19 lutego 2008    20:45 | Liga Mistrzów | 1/8 finału

2 : 0

Strzelcy: 85' Kuyt, 90' Gerrard

Skład gospodarzy

25 Reina; 3 Finnan, 23 Carragher, 4 Hyypia, 12 Fabio Aurelio; 8 Gerrard, 21 Lucas Leiva (15 Crouch 64), 20 Mascherano, 19 Babel (16 Pennant 72); 9 Torres, 18 Kuyt

Ławka gospodarzy

30 Itandje, 6 Riise, 11 Benayoun, 14 Xabi Alonso, 17 Alvaro Arbeloa

Skład gości

12 Julio Cesar; 13 Maicon, 2 Cordoba (16 Burdisso 76), 23 Materazzi, 26 Chivu; 4 Zanetti, 19 Cambiasso, 5 Stankovic, 6 Maxwell; 8 Ibrahimovic, 9 Cruz (14 Vieira 55)

Ławka gości

1 Toldo, 7 Figo, 18 Crespo, 28 Maniche, 29 Suazo

Kartki

Chivu 4, Materazzi 12. cz.kartka: Materazzi 30.

Relacja

Inter Mediolan przergał pierwszy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów z Liverpoolem 2-0. Bramki dla gospodarzy zdobyli Kuyt oraz Gerrard. W rewanżu Nerazzurri muszą wygrać 3-0, by awansować do kolejnej rundy. Jedną nogą w ćwierć-finale jest zespół Beniteza. 

Inter słabo rozpoczął spotkanie. Już na samym początku sędzia ukarał żółtą kartką Christiana Chivu. 6 minut później żółty kartonik otrzymał Materazzi. Pierwsze minuty to były ataki Liverpoolu niesionego dopingiem tysięcy kibiców, Inter wyraźnie się cofnął i dopiero po pewnym czasie udało się troszkę uspokoić grę. 

Mecz był bardzo zacięty i toczył się w szybkim tempie. Brakowało jednak groźnych okazji. W 30 minucie drugą żółtą i czerwoną kartką ukarany został Marco Materazzi. O ile jedna żółta kartka mogła mieć uzasadnienie to wyrzucenie z boiska obrońcy Interu było dosyć kontrowersyjne..Od tej pory grający Inter musiał grać do końca meczu w 10. Wprawdzie Inter nie raz w tym sezonie musiał grać bez jednego zawodnika, jednak mecz ligowy z przeciętniakiem a spotkanie Ligi Mistrzów z Liverpoolem na terenie rywala to zupełnie inna sprawa. Do przerwy udało się utrzymać wynik bezbramkowy. 

Po zmianie stron gra wyglądała podobnie jak w pierwszej części. Inter ograniczał się do kontr, Liverpool coraz groźniej atakował. Nerazzurri stawiali opór do 85 minuty, kiedy to piłkę do siatki wpakował Kuyt. Holender wykorzystał dośrodkowanie z prawej strony i strzalem z woleya nie dał szans Cesarowi, który wcześniej popisał się kilkoma wyśmienitymi interwencjami. 

Na domiar złego kontuzji doznał Ivan Cordoba, Kolumbijczyka zniesiono na noszach i nie wiadomo, czy jego kontuzja nie wykluczy go z gry na dłuższy czas. To właśnie po zejściu Cordoby padł pierwszy gol dla The Reds. Przerwę w grze może mieć również Maicon. W 90 minucie Steven Gerrard strzałem zza pola karnego w swoim stylu tuż przy słupku pokonał Cesara i ustalił wynik meczu na 2-0 jednocześnie pozwalając Liverpoolowi myśleć, że droga do ćwierć-finału jest coraz krótsza. 

Inter porażką na Anfield przerwał trwającą 29 spotkań serię bez porażki. Rewanż odbędzie się 11 marca w Mediolanie. Wszyscy jeszcze wierzymy, iż mimo iluzorycznych szans uda się odwrócić losy dwumeczu i awansować do kolejnej rundy, lecz wydaje się to być zadaniem bardzo trudnym. 

Zapowiedź

Liga Mistrzów po kilku tygodniach przerwy powraca na europejskie stadiony. Już we wtorek 19 lutego i środę 20 lutego zostaną rozegrane pierwsze mecze fazy pucharowej, 1/8 finału. Interowi Mediolan los przydzielił wymagającego rywala jakim jest zespół prowadzony przez Rafę Beniteza - Liverpool. 

Już jutro w Liverpoolu dojdzie do pierwszego starcia. Liverpool w poprzednich rozgrywkach doszedł aż do finału, gdzie uległ nieznacznie Milanowi. Wszyscy jednak pamiętają wielki triumf ekipy Beniteza w 2005 roku, kiedy to jego zespół z Jurkiem Dudkiem w bramce w finale pokonał Milan i sięgnął po najcenniejsze europejskie trofeum. Interowi jak do tej pory ani razu nie udało się wygrać Ligi Mistrzów, wcześniej kiedy rozgrywki miały nazwę Pucharu Mistrzów Nerazzurri pod wodzą Helenio Herrery po puchar sięgali dwukrotnie. Są to jednak zamierzchłe czasy i wszyscy kibice Nerazzurrich marzą, by obecna ekipa prowadzona przez Roberto Manciniego w końcu odniosła znaczący sukces na arenie międzynarodowej. 

Jest ku temu okazja, ponieważ tak silnego Interu dawno nie mieliśmy. Najdalej piłkarzom Interu udało się zajść do półfinału, gdzie po pamiętnych dwóch remisach z Milanem musieliśmy pożegnać się z rozgrywkami. Teraz Nerazzurri pewnie przewodzą w Serie A pokonując każdą przeszkodę, która stanie im na drodze. Nie ma znaczenia czy grają podstawowi gracze czy nie, ponieważ ławka rezerwowych Interu doskonale spełnia swoje zadanie. Według wielu osób, to właśnie najsilniejsza broń Interu, coś co w dużym stopniu przesądza o osiąganych przez Inter wynikach. 

Pomimo iż Inter w Serie A nie ma sobie równych nikt nie śmie twierdzić, że w Lidze Mistrzów Interowi szło będzie tak samo. Historia wielokrotnie uczyła, że forma w lidze nie zawsze idzie w parze z formą w pucharach. Pokazuje to także poprzedni sezon, kiedy to Inter nie był w stanie pokonać w tej fazie rozgrywek Valencii, chociaż w lidze wygrał 17 spotkań z rzędu. 

Podobnie jest z Liverpoolem. Piłkarze z miasta Beatlesów nie pamięają ostatniego triumfu w lidze, lecz w Pucharach zawsze są groźni co pokazują ostatnie lata i osiągane wyniki. Także i w tym sezonie The Reds dosyć przeciętnie spisują się w Premiership. Piłkarze Beniteza tracą do lidera aż 16 punktów i zajmują 5 lokatę. Nikt już nawet nie myśli o zdobyciu ligi, dlatego z pewnością cała determinacja piłkarzy zostanie skierowana na Ligę Mistrzów. W ostatnich dniach forma Liverpoolu pozostawiała wiele do życzenia, na zespół i trenera spadła fala krytyki, jednak mecze Ligi Mistrzów to spotkania wyzwalające dodatkową motywację i na pewno Interowi nie będzie łatwo, tym bardziej że pierwszy mecz gramy na gorącym terenie rywala, gdzie na pewno przybędzie komplet publiczności a na słynnej trybunie The Kop panować będzie zagrzewająca piłkarzy do boju atmosfera. 

Inter jedzie do Liverpoolu w praktycznie najsilniejszym składzie. Zabraknie jedynie świetnie spisującego się Luisa Jimeneza, jednak w jego miejsce pojawił się inny Luis, bardziej znany szerszej publiczności - Figo. Kontuzjowany jest również Walter Samuel i Dacourt. Nie wiadomo jednak czy dopiero powracający po groźnej kontuzji Portugalczyk wystąpi od początku meczu. W ataku na pewno zobaczymy Ibrahimovića a u jego boku Julio Cruza, chyba że Mancini postawi na Suazo, który w ostatnim meczu strzelił dwa gole Livorno. W obwodzie jest jeszcze Hernan Crespo, lecz jego Mancini raczej nie będzie brał pod uwagę ustalając wyjściowy skład. 

W zespole The Reds pod znakiem zapytania stoi występ Fernando Torresa. Hiszpan ostatnio puazował, jednak jak zapowiadał Benitez na mecz z Interem będzie gotowy. Nie pewny występu jest również Arbeloa. 

Informacje

Trener: Roberto Mancini
Rozgrywki: Liga Mistrzów
Widzów: b/d
Sędzia: Frank De Bleeckere

Stadion

Anfield Road

Liverpool, Anglia

Więcej informacji