Inter a Euro 2004

6 lipca 2007 | 20:54 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Publicystyka4 min. czytania

Próżno dziś szukać na świecie kogoś, kto choć raz nie słyszał, że co cztery lata odbywają się Igrzyska Olimpijskie. To one, obok Piłkarskich Mistrzostw Świata, uważane są za najważniejsze sportowe zawody na świecie. Niejako w cieniu Igrzysk, również w każdy rok przestępny, rozgrywane są Piłkarskie Mistrzostwa Europy, zwane popularnie EURO. Niejako, ponieważ pomimo ledwie czterdziestoczteroletniej tradycji, emocjami na stadionach i zainteresowaniem kibiców nierzadko nie ustępują sięgającej starożytności Olimpiadzie.

Dla piłkarzy impreza rozgrywana na przełomie czerwca i lipca jest zwieńczeniem sezonu. Muszą oni wziąć w niepamięć swoje sukcesy i rozczarowania związane z klubową piłką. A tych drugich w ostatnich latach ludzie związani z Interem Mediolan doświadczyli wiele. Nie zmienia to jednak faktu, że Internazionale jest wciąż klubem wielkim, a zgodnie ze swoją nazwą, także międzynarodowym. I tak w tegorocznych Mistrzostwach Europy udział bierze ośmiu piłkarzy na co dzień grających w koszulkach w czarno-niebieskie pasy. Wszyscy oni liczą na końcowy triumf i wzniesienie w górę pucharu Henri Delaunaya. Oczywiście, nie byliby pierwszymi takimi zwycięzcami w historii klubu. Jak przedstawiały się więc występy na EURO piłkarzy z San Siro?

Pierwsze mistrzostwa, rozgrywane w 1960 roku we Francji, odbyły się bez udziału Nerazzurrich. Drugie natomiast były zgoła odmienne. Tym razem gospodarzom, czyli Hiszpanii udało się zdobyć tytuł, a walnie przyczynił się do tego Luis Suarez, przez 9 lat grający w Mediolanie. To on po 6 minutach otworzył wynik finałowego meczu z ZSRR na Santiago Bernabeu. Spotkanie ostatecznie zakończyło się zwycięstwem Hiszpanów 2:1. Po EURO Inter zakupił innego świeżo upieczonego mistrza, Joaquima Peiro’.

Wyczyn ‘Seleccion’ powtórzyła ‘Squadra Azzurra’, w której grało czterech podopiecznych Helenio Herrery. Tarcisio Burgnich, Giacinto Facchetti, Angelo Domenghini i Sandro Mazzola poprowadzili Włochy do zwycięstwa w powtórzonym meczu z Jugosławią 2:0. Wcześniej Italii dopisywało, jak to zwykle u gospodarzy bywa, niebywałe szczęście. Do finału awansowali dzięki rzutowi monetą, a w najważniejszym starciu wyraźna była pomoc sędziego.

Po dwóch z rzędu triumfach, dla piłkarzy Interu nadeszły w EURO lata posuchy. Kontrowersyjna decyzja włoskiej federacji, uniemożliwiająca zatrudnianie w Serie A obcokrajowców, nakazywała liczyć wyłącznie na umiejętności reprezentacji Niebieskich. A ta przez dwie edycje nie potrafiła przebrnąć przez eliminacje.. Dopiero w 1980 roku awansowała do już ośmiozespołowych mistrzostw. Mimo, iż znów była gospodarzem, zajęła tylko drugie, za Belgią, miejsce w grupie. W meczu o trzecie miejsce poległa w rzutach karnych z Czechosłowacją i w całej Italii czuć było niedosyt. Mimo, iż mistrzem był wówczas Inter, trzon reprezentacji stanowili Juventini. W EURO wystąpili jednak również mistrzowie Włoch, czyli Gabriele Oriali, Giuseppe Baresi i Alessandro Altobelli. Ostateczne zwycięstwo odnieśli Niemcy, których barw bronili przyszli Nerazzurri: Karl-Heinz Rummenigge, Hansi Müller i Lothar Matthäus.

Cztery lata później honoru Interu na Mistrzostwach Starego Kontynentu bronił Belg Ludo Coeck. Jego reprezentacja nie powtórzyła jednak sukcesu z poprzedniej imprezy i nie wyszła nawet z grupy. Z kolei w 1988 roku nastąpił powrót drużyny włoskiej z Walterem Zengą, Giuseppe Bergomim, Riccardo Ferrim i Alessandro Altobellim w składzie. Ta drużyna nie sprostała jednak w półfinale zespołowi Związku Radzieckiego. Z powodu braku meczu o trzecie miejsce, Włosi podzielili się brązowymi medalami z RFN-em. Dwóch wyróżniających się zawodników tej drużyny, Lothar Matthäus i Andreas Brehme, dołączyło po EURO do składu Interu. I właśnie tylko niemiecko-mediolańskie trio (także Jürgen Klinsmann) chciało naprawić nieudany sezon z Interem zdobyciem mistrzostwa Europy 1992. W finale na drodze stanął im jednak „duński dynamit” z Peterem Schmeichelem na czele, a nasi zachodni sąsiedzi na radość musieli poczekać cztery lata.

Angielski czempionat nie był szczęśliwy ani dla Azzurrich, ani dla Nerazzurrich. Jedynym Interistą, który pojawił się na boisku był czarnoskóry Anglik Paul Ince. Wraz ze swoją reprezentacją odpadł w półfinale po serii karnych z Niemcami. Do reprezentacji Włoch nie został powołany ani jeden piłkarz Interu. Jedyne co pozostało Gianluce Pagliuce, Giuseppe Bergomiemu i Nicoli Bertiemu to zasiąść przed telewizorem lub udać się na wakacje.

Nie lepiej pod tym względem było na EURO 2000. Z powodu kontuzji Christiana Vieriego, tylko Luigi Di Biagio znalazł uznanie w oczach Dino Zoffa. Z reprezentacją Jugosławii do ćwierćfinału dotarł Vladimir Jugović. Ten sam etap osiągnął Rumun Arian Mutu. W półfinale Holandia z Clarencem Seedorfem została powstrzymana przez Włochy. Te jednak w finale uznały wyższość Francji, którą reprezentował Laurent Blanc. W ten sposób, po 32 latach, piłkarz Interu wzniósł puchar za mistrzostwo Europy. Di Biagio natomiast powrócił do Appiano Gentile ze srebrnym medalem.

Czy tak jak w latach sześćdziesiątych, złoto dostanie się w ręce zawodnika Interu dwa razy z rzędu? Są na to duże szanse, gdyż w Portugalii ponownie oglądać możemy bohaterów i antybohaterów minionego sezonu naszego klubu. Są to Włosi (Francesco Toldo, Marco Materazzi, Fabio Cannavaro, Cristiano Zanetti i Christian Vieri), Holender (Andy van der Meyde), Grek (Giorgios Karagounis) i Duńczyk (Thomas Helveg). Pozostaje więc tylko trzymać kciuki za ich zespoły narodowe.

Źródło: InterMediolan.com

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich