Juan Jesus bez tajemnic dla Sky Sport

21 kwietnia 2013 | 23:09 Redaktor: Biały Kategoria:Ogólna7 min. czytania

Juan Jesus był bohaterem wywiadu w stacji Sky Sport, w którym poruszono mnóstwo ciekawych tematów. Poniżej, tylko u nas, pełny zapis rozmowy:

Imię: Pomysł na moje imię powstał, kiedy moja mama czytała pewną książkę, "Don Juana" czy jakoś tak (śmieje się). Zdecydowała się więc na takie właśnie imię.

Piłkarskie początki: Mój pierwszy kontakt z piłką nastąpił kiedy miałem 5 czy 6 lat. Robiłem to, co mój starszy brat. Później dzięki mojemu ojcu trafiłem do szkółki piłkarskiej. W wieku 11 lat trafiłem do Minais Gerais, gdzie występowałem przez kolejne 4 lata. Następnie zostałem zawodnikiem Internacionalu Porto Alegre.

Idole: Zawsze byli nimi Lucio oraz Juan z Romy. Oglądałem ich grę, kiedy tworzyli duet w reprezentacji Brazylii. To fantastyczni zawodnicy, na których się wzorowałem.

Pozycja na boisku: Początkowo próbowałem swoich sił jako napastnik. Następnie byłem pomocnikiem, lewym obrońcą i w końcu środkowym defensorem. Do dziś jestem stoperem i tu czuję się najlepiej.

Skok jakościowy: W Porto Alegre na początku grałem w zespole młodzieżowym, dopiero później zostałem powołany do kadry pierwszego zespołu. Miałem wtedy 18 lat i byłem przeszczęśliwy, ponieważ myślałem, że trafię tam dopiero w wieku 20 lat.

Inter na Play Station: Znałem Inter od dawna, ponieważ grałem nim na Play Station. Mieli w składzie piłkarzy takich jak Zanetti czy Cordoba, więc zawsze ich wybierałem jako swoją drużynę. To oczywiście znakomici zawodnicy. Poza tym mieszkając w Brazylii oglądałem mecze europejskich pucharów, więc Inter znałem od dziecka.

Oferta z Interu: To było dla mnie ogromne zaskoczenie. Najpierw skontaktowali się z moim agentem, który o wszystkim mnie poinformował. Nie spodziewałem się, że wielki klub tak szybko się po mnie zgłosi, byłem przecież bardzo młody. Byłem wtedy naprawdę szczęśliwy z tego powodu. Wierzę w Boga i pomyślałem, że to On dał mi tę szansę, dlatego nie mogłem odmówić. Cieszyłem się z przejścia do Interu, klubu znanego na całym świecie. To była radość, której nie da się porównać z niczym innym. Zainteresowanie mną wykazało również Napoli i nawet rozmawiali z moim agentem. Ja jednak wybrałem Inter, ponieważ wiedziałem, że ten klub może dać mi najwięcej. Chcę zapisać się na kartach jego historii i wygrać wszystko z Interem.

Strach: Nigdy niczego się nie bałem, ponieważ kocham grać w piłkę. Uwielbiam moją pracę oraz życie piłkarza.

Pierwsze miesiące w Mediolanie: Od początku czułem się tutaj dobrze i cieszyłem się z szybkiej aklimatyzacji. Z czasem poznałem lepiej to miasto, ponieważ zaraz po przylocie nie miałem takiej okazji.

Kolonia Brazylijczyków: Natychmiast spotkałem w szatni wspaniałych przyjaciół. Najbardziej pomagał mi Cordoba, który jeszcze grał, kiedy przychodziłem. Mogłem też liczyć na rodaków: Maicona, Julio Cesara i Lucio. Jestem im bardzo wdzięczny, ponieważ bez ich pomocy byłoby mi dużo trudniej odnaleźć się w Interze. Realcje z Brazylijczykami z pewnością znacznie mi to ułatwiły.

Lucio: Możliwość trenowania z nim była dla mnie niesamowitym doświadczeniem. Wiele się przy nim nauczyłem. Gra u boku Lucio, to jak Wy to mówicie, wielka rzecz (śmieje się).

Stramaccioni: Łączą mnie z nim bardzo dobre relacje. Najpierw dał mi szansę gry w Primaverze, później zaufał mi w pierwszej drużynie i zawsze we mnie wierzył. To dobra i spokojna relacja między trenerem a zawodnikiem.

Debiut: Doskonale go pamiętam, to było na Stadio Olimpico przeciwko Lazio. Zagrałem przez dwie minuty. Byłem szczęśliwy z debiutu, nieco mniej w porażki. Tak czy inaczej pierwszy występ w barwach Interu zapamiętam na zawsze.

Igrzyska Olimpijskie: Olimpiada była dla mnie turniejem, gdzie po prostu musiałem zaprezentować się dobrze, tak abym został zauważony przez Inter jak i pierwszą reprezentację. Srebrny medal był dla nas rozczarowaniem, ponieważ naszym celem było złoto. Tak czy inaczej podczas Igrzysk Inter zobaczył wszystko to, na co mnie stać. Bardzo mi to pomogło w dalszym pobycie w Mediolanie.

Thiago Silva: W wielu sytuacjach doskonale wiedział jak mi pomóc. Również grał w Mediolanie, udzielał mi wielu rad i powtarzał, żebym był cierpliwy. On jest lepiej wyszkolony technicznie niż ja, mógłby spokojnie grać w pomocy. Ja z kolei bardziej stawiam na siłę i szybkość. Jako obrońcy zupełnie nie jesteśmy do siebie podobni.

Mistrzostwa Świata w Brazylii: Turniej ten jest już bardzo blisko. Mam nadzieję, że wywalczę sobie miejsce w reprezentacji, ponieważ ciężko na to pracuję. Wygranie u siebie Pucharu Świata byłoby czymś niewyobrażalnym.

Coutinho: On jest dla mnie jak młodszy brat. Bardzo mi pomagał. Nawet kiedy grał w Hiszpanii, to dzwonił do mnie i pytał, czy czegoś nie potrzebuję. Philippe jest dla mnie naprawdę jak brat. Żałuję, że odszedł z Interu. Jesteśmy w stałym kontakcie i gramy online w Play Station (śmieje się).

Bologna: To prawda, w sieprniu mogłem odejść do Bologny. Ja jednak byłem w dobrej formie i mój agent powiedział, żebym był cieprliwy, ponieważ wkrótce otrzymam swoją szansę. Ciężko pracowałem i wszyscy widzieli postępy jakie robiłem. Nie pozostało mi nic innego, jak czekać.

Torino-Inter: Ten mecz, to była szansa mojego życia. To właśnie był prawdziwy debiut, od pierwszej minuty. Chciałem pokazać absolutnie wszystko to, co potrafiłem, ponieważ nie wiedziałem, kiedy otrzymam następną szansę.

Ranocchia: To znakomity piłkarz i wspaniała osoba. Często rozmawiamy, przyjaźnimy się. Kiedy zacząłem grać w Interze, zawsze miałem go u swego boku.

Obrona z trzema czy czterema obrońcami: Nie mam w tej kwestii specjalnych preferencji. Wystarcza mi, że trener powie gdzie mam grać i ja go słucham. Zawsze chcę pomagać trenerowi, jak zechce, to mogę też zagrać jako bramkarz lub napastnik.

Derby Mediolanu: Pojedynki Interu i Milanu zna cały świat. Takie mecze ogląda się od dziecka, dlatego występ w derbach był dla mnie ogromnym przeżyciem. Nawet nie jestem w stanie wyrazić słowami, ile to dla mnie znaczyło. Wygrałem moje pierwsze derby i niewiele zabrakło, żebym strzelił gola. Na szczęście za moimi plecami był jeszcze Samuel i to on zdołał trafić do siatki.

Interiści: Nasi kibice zasługują na wszystko, co najlepsze. Niezależnie czy gramy dobrze, czy źle, to oni zawsze są blisko nas i okazują wsparcie. Zawsze. Kibice są naszym dwunastym zawodnikiem i nigdy nie wątpią w swoją drużynę.

Juventus-Inter 1:3: Stadion w Turynie był wypełniony po brzegi. Nikt tam do tamtej pory nie wygrał, ale na mnie nie robiło to żadnego wrażenia. Skupiałem się tylko na mojej grze, na dobrym występie i na zwycięstwie. I tak właśnie się stało. Strzeliliśmy Juve trzy gole, grając naprawdę dobrze.

Cavani: Mecz z Napoli to ten sam kaliber, jak starcia z Juve czy Milanem. Nie mogliśmy sobie pozwolić na porażkę, a oni mają przecież Cavaniego. Jemu nie można zostawić wolnego miejsca, to wielki mistrz, który robi różnicę. W tamtym meczu byłem jednak skoncentrowany i spokojny, dlatego wszystko ułożyło się dobrze.

Szczyt: Zawsze myślimy o zwycięstwie. Mamy za sobą trudny okres, ale Inter to Inter i zawsze celuje w najwyższe lokaty. Zawsze.

Cassano: On zawsze się śmieje. Wydaje się, jakby był Brazylijczykiem: zawsze żartuje, jest uśmiechnięty i bardzo to w nim lubię. Miał problemy z sercem i przyznał, że bał się o swoje życie. Dzieki Bogu jest jednak z nami i fakt, że jest w naszej drużynie, to dla nas wielka sprawa.

Balotelli: To dobry zawodnik, o ile jest skoncentrowany. Nie mogę jednak powiedzieć więcej na jego temat, ponieważ go nie znam. Podczas pojedynku w derbach byłem bardzo skupiony. To, że on rozegrał średni mecz, to również wynik tego, że ja dobrze wykonałem moją pracę.

Cel-zwycięstwo: My Brazylijczycy zawsze chcemy wygrywać. Moim celem jest wznoszenie trofeów. Chęć wygrywania jest zakorzeniona w mojej mentalności.

Przyszłość: Gram w wielkim klubie. Chciałbym spędzić w Interze całe moje piłkarskie życie. Oczywiście może nadejść moment, kiedy klub nie będzie mnie już chciał...wierzę jednak, że nigdy do tego nie dojdzie. Innym klubem, który lubię, jest Real. Mają w swoich szeregach takich graczy, jak Ronaldo, Higuain, Di Maria czy Marcelo. Dysponują najwyższą jakością.

Moratti: To wspaniały człowiek. Cieszę się, że jest naszym prezydentem. Będę mu zawsze wdzięczny za to, że chciał mnie w Interze. Zawsze jest wobec mnie bardzo uprzejmy.

Życie w Mediolanie: Czuję się tu doskonale, trochę przypomina mi Porto Alegre. Mam nadzieję, że zostanę tu na wiele lat, w Mediolanie i Interze z tymi wszystkimi wspaniałymi kibicami.

Źródło: fcinternews.it

Polecane newsy

Komentarze: 4

Loon

Loon

21 kwietnia 2013 | 23:17

Bla bla bla, nie ufajcie brazylijczykom

FCInterFan

FCInterFan

22 kwietnia 2013 | 07:09

Loon, nie obrażaj Julio ;)

Paweł Świnarski

Paweł Świnarski

22 kwietnia 2013 | 12:17

bardzo ciekawy .. w sumie wywiad

Interista

Interista

22 kwietnia 2013 | 15:08

interesujacy wywiad


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich