Fenomen Roberto Baggio

6 lipca 2007 | 20:39 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Publicystyka4 min. czytania

W minionych latach nikt nie dawał Włochom lepszej rozrywki i lepszego tematu do rozmów. Gra Roberto Baggio jest cudowna. Jego nogi posiadają własny rozum, tak samo stopy. Oczy widzą zdobytą bramkę, zanim piłka wpadnie do siatki… Baggio jest jak narciarz mijający tyczki. W elegancki sposób zostawia za sobą obrońców, płynie między nimi, choć rywale nie oszczędzają go, kopią, faulują… Baggio ma pod swoją kapitańską opaską napisaną buddyjską sentencję: "BUDDA NIE POMAGA SWOIM UCZNIOM UNIKAĆ CIOSÓW. POMAGA JE PRZETRZYMAĆ"

Jego niezmącony spokój pomaga Baggio odzyskać wyciszenie, które leży pod zgiełkiem stadionu...

Piłkarz natchniony, ale i zarazem niespełniony. Kochany przez kibiców, krzywdzony przez trenerów. Wszyscy podziwiają jego drybling i łatwość, z jaką udaje mu się uwolnić od rywali. Tak w skrócie można nazwać karierę Roberto Baggio. Rzadko kiedy ktoś pamięta, że uratował komuś posadę lub dał historyczny awans swej drużynie. Ale takie to już życie buddysty…

Baggio nigdy nie przejmował się krytykami. Zawsze pozostawał normalnym i spokojnym człowiekiem. Mówi, że dwie groźne kontuzje, których doznał jeszcze jako zawodnik Fiorentiny, przeżył właśnie dzięki buddyzmowi.

On nie wyprzedził epoki. Przeciwnie. Swoją grą przypomina odległe już czasy, kiedy technika, elegancja i piękno stanowiło istotę futbolu. Czy jest najlepszym piłkarzem w historii calcio? Może tak, może nie. Nie ma natomiast wątpliwości co do jednego. Ten ostatni Włoch, który sięgnął po Złotą Piłkę – nagrodę dla najlepszego piłkarza w Europie, popularnością przebija wszystkich rodaków. ROBERTO BAGGIO to prawdziwy ambasador i wirtuoz włoskiego futbolu.

Chciałbym Wam przypomnieć fragmenty własnoręcznie napisanej przeze mnie biografii Roberto Baggio, czyli jego wzloty i upadki – w czasach gdy przywdziewał barwy Interu Mediolan.

ROK 1998
Baggio za 1,6 mln. dolarów trafia do jednego z najsilniejszych klubów świata. Nic w tym dziwnego. Inter Mediolan, bo o nim mowa, montuje w tym sezonie bardzo silny skład z Ronaldo na czele.

– Cieszę się, że trafiłem do Interu. To moja wielka szansa. Rok temu, gdy przyszedłem do Bolonii, ludzie mówili, że to nawet fajne miejsce na zakończenie kariery. Ale ja byłem zbyt dobry, aby rozstawać się z futbolem. Fajnie, że ktoś to w końcu zauważył.

Kibice Interu Mediolan głęboko wierzą, że duet Ronaldo – Baggio odzyska dla „niebiesko-czarnych” nie tylko krajowy puchar, lecz także Ligę Mistrzów…
– Z pewnością wniosę sporo ofensywy do Interu. Na pewno gra mojego zespołu stanie się bardziej agresywna. Naszym celem jest zdobycie mistrzostwa Włoch i wygrana w Lidze Mistrzów – oświadcza Roberto.
25 listopada Baggio rozgrywa jeden z większych swoich meczy w barwach „Nerra-zurrich”. Mecz z Realem Madryt. Naszemu bohaterowi wystarczyły tylko 22 minuty, by pozostawić w cieniu wszystkich innych aktorów wieczornego widowiska. Strzela dwie przepiękne bramki w końcówce meczu i zapewnia swojej drużynie zwycięstwo w prestiżowym meczu z hiszpańskim zespołem.

ROK 1999

Baggio zaczął go bardzo dobrze. W trzech meczach (z Venezią, Cagliari i Empoli) strzelił cztery bramki. Wprawdzie zaliczył przepiękne pudło z rzutu karnego w przegranym meczu z Parmą, lecz pod koniec sezonu znów o sobie przypomniał. Inter grał mecz o wejście do Pucharu UEFA z drużyną Bolonii. Został wyeliminowany, ale Baggio na pocieszenie strzelił bramkę w drugim meczu na San Siro.

Grudzień 1999: „Trener mediolańskiego Interu, Marcello Lippi, zgodził się na odejście z klubu Roberto Baggio. Włoski gwiazdor publicznie skrytykował szkoleniowca za pozostawianie go przez większą część sezonu na ławce rezerwowych. Zanosi się więc na to, że tym razem to już będzie prawdziwy początek zmierzchu piłkarskiej kariery Robby’ego”.

ROK 2000

By podtrzymać tradycję, Baggio znów przepięknie zaczął nowy rok. Wprawdzie był wykluczony z powodu kontuzji na całą pierwszą fazę rozgrywek Serie A i Pucharu Włoch, ale w pierwszym swoim meczu strzelił bramkę Weronie, a w drugim meczu zdobył gola zwycięskiego w meczu przeciw AS Romie. W Serie A zagrał tylko 11 meczów i strzelił 6 goli.

W lutym miał kolejną kontuzję i nie grał przez 2 miesiące. Po rekonwalescencji znowu zaczął strzelać gole. Strzelił 3 bramki w ostatnich 2 meczach, w tym w pamiętnym meczu o wejście do Ligi Mistrzów z drużyną z Parmy.

Maj 2000: „Niezwykle rzadko się zdarza, aby dziennikarze „La Gazzetta dello Sport” przyznawali piłkarzowi maksymalną notę – 10. Ich zdaniem, za występ w barażowym meczu przeciw Parmie na ocenę marzeń zasłużył ROBERTO BAGGIO. Losy meczu rozstrzygnęły się dzięki jego geniuszowi. Strzelił dwa przepiękne gole, w pojedynkę przesądził o tym, że to Inter zagra w eliminacjach Champions League, a Parma tylko w Pucharze UEFA. Prawdopodobnie w ten nietypowy sposób „Robby” pożegnał się z Interem, w którym przez dwa sezony przeżył więcej rozczarowań, niż tak wspaniałych chwil, jak ten 23 maja na stadionie w Veronie”.

Źródło: InterMediolan.com

Polecane newsy

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich