WM: Nie ma rzeczy niemożliwych

19 lipca 2013 | 18:50 Redaktor: Biały Kategoria:Wywiady8 min. czytania

Walter Mazzarri udzielił obszernego wywiadu telewizji Sky w programie "Speciale Calciomercato". W trakcie rozmowy poruszono mnóstwo interesujących tematów. Poniżej pełny zapis wywiadu:

Środowisko Interu, z jakim do tej pory się zetnkąłeś, jest zgodne z tym, czego oczekiwałeś?
- Wiedziałem, że Inter to dobrze zorganizowany klub ze wspaniałą historią, ale muszę przyznać, że na dziś czuję się tutaj dużo lepiej, niż mogłem przypuszczać. Wszyscy współpracownicy, prezydent i pozostali członkowie klubu przyjęli mnie w najlepszy z możliwych sposobów, a przede wszystkim dotyczy to kibiców. Jak już mówiłem przy okazji jednego z wywiadów, pracując przez cztery lata w Napoli starałem się - co jest normalne - utrudniać życie każdemu rywalowi, także Interowi. Mamy za sobą mnóstwo pojedynków i dlatego to, co uderzyło mnie najbardziej, to ogromny entuzjazm i sympatia ze strony kibiców, pomimo, że przez wiele lat byliśmy rywalami.

Kiedy zobaczymy na boisku Inter Mazzarriego?
- Czas nam ucieka, ale nie jestem w stanie teraz powiedzieć żadnej konkretnej daty. Z własnego doświadczenia wiem, że na wypracowanie automatyzmu w grze potrzeba trochę czasu i nie sądzę, że podczas meczów towarzyskich zobaczę już to, co chciałbym widzieć. Ale jeśli zawodnicy postanowią mnie zaskoczyć i wcześniej będą realizowali wszystko to, czego od nich oczekuję, to będę bardzo zadowolony. Powtarzam jednak: na wszystko potrzebujemy czasu.

Trafiłeś do wielkiego klubu w odpowiednim czasie, czy też patrząc na przebieg Twojej kariery myślałeś, że wcześniej otrzymasz taką propozycję?
- Ja zawsze patrzę przed siebie i nie zadaję sobie podobnych pytań. Skoro otrzymałem taką propozycję teraz, to znaczy, że nadszedł właściwy moment. Jestem zadowolony i odczuwam wielką satysfakcję, że dzięki wykonanej do tej pory pracy, zasłużyłem na ofertę z tak wielkiego klubu. Uważam, że na wszystko trzeba sobie zasłużyć i jestem dumny, że zdołałem to zrobić w najlepszy z możliwych sposobów. Zaczynałem od małych klubów i krok po kroku zasługiwałem na to, by wchodzić na wyższy poziom.

Można złośliwie powiedzieć, że Mazzarri trafił do Interu w momencie, kiedy gorzej niż w ubiegłym sezonie już być nie może, więc możesz wyłącznie zyskać.
- Uważam, że jedyną zaletą tej sytuacji jest fakt, że piłkarze, którzy grali w ubiegłym sezonie, będą niezwykle zmotywowani i żądni zrehabilitowania się po tak złych wynikach. Chcę podkreślić, że naprawdę spotkałem tu bardzo umotywowanych zawodników, chętnych do pracy i mających świadomość, że też są odpowiedzialni za ubiegły sezon.

Co powiedział Moratti, kiedy powierzał Ci Inter?
- Powiedział mi jedną rzecz: "Zatrudniam Cię, ponieważ potrzebuję kogoś takiego jak Ty". W ciągu 12 lat kariery prezydenci i inne wtajemniczone osoby doskonale znają trenerów i ich metody pracy. Te słowa dały mi więc mnóstwo entuzjazmu. Wy również wiecie doskonale, że brałem pod uwagę rok przerwy od pracy, jeśli nie otrzymałbym oferty, która wzbudziłaby we mnie motywację. I właśnie kiedy usłyszałem słowa prezydenta Morattiego natychmiast poczułem adrenalinę i dostałem gęsiej skórki, ponieważ to było to, co chciałem usłyszeć od tak wielkiego prezydenta.

Zanetti i Cambiasso stwierdzili, że Inter potrzebował kogoś z silną osobowością. Dlaczego drużyna, która nie tak dawno wygrywała wszystko, potrzebowała właśnie kogoś silnego?
- Na to pytanie to nie ja powinienem odpowiadać. Mam swój sposób pracy, który można określić autorytatywnym, ale nie autorytarnym. Daję zawodnikom wolną przestrzeń, ale istotne jest, aby natychmiast zrozumieli, co dla mnie jest najważniejsze. Szanowanie swoich ról i funkcji jest na pierwszym miejscu.

Lubisz etykietkę, że jest "twardy"?
- Nie do końca się z tym zgadzam. Rozpoczynając karierę starałem się nauczyć, by być dla moich zawodników pewnym przewodnikiem, osobą, na której mogą polegać. I tak właśnie chcę być postrzegany. Do tej pory tak właśnie odbierali mnie zawodnicy, których trenowałem.

Jest ktoś, kto jakoś szczególnie Cię zaskoczył podczas pierwszych dziesięciu dni treningów?
- Cała drużyna. Z daleka sądziłem, że być może będą jakieś problemy, również na podstawie Waszych doniesień. A tymczasem jest zupełnie inaczej: spotkałem zawodników chętnych do pracy, poważnych, zmotywowanych. Drużyna nie boi się spocić podczas pracy i stara się wytrzymać ogromne obciążenia, jakie zaproponowaliśmy im wraz z trenerem od przygotowania fizycznego. Tak więc to jest pozytywna niespodzianka. I właśnie to liczy się dla trenera najbardziej.

Piłkarze Interu mają za sobą bardzo nieudany sezon. Czy jest jakiś zawodnik, którego szczególnie chciałbyś odbudować?
- Każdy kto mnie zna, kto widział przynajmniej jeden mój trening, wie, że dla mnie nie ma żadnych ograniczeń. Jedną z rzeczy jaką powiedziałem zawodnikom, rozmawiając w cztery oczy z Cambiasso, Zanettim czy Milito, czyli piłkarzami, którzy wygrali wszystko, to: "Chłopcy, zdajcie sobie sprawę, że zawsze jest coś do poprawienia, zawsze możecie się jeszcze rozwinąć". Skoro powiedziałem to im, to wyobraźcie sobie, co mówiłem innym. To jest zasada, jaką kieruję się od zawsze i chcę ją wcielić także w Interze.

Biorąc pod uwagę Wasze braki na bokach, dlaczego Schelotto został skreślony jeszcze przed początkiem przygotowań?
- To był przemyślany wybór i decyzja podjęta w oparciu o stan kadry. Biorąc pod uwagę liczbę zawodników, jakich chcę mieć na poszczególnych pozycjach, a jednocześnie nie umniejszając umiejętnościom Schelotto, uznałem, że takie rozwiązanie będzie najkorzystniejsze.

Kiedy opuściłeś Napoli, szukałeś klubu, w którym miałbyś większą swobodę działania. Gdzie mógłbyś pełnić rolę podobną, jaką mają menadżerowie w Anglii?
- Z wielką dumą mogę powiedzieć, że we wszystkich klubach, w których pracowałem, miałem swobodę działania. Prezydent Moratti zapewnił mnie, że podobnie będzie tutaj. Kiedy podpisuję z kimś kontrakt, to klub informuje mnie o swoich oczekiwaniach, ale ja zawsze zmieniam klub po dobrym sezonie, więc również mam podstawy, by przedstawić moje oczekiwania, mając jednocześnie dowód, że moja praca przynosi efekty. Prezydenci doskonale wiedzą, że kiedy Mazzarri podpisuje umowę, to z Mazzarrim pracuje się w taki a nie inny sposób. Ja zawsze robiłem to, co należało do moich obowiązków, to, co trener powinien zrobić. Nic więcej, nic mniej. Nie chcę więc teraz kłamać, że będę robił coś więcej, niż leży w kompetencjach trenera.

Moratti nie powiedział Ci, że jedyni trenerzy, którzy wygrywali za jego kadencji scudetto, mieli nazwiska na literę "M"?
- Czytałem o tym w gazetach. Powiem szczerze, że te wszystkie przesądy są ciekawe, ale ja zawsze stawiam na pracę. Zawsze powtarzam, że piłka nożna nie jest nauką ścisłą, ale potrzebuje nauki. Im bliżej jesteś nauki, tym większe masz szanse na osiąganie dobrych wyników. Od zawsze tak uważam. Oczywiście, że jeśli wszystko układa się dobrze, to wyszukuje się również tego typu małych aspektów, ale to czas niech je wykreuje.

Jakie są trzy powody, dla których Juventus powinien obawiać się Interu?
- Przede wszystkim chcę przekazać moim zawodnikom to, że moim celem jest, by każdy rywal w każdym meczu czuł, że zdobyć punkt w spotkaniu przeciwko nam będzie niezwykle trudno. I to dotyczy zarówno Juventusu jak i wszystkich innych wielkich zespołów Serie A.

Kupując Teveza różnica między Juve a innymi zespołami jeszcze się powiększyła?
- Jest minimum 6-7 drużyn, które na starcie sezonu będą prezentowały podobny poziom. Nie wiadomo, kto spisze się lepiej. Wszystko będzie zależało od pracy wykonanej na boisku, od tego, kto w najlepszy sposób wykorzysta swoje walory. W tym momencie najwyższe aspiracje, wraz z Juve, ma Napoli.

Czyli niemożliwe jest, by Inter Mazzarriego od razu walczył o tytuł...
- Dla mnie niemożliwe nie istnieje. Mówię to na dziś, na podstawie kadry klubów, mercato, możliwości finansowych, pensji płaconych piłkarzom, a przede wszystkim minionego sezonu - Inter zakończył go na 9 miejscu i z tej pozycji przystąpimy do nowego sezonu. Ale potem znaczenie zaczynają mieć inne rzeczy - projekt szkoleniowy, praca wykonana na boisku, która może zrobić różnicę i właśnie to może wynieść drużynę, wbrew prognozom, na dużo wyższe miejsce w tabeli. Zobaczymy, ostatecznie liczyć się będą wyłącznie fakty, a nie spekulacje.

Dlaczego napastnicy, których trenujesz, zawsze są tak skuteczni?
- Ponieważ gramy źle, moje drużyny grają źle... (śmieje się).

Biorąc pod uwagę, że w tym sezonie nie gracie w pucharach, w jaki sposób będą mogli rozwijać się Icardi i Belfodil, jeśli Milito i Palacio będą w formie?
- Na rozwój zawodnika wpływa wszystko. Także to, o jakie cele będzie walczył zespół i w jakim stopniu dany zawodnik będzie w stanie pomóc drużynie w realizacji tych celów.

Co musi zrobić Kovacić, by stać się takim piłkarzem jak Hamsik?
- Jeśli chcecie, bym Wam dał dobry tytuł do wywiadu, to źle trafiliście. Widać, że Mateo dysponuje ogromnym potencjałem, ale żeby stał się tak wielkim piłkarzem jak Hamsik, musi regularnie, sezon po sezonie, udowadniać, że jest przydatny drużynie, że jego umiejętności służą zespołowi. Poza tym, by zrobić skok jakościowy, pomocnik musi gwarantować określoną liczbę bramek. Kovacić to chłopak, w którego wszyscy wierzymy, ale musi ciężko pracować na boisku i zrozumieć pewne rzeczy, które również ja staram się mu wyjaśniać.

Czy wystarczy Ci czasu, by do 23 lipca ocenić potencjał kadry zespołu, czy też będziesz potrzebował więcej meczów towarzyskich?
- Myślę, że klub i prezydent są bardzo otwarci do wysłuchania tego, co mam do powiedzenia. Zobaczymy też, jakimi zasobami będzie dysponował klub, ponieważ trzeba to brać pod uwagę. Zawsze staram się pracować przede wszystkim dla dobra mojego klubu, ponieważ realizujemy razem pewien projekt. Cieszę się, że jest między nami pełne zrozumienie, a to daje gwarancję owocnej współpracy.

Moratti powiedział, że być może sprowadzi jakiegoś wielkiego piłkarza. Co przez to rozumiesz?
- Szczerze mówiąc nie rozmawiałem na ten temat z prezydentem, ponieważ jak widzieliście w minionym tygodniu chcę przede wszystkim dotknąć tej drużyny i zweryfikować jej możliwości. Po pierwszym sparingu podzieliłem się z prezydentem moimi pierwszymi wnioskami i będę to kontynuował. Cały czas jesteśmy w kontakcie. Zobaczymy, czy będzie potrzeba dokonania kolejnych transferów, czy też nie.

Co obiecasz kibicom Interu?
- Jestem ostatnią osobą, która chce składać jakiekolwiek obietnice. W ostatnich 12 latach przemawiały za mnie fakty. Słowa pozostawiam innym.

Źródło: inter.it

Komentarze: 6

domi

domi

19 lipca 2013 | 22:38

Zaskakuje mnie ten człowiek pozytywnie. Nie rzuca słów na wiatr, chce dowieść, że z tym klubem może wspiąć się na szczyt, a od piłkarzy zależy, kiedy to mu się uda.

Klinsi64

Klinsi64

19 lipca 2013 | 23:59

wpakowałeś się w wielkie gówno panie Mazzarri

Optajmista

Optajmista

20 lipca 2013 | 09:37

Podoba mi się ton wypowiedzi tego pana, nie wyrywa się, nie ma żadnego "Wygramy scudetto pięć razy pod rząd" albo "Liga Mistrzów/Europy będzie nasza!" Jeśli gość pracuje i będzie pracował tak rzetelnie jak mówi, to o wyniki można być spokojnym.

BlackFloyd

BlackFloyd

21 lipca 2013 | 02:56

mam nadzieję, że nawet jeśli teraz sezon nie wyjdzie tak jak większość oczekuję WM zostanie z Interem

Dziarski

Dziarski

22 lipca 2013 | 03:00

Będzie jak zwykle, najpierw kilka lepszych meczy bo spina na początek sezonu, potem z czasem coraz gorzej. Od zapewnień Morattiego że trener jest nie do ruszenia minie kilka kolejek i będzie jak zwykle, tak myślę. Jeszcze chyba to nie jest ten sezon, w którym się odbudujemy, i oby tylko Inter nie musiał jeszcze bardziej zdołować żeby się podnieść. Trener to nie jest nasz problem tylko motywacja i zaangażowanie piłkarzy, które poszły w dół po wygraniu upragnionego pucharu Europy. Zmiana trenera pomoże na chwilę a trzeba zmienić mentalność zespołu

Dziarski

Dziarski

22 lipca 2013 | 03:02

tego nie zrobimy kierując się zasadą FFP na rynku transferowym i szukaniu oszczędności, zapewne to czuć w zespole, dlatego taka bieda jest, w LE jeszcze jako tako się starali pokazać przed światem ale teraz pucharów nie mamy. Mam nadzieję że się mylę i mimo wszystko liczę na jak najlepsze rezultaty, ale na razie chyba trzeba po prostu cierpliwości. Forza Inter


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich