Moratti i Thohir: Nie ma pośpiechu

26 lipca 2013 | 23:19 Redaktor: Biały Kategoria:Ogólna3 min. czytania

Drugi dzień pobytu Ericka Thohira w Mediolanie dobiega końca. Wbrew doniesieniom włoskich mediów nie doszło dziś do podpisania kontraktów, ba, nie odbyło się nawet żadne spotkanie Indonezyjczyka z Massimo Morattim. Obaj Panowie udzielili natomiast wypowiedzi, w których pojawiło się kilka szczegółów.

Ale po kolei. Najpierw, około południa, z Thohirem bez obecności kamer rozmawiali dziennikarze SkySport. Biznesmen wyjawił, że nie jest prawdą, iż negocjuje kupno aż 80% udziałów w Interze. Zdementował również, jakoby chciał wprowadzić do klubu nowych działaczy, w tym Leonardo. Zapewnił także, że nie chce wpływać na mercato Nerazzurrich. Poza tym oświadczył, że ma pełen szacunek dla rodziny Morattich i będzie czekał na decyzję prezydenta tak długo, jak będzie to konieczne.

Po tych deklaracjach do całej sprawy, już formalnie, odniósł się Massimo Moratti:

- Cieszą mnie słowa Thohira. To bez wątpienia bardzo ważny sygnał z jego strony. Czy negocjacje szybko się zakończą? Nie, nie sądzę. Nie ma pośpiechu.

I wreszcie wieczorem do dziennikarzy wyszedł osobiście Thohir, który odpowiedział na kilka pytań:

- Bardzo podoba mi się Mediolan, ludzie są bardzo mili, a kuchnia smaczna. Ile brakuje do finalizacji transakcji? O to musicie zapytać Morattiego, ja nic nie mogę Wam na ten temat powiedzieć. Jak już wspomniałem rano bardzo szanuję rodzinę Morattich, bez nich Inter nie byłby tu, gdzie jest teraz. Przyleciałem tutaj za spotkanie, ale ostateczna decyzja należy właśnie do Morattiego. Czy jestem dobrej myśli? Tak. Mercato? Nie chcę wtrącać się w te kwestie, szanuję obecne władze i działaczy. Wyszedłem do Was, ponieważ szanuję Waszą pracę. Jestem właścicielem grupy medialnej i doskonale wiem, co oznacza wyczekiwanie godzinami na jedną wypowiedź. Uznałem, że to mój obowiązek, żeby się z Wami przywitać.

Thohir zapowiedział także, że w sobotę odlatuje do Indonezji, więc nie znalazły potwierdzenia również pogłoski, według których w niedzielę miało odbyć się spotkanie z notariuszem, w celu podpisania umów.

Śledząc włoskie media można dojść do wniosku, że po wczorajszych dość burzliwych negocjacjach, Thohir wykorzystał piątek do celów nazwijmy to turystyczno-wizerunkowych. Dziennikarze podkreślają jego gest, kiedy sam do nich wyszedł, by udzielić wypowiedzi, a wcześniej kazał kelnerom z hotelu, w którym mieszka, przekazać żurnalistom poczęstunek oraz napoje, w związku z panującymi w Mediolanie upałami. Wcześniej Indonezyjczyk spędził trochę czasu w oficjalnym sklepie Interu, z którego wyszedł, jak skrzętnie wyliczono, z ośmioma torbami zakupów.

Dziś pojawiło się niewiele przecieków, co do szczegołów ewentualnego porozumienia. Jeden ze współpracowników Thohira miał nieoficjalnie zapewnić, że do finalizacji brakuje już tylko podpisów na kontraktach. Tak czy inaczej włoskie media są zgodne co do jednego: sprzedaż pakietu większościowego akcji Interu nigdy nie była tak bliska realizacji, jak teraz.

Źródło: fcinternews.it/fcinter1908.it

Kompaktowy nóż składany 4932492661 - kupisz na mspot.pl

Polecane newsy

Komentarze: 6

Hagaen

Hagaen

27 lipca 2013 | 00:02

Jest coś na rzeczy i jest jakaś szopka odstawiana. O co chodzi? Ciekawe ;)

Klinsi64

Klinsi64

27 lipca 2013 | 07:56

jedyną przeszkodą jest funkcja prezydenta,którą chce Thohir...

FCInterFan

FCInterFan

27 lipca 2013 | 11:07

Pokupował w sklepie Interu gadżety a potem to spali bo odeślemy go z kwitkiem. Bye Thohir, Moratti chce cie wychujać.

Olsze

Olsze

27 lipca 2013 | 11:30

A pewnie, że nie ma pośpiechu.

darren

darren

27 lipca 2013 | 14:26

Z jednej strony jest to ryzykowne, a z drugiej potrzebujemy tego Thohira, a przede wszystkim jego kasy, bo będziemy bankrutami...


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich