24 lutego 2009    20:45 | Liga Mistrzów | 1/8 finału

0 : 0

Skład gospodarzy

12 Julio Cesar; 13 Maicon, 24 Rivas (2 Cordoba 46), 26 Chivu, 39 Santon; 4 Zanetti, 19 Cambiasso, 20 Muntari (9 Cruz 76); 5 Stankovic; 8 Ibrahimovic, 10 Adriano (45 Balotelli 76)

Ławka gospodarzy

1 Toldo, 6 Maxwell, 7 Figo, 16 Burdisso

Skład gości

1 Van Der Sar; 22 O' Shea, 5 Ferdinand, 23 Evans, 3 Evra; 13 Park (10 Rooney 83), 24 Fletcher, 16 Carrick, 11 Giggs; 9 Berbatov, 7 Ronaldo

Ławka gości

12 Foster, 17 Nani, 18 Scholes, 20 Fabio Da Silva, 28 Gibson, 32 Tevez

Kartki

Toldo (za protesty na ławce) 43, Chivu 57, Maicon 59, Fletcher 71, Rooney 88, Cordoba 90+3

Relacja

W pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów pomiędzy Interem Mediolan a Manchesterem United padł bezbramkowy remis. Bilety na mecz na Giuseppe Meazza rozeszły się w ciągu 2 godzin i na stadionie zjawił się komplet widzów liczących na emocjonujący spektakl. Na Mediolan patrzył cały świat, bowiem było to najciekawiej zapowiadające się spotkanie tej rundy. Naprzeciw siebie stanęło dwóch znakomitych trenerów - Jose Mourinho i Sir Alex Ferguson. 

Jose Mourinho skład w jakim wystąpi Inter zapowiedział już dzień wcześniej. Nie zdradził jedynie pary stoperów i tutaj zaskoczeniem było pojawienie się w składzie Nelsona Rivasa. Młody Kolumbijczyk nie grał w tym sezonie zbyt wiele, wystąpił w ostatnim meczu z Bolonią a dziś został wrzucony na głęboką wodę. 

Początek meczu należał do Manchesteru. Goście odważnie ruszyli do ataku i głównie za sprawą Cristiano Ronaldo stwarzali zagrożenie pod bramką Julio Cesara. Brazylijski bramkarz fantastycznie spisywał się w bramce Interu i nie dopuścił do straty gola. 

W defensywie zupełnie nie radził sobie Rivas, zaś zupełnie dobrze mimo trudnego rywala z naprzeciwka radził sobie wychowanek Interu - Davide Santon. Młody obrońca bez skrupułów ruszał do ataku na bramkę Van der Sara. 

W pierwszej połowie Inter zdawał się być nieco przytłoczony i tylko kilkakrotnie ruszył do ataku na bramkę rywala. Do przerwy wynik 0-0. 

Po zmianie stron na boisku pojawił się Ivan Cordoba, który zastąpił Rivasa. Po zmianie stron to Inter był stroną dominującą. Podopieczni Mourinho przycisnęli Manchester, niestety żadna z podbramkowych sytuacji stworzonych przez Adriano, Cambiasso czy Ibrahimovića. Defensywa Manchesteru tego wieczoru była bezbłędna a Van der Sar podobnie jak Julio Cesar ratował swój zespół nawet z największych opresji. 

15 minut przed końcem na boisku pojawił się Balotelli i Cruz, jednak obaj nie zdołali zmienić wyniku remisowego. W ostatniej minucie meczu z rzutu wolnego groźnie uderzał Cristiano Ronaldo, lecz jego strzał sparował Cesar. 

Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Rewanż za 2 tygodnie w Manchesterze. 

Zapowiedź

Mediolan, 23 lutego 2009.To miał być pierwszy spokojny wieczór od dawna. Zmęczony pracą usiadłem wygodnie na kanapie w moim nowo wyremontowanym mieszkaniu na przedmieściach Mediolanu. W prawej ręce kieliszek włoskiego wina, które swoją drogą nie było zbyt dobre, w drugiej pilot, którym zmieniałem ciągle kanały w TV. Oglądając jakiś talk-show nie spodziewałem się, że o tej porze może wydarzyć się cokolwiek interesującego. Gdy moje powieki stawały się coraz cięższe a na zegarku wybijała godzina 19:30 zadzwonił telefon. „Kto to u licha może być?” pomyślałem i poszedłem odebrać, po drugiej stronie Paweł: „14, wszystko w twoich rękach, musisz napisać zapowiedź meczu! Ja nie mam czasu.”. Hm, dziwne. Jako że mój umysł był wyraźnie przyćmiony przez następne kilka sekund zastanawiałem się o jaki mecz mu mogło chodzić. Nagle przyszło olśnienie. Przecież to już jutro, we wtorek o 20:45 na Stadio Giuseppe Meazza w Mediolanie Inter podejmować będzie Manchester United! Wyraźnie potrzebowałem spaceru, spaceru taktycznego! 

Gdy wyszedłem z domu zobaczyłem człowieka imieniem Marco, wykrzykującego ze swojego czarno-czerwonego okna coś w rodzaju „Forza Manchester”, natychmiast po tym z innych okien dało się słyszeć „Due a uno!” i kilka niecenzuralnych słów. Cóż, pomyślałem, co kraj to obyczaj i wyruszyłem przejść się do parku. Maszerując zastanawiało mnie jak zagra jutro Manchester. Drużyna Czerwonych Diabłów słynie z piekielnie silnej obrony. W bramce Van der Sar – człowiek, któremu najstarsi górale nie przypomną kiedy ostatnio wpuścił gola, a zawodnicy tacy jak Ferdinand, Vidić czy Evra przyprawiają na co dzień o ból głowy takie gwiazdy jak Torres, Drogba bądź Gerrard. Na nasze szczęście podpora tej linii jutro nie zagra, Vidić pauzuje za kartki. W pomocy straszyć będzie szybki niczym błyskawica Cristiano Ronaldo oraz dwaj zawodnicy od których zależy rodzaj rozgrywania akcji United – Carrick i Scholes. Nie należy zapominać o Giggsie, który być może zagra na stronie Maicona, starając się ograniczyć jego ofensywne zapędy. W ataku nie trzeba chyba nikogo przedstawiać. Niezależnie od tego czy zagra Rooney, Berbatov lub Tevez nasz bramkarz może mieć mnóstwo roboty. Moim zdaniem najpoważniejszym zagrożeniem ze strony piłkarzy Manchesteru będą ich kontry oraz stałe fragmenty gry w postaci rzutów wolnych z okolicy 20 metra. Cristiano Ronaldo w ostatnim meczu ligowym pokazał wszystkim, jak powinno się uderzać piłkę z tych rejonów boiska. Szybkość tego piłkarza może okazać się również zabójcza w przypadku zapędzania się naszych zawodników pod pole karne gości i straty piłki. 

Wystaczy, to już wszystko na temat rywali Interu – stwierdziłem po długim procesie podczas którego mój mózg pracował na najwyższych obrotach symulując mnogość akcji i zagrań, które mogą zostać wykonane środowego wieczoru. W międzyczasie mijali mnie kibice Interu z zagranicy, wyposażeni w czapki, koszulki i flagi naszego klubu. Od razu zrobiło się bardziej swojsko. Okrzyki tifosich wyraźnie mnie ożywiły i wlały w serce nadzieje, przecież to piłka, Inter może wygrać! Tak, to zdecydowanie do zrobienia. Pozostaje tylko pytanie jak zaskoczyć United? Oglądając fragmenty z konferencji prasowej Jose Mourinho moją uwagę przykuła jedna wypowiedź The Special One, mianowicie: „Zagramy rozważnie i zdyscyplinowani taktycznie, nie mamy zamiaru się zbytnio otworzyć, z przodu ma straszyć Zlatan Ibrahimović”. Jak to nie mamy zamiaru się otworzyć? Przy nadkomplecie 86 tysięcy kibiców? Przecież to samobójstwo. Samobójstwo? Nie, to geniusz taktyczny Jose Mourinho, który jak widzimy przewidział, że Manchester będzie na to tylko czekał, wbijając nam ciosy prosto w serce swoimi szybkimi kontratakami. Nie czarujmy się, obecny Inter ma coś z tego sprzed niemal 50 lat. Najlepiej czujemy się w obronie, grając małe Catenaccio oraz czyhając na najmniejszy błąd przeciwnika. Dzięki takiemu ustawieniu i stylowi mamy 9 punktów przewagi nad Juventusem. Zmieniając styl gry przed najcięższym meczem w sezonie nasze szanse drastycznie maleją. Dlaczego najcięższym? Ano dlatego, że zdaniem wielu ludzi ekipa Fergusona to najlepsza drużyna na świecie, najwyższa pora, by zaprzeczył temu Mediolański Inter. 

Gdy coraz pewniejszy siebie maszerowałem równym i rześkim krokiem zobaczyłem Giuseppe, był to mój prawie 70-letni sąsiad. Postanowiłem zamienić z nim parę słów. Od tego niezwykle mądrego starca usłyszałem jedno bardzo ważne zdanie: „Nasza nadzieja w Mourinho”. Zastanowiło mnie to, przecież to tylko trener, cóż on może począć gdy ogłuszająca wrzawa na trybunach zminimalizuje jego rolę podczas spotkania? Odpowiedź jest prosta – wystarczy, że piłkarze będą wiedzieć, że mają go na ławce, autorytet wypracowany od początku sezonu załatwi resztę. Miejmy też nadzieję, że przed spotkaniem jego słowa dodadzą piłkarzom skrzydeł. Jest to sytuacja zgoła odmienna od tej, jaka panowała przed meczem z Liverpoolem, gdy zespół wydawał się być skłócony. Teraz panuje jedność, która może okazać się naszą największą siłą. Pora wracać do domu, robi się zimno, a szef nie byłby zadowolony, gdybym kolejny raz przyszedł do jego biura z zaświadczeniem o chorobie. To był wyjątkowo długi wieczór…. Zaraz, zaraz, Paweł chyba mnie o coś prosił… 

Informacje

Trener: Jose Mourinho
Rozgrywki: Liga Mistrzów
Widzów: b/d
Sędzia: Luis Medina Cantalejo

Stadion

Stadio Giuseppe Meazza

Mediolan, Włochy

Więcej informacji