Tom i Jonny w rewanżu

22 kwietnia 2013 | 12:15 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Publicystyka3 min. czytania

Już nie prezentują się jak bohaterowie kreskówki, ale grają na poważnie. W ostatnich miesiącach obaj byli symbolami upadku Interu, który stopniowo staczał się w dół tabeli. Obaj nie byli głównymi winowajcami problemów Interu, to raczej symbole tych problemów. Teraz Tom & Jonny chcą się zrewanżować i w ciągu pięciu dni odpowiedzieli dwoma golami i dwoma asystami. Obaj odegrali kluczowe role w zespole, który mimo iż nadal pozostaje w w rozsypce, przełamał złą passę i w niedzielę ponownie wywalczył komplet punktów.

Przeciwko Atalancie, Rocchi strzelił swojego setnego gola w Serie A. Do Interu przyszedł za darmo i zgodził się na niższą pensję niż ta, którą otrzymywał w Lazio. Dołączył do zespołu po kontuzji i co naturalne, nie miał wówczas odpowiedniej kondycji. Inter mimo to go zatrudnił, zaś do Atalanty odszedł Marco Livaja. Czy była to słuszna decyzja, nie zamierzam oceniać, pewne jest jednak to, że gdyby nie obecność Rocchiego w kadrze, w obliczu kontuzji Milito, Palacio i Cassano, Andrea Stramaccioni nie miałby kim grać w ataku i zmuszony byłby do korzystania z graczy Primavery, co niekoniecznie wyszłoby Interowi na gorsze.

Tak jak Rocchi na krytykę pod swoim adresem "zapracował" głównie swoim wiekiem, tak Jonathan na boisku był parodią piłkarza, który potyka się o własne nogi. Krytyka jego osoby była tym większa, ze względu na fakt że przed transferem do Interu, upatrywano w nim następcę Maicona.

W przypadku tego zawodnika, olbrzymią rolę w kontekście jego występów odegrała psychika. Krytykowany i wyśmiewany przez kibiców, nie radził sobie z presją, co sprawiało, że grało mu się jeszcze trudniej. Każde zagranie i ruch podszyty był strachem przed popełnieniem błędu. W takiej sytuacji trudno jest normalnie grać, a co dopiero pokazać pełnię swoich możliwości. Coś się jednak zmieniło. Nie wiem czy Jonathan wygrał wewnętrzną walkę z samym sobą, czy wiarę tchnął w niego Andrea Stramaccioni, ale obecnie oglądamy innego zawodnika. Po meczu z Parmą, Brazylijczyk stanął przed mikrofonem i przyznał, że teraz gra mu się znacznie lepiej, kiedy głowę ma wolną od presji.

Tom & Jonny mają swoje pięć minut i kilka spotkań do końca sezonu, w których wobec licznych kontuzji jak również dzięki swojej lepszej formie, mogą jeszcze zagrać. Moim zdaniem nie są to zawodnicy na miarę Interu, wolałbym by Inter latem znalazł innych, lepszych graczy na ich miejsce, ale swoją postawą na przekór krytyce naprawdę mi zaimponowali i za to, po ludzku ich szanuję.

Paweł Świnarski
Twitter: http://twitter.com/pawelswinarski

Źródło: la gazzetta / inf.własna

Polecane newsy

Komentarze: 2

fenomeno

fenomeno

22 kwietnia 2013 | 14:00

Rocchi to naprawdę dobry napastnik, tylko trochę za stary na Inter. A gra tylko dlatego że wszyscy inni mają kontuzje, jak na razie spisuje się dobrze chociaż na boisku wolałbym zobaczyć Livaje. A co Jonathana to widać że teraz ma większą pewność siebie, na początku widać było jak był przytłoczony presją ale ostatnio gra fajnie. Jako rezerwowy się nada, bo jednak w pierwszej jedenastce trzeba kogoś kto z taką presją radzi sobie szybko a nie po półtorej roku.

Interista

Interista

22 kwietnia 2013 | 15:07

mimo wszystko powinni odejść


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich