1 października 2008    20:45 | Liga Mistrzów | Faza grupowa

1 : 1

Strzelcy: 13' Maicon, 61' Pizarro

Skład gospodarzy

12 Julio Cesar; 13 Maicon, 2 Cordoba, 23 Materazzi (16 Burdisso 20), 4 Zanetti; 5 Stankovic (77 Quaresma 72), 19 Cambiasso, 20 Muntari; 45 Balotelli, 8 Ibrahimovic, 10 Adriano (9 Cruz 78)

Ławka gospodarzy

1 Toldo, 14 Vieira, 33 Mancini, 36 Bolzoni

Skład gości

1 Wiese; 15 Prödl (8 Fritz 86), 29 Mertesacker, 4 Naldo, 3 Pasanen; 22 Frings, 6 Baumann, 11 Özil (20 Jensen 82); 10 Diego; 9 Rosenberg (14 Hunt 77), 24 Pizarro

Ławka gości

33 Vander, 2 Boenisch, 7 Vranjes, 18 Sanogo

Kartki

b/d

Relacja

Inter Mediolan po nudnym meczu tylko zremisował u siebie z Werderem Brema 1:1 (1:0) w 2. kolejce Ligi Mistrzów. Bramkę dla gospodarzy zdobył Maicon, a stan meczu wyrównał Claudio Pizarro. 

Od początku spotkania przewagę miał Inter. Choć żeby być ścisłym - przewaga to za dużo powiedziane. Podpieczni Mourinho byli zwyczajnie na tyle dobrze zorganizowaną drużyną, że nie pozwalali swoim przeciwnikom dosłownie na nic w poczynaniach ofensywnych. Każda akcja Werderu kończyła się w najlepszym dla nich razie na 25 metrze przed bramką Cesara albo zupełnie niegroźnym strzałem. Inter z przodu był niewiele lepszy. Choć formacja ataku złożona z Ibry, Adriano i Balotelliego na papierze prezentowała się naprawdę fantastycznie, to drużynę gospodarzy stać było tylko na kilka dobrych akcji przez cały mecz. 

W 8. minucie doskonałe zagranie Adriano z lewego skrzydła jeszcze lepiej przyjął w pełnym biegu, w polu karnym, na klatkę piersiową Ibrahimović, ale jego strzał był niecelny. Dużo lepiej było 5 minut później - po fantastycznym rajdzie Brazylijczyka Maicona i wymianie piłki z Ibrą, który próbował odegrać prostopadle do partnera, piłkę ręką zatrzymał jeden z graczy Werderu. Sędzia jednak bardzo przytomnie puścił grę i piłka dotarła do prawego obrońcy Interu, który w sytuacji sam na sam nie dał szans Tomowi Wiese i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. 

Od tej pory Inter zaczął grać jeszcze bardziej sennie i zachowawczo, niż przez pierwszy kwadrans. Podopieczni Mourinho wyglądali jakby byli 100-procentowo pewni wygranej i zupełnie nie zależało im na strzeleniu kolejnych bramek. Mecz wyglądał niemal jak przedsezonowy sparing, a już na pewno daleko mu było poziomem i szybkością do meczu Ligi Mistrzów. Werder walił głową w mur, a Inter jakby czekał na końcowy gwizdek. W końcowych fragmentach 1. połowy taka postawa prawie się zemściła - goście trafili piłką w słupek. Do przerwy wynik brzmiał jednak 1-0. 

Druga połowa niewiele się różniła od pierwszej. Inter rozgrywał akcje jak na treningu, a Werder z mizernym skutkiem próbował się przedostać pod pole karne gospodarzy. W grze czarno-niebieskich szczególnie uderzała bardzo indywidualna gra niektórych zawodników, w szczególności Zlatana Ibrahimovicia. Szwed wikłał się co chwilę w bardziej lub mniej udane dryblingi, ale niewiele z tego wynikało. Choć trzeba przyznać, że po jednej z akcji, gdy Ibra wymanewrował balansem ciała trzech rywali, realizator pokazywał powtórkę tej akcji 4 (!) razy. 

Ale nie od dziś wiadomo, że prowadzenie 1-0 nigdy nie daje pewności. Werder wyrównał po jednej z naprawdę nielicznych udanych akcji. Dośrodkowanie z prawego skrzydła na gola zamienił Claudio Pizarro. Wydawało się, że od tej pory Inter rzuci się na rywala, nic takiego jednak nie miało miejsca. Nastąpiło lekkie ożywienie w szeregach gospodarzy, ale nie tego z pewnością spodziewało się 35 tysięcy fanów zgromadzonych na Giuseppe Meazza. Naprawdę dobre sytuacje do końca spotkania można było policzyć na palcach jednej ręki, a najlepsza z nich to strzał zza pola karnego w zawnętrzną część słupka Maicona. W 93. minucie mogło jeszcze dojść do sensacji, gdy Nelson posłał atomowe uderzenie z rzutu wolnego, które zdołał tylko sparować Julio Cesar, a przy dobitce na niemal pustą bramkę nieskutecznością popisał się Pizarro. 

Podsumowując, trudno się domyślać, co było przyczyną tak słabej postawy obu zespołów. Wiadomo tylko, że Werder nie potrafił, a Inter nie chciał. Czarno-niebiescy wyglądali dzisiaj, jakby grali albo mecz towarzyski albo spotkanie o pietruszkę. Faktycznie ciężko sobie wyobrazić, aby Inter nie awansował do 1/8 finału z tak słabej grupy, ale awans sam się nie wywalczy. 

Zapowiedź

Już dziś na stadionie Giuseppe Meazza dojdzie do włosko-niemieckiego pojedynku w drugiej kolejce Ligi Mistrzów. W grupie B, w której przyszło grać Interowi Mediolan znajduje się jeszcze Werder Brema, z którym Inter zmierzy się dziś, Panathinaikos Ateny i Anarthosis Famagusta. 

Przed dwoma tygodniami Inter pewnie pokonał na inaugurację PAO 2-0. Nerazzurri wówczas rozegrali bardzo dobre spotkanie, dzięki czemu objęli prowadzenie w tabeli. Werder nie zdołał wygrać ze znacznie niżej notowanym rywalem z Cypru i mecz zakończył się bezbramkowym remisem. 

Werder znajduje się obecnie w dobrej formie. Piłkarze z Bremy wygrali dwa ostatnie mecze ligowe, strzelając w sumie 10 bramek. W ostatnim ich spotkaniu pokonali Hoffenheim 5-4. Świadczy to o tym, że Niemcy potrafią strzelać wiele bramek ale....także tracić. 

Inter swojego ostatniego meczu ligowego nie wspomina najlepiej. Podopieczni Mourinho przegrali w Derbach Mediolanu z Milanem 0-1. Mecz z Werderem jest dla Interu szansą na poprawienie nastrojów, które być może w zespole nie są najgorsze, ale nie ma nic lepszego na dobry nastrój piłkarza jak efektowne zwycięstwo. 

Jak zapowiada Jose Mourinho, skład Interu na mecz z Werderem będzie bardzo podobny do tego, który wystąpił przeciwko Milanowi. Oznacza to, że spodziewać się można tylko 2 do 3 zmian w składzie. 

Mecz rozpoczyna się o 20:45 

Informacje

Trener: Jose Mourinho
Rozgrywki: Liga Mistrzów
Widzów: b/d
Sędzia: Lubos Michel

Stadion

Stadio Giuseppe Meazza

Mediolan, Włochy

Więcej informacji