsza część meczu nie przypominała tego co działo się w Mediolanie, kiedy to piłkarze z Londynu więcej byli przy piłce i stwarzali większe zagrożenie. Przy piłce więcej był Inter i to ataki naszych graczy wyglądały na groźniejsze. Jedną z takich akcji był niesłusznie odgwizdany spalony Diego Milto, który gdyby nie decyzja sędziego znalazłby się w sytuacji jeden na jednego z niedoświadczonym Turnbullem. Swoje pretensje do sędziego może też mieć Chelsea, której jeden z piłkarzy był przytrzymywany w polu karnym Interu. Sędzia jednak nie zamierzał wzorem Howarda Webba gwizdać takich przewinień i robił to konsekwentnie w obie strony, nie stronił natomiast od wręczania żółtych kartek piłkarzom Interu i Chelsea. Z powodu tych kartek w pierwszym meczu ćwierćfinałowym nie obejrzymy Lucio oraz Motty. 

Mecz tak silnych fizycznie zespołów musiał być ostry. Piłkarze obydwu ekip walczyli o każdy centymetr boiska, a coś takiego jak przestój w grze nie miało miejsca ani na chwilę, dlatego też niezwykle istotne było przygotowanie fizyczne Interu. 

W końcówce pierwszej połowy Chelsea mocno przycisnęła Inter. Gospodarze znacznie podkręcili tempo a ich akcje zaczęły się zazębiać, brakowało jednak celności, bądź fantastycznymi interwencjami popisywali się defensorzy w białych trykotach z niebieskoczarnym pasem. Do przerwy bezbramkowy, czyli wynik dający Interowi awans. 

Po zmianie stron początkowe minuty wyglądały podobnie jak końcówka pierwszej połowy. Chelsea zdając sobie sprawę z upływającego czasu nacierała na Inter, który znakomicie zorganizowany w obronie rozbijał wszystkie ataki aż po upływie kilkunastu minut naporu londyńczyków przejął inicjatywę w meczu, której nie oddał już do końca. Od pewnego momentu to Inter zaczął groźnie atakować, a w znakomitych okazjach zawodził najbardziej Samuel Eto'o który potrafił znaleźć się w dobrej sytuacji, by następnie zrobić coś nie tak. Fantastyczną okazję na bramkę zaprzepaścił również Milito oraz Pandev, który otrzymał podanie będące małym dziełem sztuki od Wesleya Sneijdera i wystarczyło tylko szybciej oddać strzał by pokonać golkipera niebieskich. Widzący wszystko z ławkij Jose Mourinho z emocji rwał sobie włosy z głowy patrząc na to w jakich sytuacjach marnują jego podopieczni. 

Carlo Ancelotti postanowił podjąć ryzyko wpuszczając napastnika za obrońcę. Jak się okazało nie była to dobra decyzja, bowiem już chwilę później znakomite podanie od Sneijdera otrzymał Eto'o i tym razem zachował się w sposób w jaki zwykł się zachowywać w wielkich meczach Barcelony. Kameruńczyk przebiegł z piłką kilkanaście metrów i mimo asysty obrońcy płaskim strzałem tuż przy słupku dał Interowi gola na wagę zwycięstwa w tym meczu. Rozradowany napastnik bardzo cieszył się z gola o którym marzył, o którego zdobyciu opowiadał długo przed tym meczem. Bramka mocno skomplikowała szanse Chelsea na awans, dodała zaś skrzydeł Interowi, który nie odpuścił już do końca. Pod koniec spotkania z boiska wyrzucony został Didier Drogba. Napastnik Wybrzeża Kości Słoniowej skopał Thiago Mottę w polu karnym za co słusznie otrzymał drugi żółty i czerwony kartonik będącym biletem w kierunku szatni. W przeciwną stronę powędrował natomiast Materazzi, którego Jose Mourinho wpuścił na ostatnią minutę. To jak bardzo zżyty jest ten piłkarz z Interem było widać już przy linii, kiedy to nie krył swojej wielkiej radości z wyniku jak i faktu, że dostanie szansę wbiegnięcia na murawę choćby na kilkadziesiąt sekund. 

Inter zasłużenie awansował do kolejnej rundy Champions League. Po raz pierwszy od kilku lat udało się osiągnąć coś więcej niż 1/8 finału Ligi Mistrzów. Teraz pozostaje nam nic innego jak czekać na losowanie, w którym poznamy kolejnego rywala. 

Korzystając z okazji chciałbym wyrazić pogląd iż poziom komentowania spotkania w stacji Nsport był bardzo niski ze względu na ogromną stronniczość jednego z komentatorów, którą to można było odczuć już od pierwszej minuty spotkania. Cieszy jednak fakt iż kibiców Interu jest w Polsce naprawdę sporo i są widoczni oraz słyszalni wszędzie tam, gdzie Inter gra. 

Zapowiedź

Na ten mecz czeka cały piłkarski Świat. Inter Mediolan stoi przed wielką szansą awansu do 1/4 finału Champions League, jeśli uda mu się pokonać w dwumeczu słynną Chelsea Londyn, jednego z głównego faworytów do Pucharu Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu górą byli Nerazzurri, którzy po trafieniach Milito oraz Cambiasso zwyciężyli 2-1, do awansu wystarczy im remis. 

Mecz w Mediolanie był wielkim piłkarskim świętem, spotkanie stało na bardzo wysokim poziomie, okraszone ładnymi bramkami. Inter wygrał jedną bramką, tracąc ważnego gola u siebie. To Chelsea musi gonić wynik, lecz atutem Londyńczyków jest gra na własnym obiekcie, stadionie na którym gra im się bardzo dobrze z dopingiem własnych kibiców. To pewne, że w Londynie zjawi się liczna rzesza Interistów, lecz siłą rzeczy będą oni w mniejszości, lecz na pewno będą widoczni. Inter wygrał pierwszy mecz tego dwumeczu, lecz było widać iż Chelsea mimo wygranej piłkarzy Interu będzie bardzo trudna do ogrania na własnym terenie. 

Mecz Interu z Chelsea na Stamford Bridge ma kilka wymiarów, to nie tylko pojedynek dwóch świetnych klubów chcących wygrać tegoroczne rozgrywki, to również emocjonalny powrót Jose Mourinho, który w londyńskim klubie pracował przez 3 i pół roku, lecz Ligi Mistrzów wygrać nie zdołał, zdobył za to inne cenne trofea, których wcześniej w tym klubie dawno nie widziano. Dziś jednak jest z Interem i jak zapowiada, podczas meczu sentymentów nie będzie, zamierza przejść do ćwierćfinału. Carlo Ancelotti, który jeszcze przed sezonem pracował w Milanie zna Inter bardzo dobrze i dla niego samego również mecz ten ma szczególne znaczenie. 

Niepokojące dla Interu mogą być statystyki, bowiem Chelsea dwukrotnie w ostatnich latach przechodziła do kolejnej rundy europejskich rozgrywek, mimo że pierwszy mecz kończył się porażką 1:2. Było tak w sezonie 2004/2005, gdy w 1/8 finału wyeliminowali Barcelonę (1:2, 4:2) i w sezonie 2007/2008, gdy w ćwierćfinale pokonali Fenerbahce Stambuł (1:2, 2:0). Ostatni raz piłkarze "The blues" odpadli w sezonie 2003/2004 w dwumeczu z AS Monaco (1:3;2:2) 

Inter odpada regularnie od kilku sezonów. Villareal, Liverpool i Manchester United to kluby ,które w ostatnich trzech sezonach pozbawiały nas złudzeń o wygraniu Champions League. Mimo to Inter zwykle przechodził dalej, kiedy pierwszy mecz zakończył się zwycięstwem. Wyjątkiem z ostatnich lat jest jedynie mecz z Villareal. 

W ostatniej kolejce ligowej Nerazzurri niespodziewanie polegli w Catanii aż 1-3, był to bardzo słaby mecz w wykonaniu podopiecznych Mourinho, który tego dnia kończył swoją karę i po raz ostatni obserwował mecz z trybun. Nieco inne nastroje po ostatnim meczu ligowym ma Chelsea, która rozprawiła się u siebie z West Hamem aż 4-1. 

W składzie piłkarzy z Londynu zabraknie Ashley'a Cole'a, Jose Bosingwy, oraz bramkarzy - Petra Cecha i Henrique Hilario. Podobnie jak w sobotę między słupkami stanie Ross Turnbull, dla którego z pewnością będzie to duże wyzwanie. Do składu powrócił Ricardo Carvalho. 

Inter Mediolan będzie musiał radzić sobie bez Cristian Chivu, Marko Arnautovica i Mario Balotelliego. Szczególnie brak powołania tego ostatniego jest tajemniczy, bowiem nie wiadomo czy powodem jest kontuzja młodego napastnika czy też kolejna kłótnia z trenerem. 

W tym meczu wszystko może się wydarzyć. Faworyta wskazać jest trudno, bowiem szanse na awans ma zarówno Inter, który wygrał pierwszy mecz jak i Chelsea, która jest znakomita na własnym terenie. Fachowcy są jednoznaczni: wg. nich to Chelsea awansuje, tak też sugerują kursy bukmacherskie na ten mecz, które dają znacznie większe szanse na wygraną gospodarzom. Fachowcy mają jednak to do siebie, że często się mylą w swych osądach, my wiemy swoje. Jedyne co jest pewne to: po końcowym gwizdku jedna z drużyn będzie cieszyła z awansu, druga zaś plany o zwycięstwie w rozgrywkach będzie musiała przełożyć na kolejny rok. 

Informacje

Trener: Jose Mourinho
Rozgrywki: Liga Mistrzów
Widzów: 42 500
Sędzia: Wolfgang Stark

Stadion

Stamford Bridge

Londyn, Anglia

Więcej informacji