Napoli nie daje szans Interowi

5 maja 2013 | 20:13 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Relacje4 min. czytania

Zasłużoną porażką Interu zakończył się wieczorny mecz Napoli z Interem Mediolan w ramach 35. kolejki włoskiej Serie A. Trzy gole dla gospodarzy w tym jedną z karnego zdobył Edinson Cavani, Inter odpowiedział zaledwie jednym trafieniem Alvareza z rzutu karnego. Przegrana sprawia, że Nerazzurri zajmują po tej kolejce 8. miejsce w tabeli.

Raport meczowy - oceń występ zawodników Interu!

Andrea Stramaccioni wystawił dziś zespół w ustawieniu 3-5-2, jednak w wyjściowym składzie nie znalazł się żaden nominalny napastnik. Być może trener wyszedł z założenia, że to nie Inter będzie dziś strzelał gole i rolę "snajperów" powierzył Guarinowi i Alvarezowi, którzy delikatnie mówiąc z perspektywy całego meczu nie spisali się w tej roli tak jakby można było od nich oczekiwać. Trenera tłumaczy tylko i wyłącznie brak szerokiego pola manewru przy wystawianiu składu meczowego, zwłaszcza w formacji napadu.

W meczu drugiej w tabeli drużyny Napoli z ósmym (uwzględniając inne wyniki tej kolejki) Interem faworytem byli zdecydowanie gospodarze. Interowi zresztą nigdy nie grało się dobrze na tym terenie co pokazuje statystyka, że na 74 spotkania wyjazdowe Inter wygrał zaledwie 19, 21 skończyło się remisem a 34 porażką Nerazzurrich.

Pierwsze minuty jak zresztą cała pierwsza połowa należała do gospodarzy. Edinson Cavani już w 3 minucie wykorzystał znakomite podanie ex-Interisty - Gorana Pandeva i mimo asysty dwóch obrońców wbiegł z piłką w pole karne i pokonał Samira Handanovića. Pandev przy tej okazji wykazał się nie tylko znakomitym podaniem, ale również przyjęciem.

Inter grający bez nominalnego napastnika, wyglądał w pierwszej części spotkania bardzo słabo. Jedynymi akcentami ze strony podopiecznych Stramaccioniego były uderzenia zza pola karnego Guarina (z wolnego), Pereiry i akcja Alvareza, po której sędzia pokazał na jedenasty metr. Ową jedenastkę z odrobiną szczęścia wykorzystał sam poszkodowany i było 1-1. Było to warte odnotowania wydarzenie, bowiem karne dyktowane dla Interu trafiają się niezwykle rzadko w tym sezonie.

Radość z remisu nie trwała jednak długo. Kilka minut później niefrasobliwie w polu karnym zachował się Jonathan, który sprokurował karnego dla gospodarzy. Jedenastkę pewnie zamienił na bramkę Cavani i pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Napoli 2-1.

Na początku drugiej połowy Inter przejął inicjatywę, jednak mimo to nie stanowił zagrożenia dla piłkarzy Waltera Mazzarriego. Napoli grało wyglądało na nieco słabsze niż w pierwszej części meczu, lecz było to złudne, gdyż piłkarze z Neapolu po prostu nie mieli dziś wysoko postawionej poprzeczki nie musieli się zbytnio wysilać. Wystarczyło tylko zneutralizować nieliczne ataki Interu i czekać na kontry. Taka kontra trafiła się i co można było przewidzieć, skończyła się dla Interu stratą gola. W 78. minucie meczu po ładnie rozegranej akcji Cavaniego z Pandevem, ten drugi odegrał w środek pola karnego gdzie znalazł się Cavani nieudolnie pilnowany przez Juana Jesusa i ustalił wynik meczu na 3-1.

Inter doczłapał do końcowego gwizdka bez straty kolejnych bramek, choć jak co mecz kilka razy z opresji ratował obrońców Samir Handanović. Edinson Cavani natomiast bliski był zdobycia więcej bramek, jednak i jemu zdarza się czasem nie trafić do bramki z dogodnej pozycji. Inter wraca z Neapolu na tarczy i bez punktów.

Raport meczowy - oceń występ zawodników Interu!

Napoli 3-1 Inter
strzelcy: Cavani 3, 33 (k), 78, Alvarez 23 (k).

Napoli: 1 De Sanctis; 55 Gamberini  (Rolando 62), 18 Cannavaro, 5 Britos; 11 Maggio, 85 Behrami, 20 Dzemaili (Armero 65), 18 Zuniga; 17 Hamsik; 19 Pandev (Insigne 85), 7 Cavani.
Pozostali na ławce: 22 Rosati, 15 Colombo, 2 Grava, 4 Donadel, 9 Calaiò, 13 El Kaddouri, 16 Mesto, 25 Radosevic, 88 Inler.
Trener: Walter Mazzarri.

Inter: 1 Handanovic; 23 Ranocchia (Schelotto 83), 26 Chivu, 40 Juan Jesus; 42 Jonathan, 17 Kuzmanovic (Pasa 83), 10 Kovacic, 24 Benassi (Cambiasso 46), 31 Pereira; 14 Guarin, 11 Alvarez.
Pozostali na ławce: 27 Belec, 30 Carrizo, 18 Rocchi, 45 Forte, 61 Garritano, 62 Ferrara, 63 Spendlhofer.
trener: Andrea Stramaccioni.
Sędzia: Antonio Giannoccaro (Lecce)
kartki: Jonathan 32, Juan Jesus 62, Ranocchia 76.
doliczont czas: 0+3 minutes.

Źródło: inter.it / inf.własna

Polecane newsy

Komentarze: 11

mikele

mikele

5 maja 2013 | 20:21

Bez napastnika jak Hiszpania ;D

Kiksu

Kiksu

5 maja 2013 | 20:21

haha czyli Guarin albo Alvarez w napadzie :D

michalkrz

michalkrz

5 maja 2013 | 20:25

po co komu napastnik :D

Wisnia_pl

Wisnia_pl

5 maja 2013 | 21:44

Czyli gramy 5 obrońcami i 5 pomocnikami. Wypas poprostu :(

nwk

nwk

5 maja 2013 | 22:36

Przegraliśmy, ponieważ nie było na murawie duetu Żonatan-Żepardo...

Wisnia_pl

Wisnia_pl

5 maja 2013 | 22:43

Zdechnij Stram albo miej honor i powiedz, że odchodzisz !!

Raisin

Raisin

5 maja 2013 | 22:49

Mam nadzieje, że Strama wyleci. Nie moge na to patrzeć. Chociaż by spróbował dać szanse tym młodym napastnikom. Myśli, ze jak wpuśći schelotto to niby co sie stanie ? A o Kovaciciu to już nie mówie, on jest idealny, żeby go postawić przed obroną z taką łatwością jaką on przechodzi przeciwników to wyłącznie tam powinno być jego miejsce. A Guarin na środek. Masakracja ! ! !

Raisin

Raisin

5 maja 2013 | 22:52

Strama - Trener z oczami w dupie

Internaldo

Internaldo

5 maja 2013 | 22:52

Bieda...

Wisnia_pl

Wisnia_pl

6 maja 2013 | 00:24

3 obrońców i znów skatowany Pereira zamiast lewy obrońca to jakiś pseudo skrzydłowy, do tego super Jonathan i młodzi napastnicy na ławie, a na boisku brak jakiegokolwiek snajpera. Jako bonus dowiadujemy się z wywiadu pomeczowego, że Rano i Chivu grali kontuzjowani. To na jaki ch.j gramy 3 środkowymi w linii, zamiast zagrać zwykłą 4 z tyłu z Juanem i zdrowym Passą na środku!!!!!! Strama jesteś skończony kretyn!! Niech się ten sezon już kończy i odchodź, bo nikt o zdrowym rozsądku już nie może zdzierżyć tych twoich idiotyzmów !!!!!

Optajmista

Optajmista

7 maja 2013 | 11:41

Ja mam taką teorię: Strama nie wpuścił ani Rocchiego, ani żadnego z młodych, bo bał się, że złapią kontuzję! To może brzmi troszkę jak teoria spiskowa, ale taka plaga się chyba nigdy, albo jeżeli już, to jakoś bardzo dawno zdarzyła. W pewnym momencie, jak Kuzmanović wylądował na murawie, to prawie na zawał zszedłem. Myślę sobie "No kur...czę jak jeszcze on kontuzji dostanie, to możemy się do drugiej ligi pakować." Dobrze, że wstał.


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich