Matrix: Balotelli jest najlepszy

Marco Materazzi pochwalił swojego dobrego przyjaciela Mario Balotellego. Z okazji zbliżających się derbów w wywiadzie byłego piłkarza nie zabrakło wzmianki na temat Milanu, aluzji z Mourinho i Ibrahimovicem w roli głównej, oraz odpowiedzi na pytanie, dlaczego Rossoneri mają szansę na triumf w Lidze Mistrzów.

W derbową noc, wszystkie oczy będą skierowane na 22-letniego napastnika, bohatera zimowego okienka transferowego, w trakcie którego zamienił on Manchester City na rzecz gry w AC Milanie.

- Mój przyjaciel Mario od zawsze był Milanistą, nic więc dziwnego, że jest tam teraz. To było jego największe marzenie.

- Czy wiesz ile razy pociąłem skarpetki Milanu w szatni? Kupowała mu je jego mama, aby miał w czym trenować. Gdy wychodził, wycinałem w nich otwory. Śmiał się z tego jak szalony.

- Wysyłamy sobie nawzajem setki wiadomości tekstowych dziennie. To znaczy, że nadal jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. Jestem z niego bardzo dumny. Jego przejście do Milanu w żaden sposób nie wpłynie na naszą dalszą znajomość.

- Czy daję mu rady, odnośnie manier dobrego zachowania? Słuchaj, Mario nie skrzywdziłby nawet muchy, to naprawdę wspaniały człowiek. Lubi po prostu dobrą zabawę. Jest jak duże dziecko.

- W tamtą noc (gdy Milan pokonał Barcelonę - przy. red.) widziałem go, bawiącego się wspólnie z Robinho na trybunach. To jest Mario. On naprawdę żyje, jak ktoś, kto dorastał na ulicy, w ogóle nie wstydzi się tego. Kocham go za to. Jego dowcipy nie szkodzą nikomu. On bawi się w zdrowy sposób. Nie rujnuje sobie życia działając na szkodę fizyczną, ani nie sięga po kieliszek.

- Faworytem meczu jest Milan i Interiści muszą to zaakceptować - kontynuował.

- Nigdy wcześniej, nie widziałem tak utalentowanego nastolatka, jak wtedy, gdy debiutował u nas. Jest bezwzględny pod bramką i trzeba być szczerym, że miał spory udział w zdobyciu Scudetto w 2008 roku. Zawsze będę mu za to wdzięcznym, bo jako Interista przybliżył nas do trofeów.

- Grając z Barcą, Milan był w pełni świadomy ich siły. W samym meczu pokazali wytrwałość, ciężką pracę i kolektyw. Nie mieli tylu gwiazd, ilu my, konfrontując się z nimi w 2010 roku.

- Niemniej jednak Inter jeszcze nie przegrał. Nie stoimy na straconej pozycji. Moi byli koledzy mają siedem żyć, to jest wpisane w ich DNA. Spodziewam się żarliwego powitania Mario. Tak długo, dopóki nie będzie rasistowskich zachowań, jest w porządku.

- Mourinho w PSG? Jeśli faktycznie do tego dojdzie, nie wiem, co będzie z Ibrahimovicem. Rozeszli się w nie najlepszych stosunkach.

- Na zgrupowaniu w Los Angeles Ibra dał nam do zrozumienia, że chce iść do Barcelony. Powiedział do Chivu, że bez niego nie zdobędziemy nawet Scudetto. Wtenczas Mourinho stanął przed nim i odparł stanowczo: "Bez Ciebie wygramy wszystko". Faktem jest, że tak się stało.

- W rzeczywistości nie mam obaw, kto zdobędzie Ligę Mistrzów. Gdy z Interu odszedł Zlatan do Hiszpanii, udało nam się podnieść to trofeum.

- Mam dwie licencje trenerskie i teraz robię trzecią razem z Inzagim, Cannavaro, Grosso, Oddo i Zambrottą. Robimy kurs we Florencji i w czerwcu mamy egzamin końcowy.

- Czy mógłbym zostać trenerem Interu w jeden dzień? Klub pozostanie w moim sercu i nasze ścieżki mogą w przyszłości się ze sobą zetknąć, ale nie ma takiego obowiązku. Ilekroć tam wracam, robią mi królewskie powitanie, co oznacza, że musiałem zostawić dobre wspomnienia.

Źródło: football-italia.net