MM: Thohir?Sam też dałbym radę, ale...

3 sierpnia 2013 | 15:26 Redaktor: Biały Kategoria:Wywiady5 min. czytania

Wczoraj były prezydent Interu - Ernesto Pellegrini - zaapelował do Massimo Morattiego, by ten nie sprzedawał udziałów Erickowi Thohirowi. Były włodarz Nerazzurrich zapewniał, że są we Włoszech osoby, fani Interu, którzy są skłonii wspólnie wyłożyć pieniądze, by ratować finanse klubu. Dziś całą sprawę, a przede wszystkim powody rozmów z Thohirem, wyjaśnił w wywiadzie dla La Gazzetta dello Sport sam Moratti:

- Czy jestem zakłopotany słowami Pellegriniego? Nie, bardziej byłem pod wrażeniem. Słowa Ernesto są wyrazem jego wielkiej miłości do Interu, ale także łączącej nas przyjaźni. On ma rację: drużyny piłkarskie trzeba kochać. Ja sam wiem coś na ten temat...Zadzwonił do mnie i zapytał, czy mam do niego żal za tę wypowiedź. Ale odpowiedziałem, by dał spokój tej sprawie, bo nic się nie stało.

Naprawdę nie masz już wątpliwości? Czy nadal walka z sentymentami jest otwarta?
- Sentymenty z definicji zawsze nam towarzyszą. To wpływa na nasze uczucia, także te jakie okazał Pellegrini. Ale walka jest już zamknięta, zdecydowałem patrzeć jedynie w przyszłość.

Ale czy to nie jest atrakcyjne wyjście: grupa przyjaciół mogłaby z pasji wspomóc finansowo klub i przy okazji uzdrowić klubową kasę, spłacając długi?
- Długi, długi: ciągle o nich mówicie, a to jest błędne podejście. Długi Interu są dokładnie takie same jak pozostałych wielkich klubów i to mnie nie martwi. Jednak w znacznym stopniu to na mnie ciąży obowiązek zarządzania tym długiem w jak najlepszy sposób. Tak czy inaczej byłbym w stanie spokojnie wciąż w pojedynkę zarządzać klubem. Prawdziwym problemem nie są długi, a obroty. To tutaj są zasoby niezbędne do rozwoju: to temat komercyjny, by nie powiedzieć przemysłowy, co w piłce nożnej brzmi bardzo źle...To co martwi mnie najbardziej, to przyszłość drużyny. I to nie może być oddzielone od rozszerzenia naszej marki na rynek międzynarodowy.

W porządku, ale od tego do sprzedaży części swojego serca milionerowi z Indonezji jest jeszcze spora droga...Naprawdę nie ma innych możliwości? Może to tylko maska Morattiego, który stara się mówić o całej sprawie bez emocji.
- Popatrz, przez lata włoska piłka, i biorę za to część odpowiedzialności, wygrywała na boisku na arenie międzynarodowej, ale finansowo cały mecz rozgrywała tylko w Italii. I na tym straciła. Skupiliśmy się tylko na wpływach ze sprzedaży praw telewizyjnych i zakupie wielkich piłkarzy. Oczywiście wielkie transfery też są potrzebne, kształtują tożsamość kibiców i więź z nimi, a to fani są największym atutem każdej drużyny. Ale dzisiaj znaleźliśmy się w sytuacji, kiedy nie jesteśmy w stanie wypracować żadnego nowego systemu. Mamy stare stadiony i nie posiadamy struktury, która mogłaby przyciągać w skali globalnej. Stworzenie trwałego rynku za granicą to długi, trudny i kosztowny proces. A konkurencja jest potężna. Wejście do klubu na przykład inwestora z Azji sprawia, że on przenosi ten fundamentalny element rynku do Ciebie. To jednocześnie wymusza na tobie zmianę nawyków i kierunku rozwoju. Otwiera przed Tobą świat i nowe zasoby praktycznie w automatyczny sposób. Krótko mówiąc, taka operacja w dużo bardziej znaczny sposób internacjonalizuje markę niż wygranie Tripletty...

Właśnie, legendarna Tripletta. To już odległy sezon, który jednak był bogaty w trofea - to właśnie wówczas Moratti powinien chyba przewartościować swoje myślenie. Dzięki temu uniknąłbyś wielu słusznych zresztą rozczarowań i gniewu, a także nie musiałbyś się teraz tłumaczyć. Na dobrą sprawę Inter nie zdołał w żaden sposób wykorzystać tamtych triumfów, poza oczywiście ogromną radością, która jednak nie miała żadnego materialnego przełożenia. Jednak z finansowego punktu widzenia Tripletta nie sprawiła, by Inter mógł się dalej rozwijać. Wręcz przeciwnie: przyczyniła się do szybkiej zapaści finansowej. Liczby są bezlitosne: w 2010 roku Inter miał 251 mln euro obrotu, dzisiaj to jest zaledwie 170 mln. Oczywiście brakuje pieniędzy z Ligi Mistrzów, ale przepaść jaka powstała w porównaniu z największymi klubami Europy jest ogromna.
- To była ogromna radość, ale jednocześnie równie wielka szansa, która została zmarnowana. Trzeba to przyznać...Wiesz, Inter jest jak córka. To piękna dziewczyna z wielkimi możliwościami. Robisz wszystko, by dobrze się bawiła, bo to jest słuszna postawa. Przychodzi jednak czas, kiedy trzeba posłać ją do szkoły. Dyscyplina i edukacja są kluczowe dla jej rozwoju. Tylko tak nauczy się samodzielnego życia...Inter drastycznie zaczął ciąć koszty stałe i te przeznaczone na wynagrodzenia, ale to i tak nie ma sensu, kiedy spadają obroty. Powtarzam: to nie jest kwestia przetrwania. To problem braku rozwoju, który musi zostać rozwiązany przy wykorzystaniu mocnej innowacyjności. Inter jest wart dużo więcej, niż to, jakie obroty wygeneruje. Inter musi zwiększyć wartość swojej marki na płaszczyźnie międzynarodowej, jeżeli chce w przyszłości być w tym miejscu, do którego predysponuje go jego historia.

Z liczbami się nie dyskutuje: w 2010 roku wynagrodzenia pochłonęły 235 mln euro, dzisiaj zostało to zmniejszone prawie o połowę, a mimo to bilans wykazuje, że roczne straty wynoszą ponad 70 mln euro. Przyjście Thohira, czy kogokolwiek innego, nie ma charakteru sentymentalnego, a jest po prostu racjonalną koniecznością. Czy kibice to zrozumieją? I czy Pellegrini będzie zadowolony z Twoich odpowiedzi?
- Doskonale rozumiem naszych kibiców: zawsze w pierwszej kolejności myślę o nich, ponieważ Inter tworzą ludzie, którzy kochają klub. Uwierz mi, robię to dla nich. Rozumiem również Pellegriniego: jego propozycja i miłość do klubu pokazują, że w Interze powstał ogromny niewykorzystany potencjał, który w przyszłości musi zaprocentować. Poza tym ewentualne przyjście Thohira zupełnie nie wykluczy wejścia do zarządu klubu innych osób pochodzących ze świata Interistów...

A jaką rolę dla siebie widzi w tym wszystkim Moratti?
- Inter będzie klubem zarządzanym w sposób nowoczesny i międzynarodowy. Jeśli okaże się, że mogę być potrzebny, to zostanę i będę pomagał. Ale na Boga nie róbmy mitu z mojej roli. Proszę o to również kibiców: prezydenci - symbole w pewnym momencie stają się ciężarem...Inter nie jest moją osobistą sprawą. Poza tym nigdy nie lubiłem trzymania się swoich stołków.

Źródło: fcinternews.it

Polecane newsy

Komentarze: 15

Chrisu

Chrisu

3 sierpnia 2013 | 15:36

W końcu coś mądrego powiedział :)

Klinsi64

Klinsi64

3 sierpnia 2013 | 16:01

aż się kurwa wzruszyłem trochę

ester

ester

3 sierpnia 2013 | 16:01

Moratti daj spokój , zostaw Inter i nie sprzedawaj

martins2000

martins2000

3 sierpnia 2013 | 16:31

Klinsi nie blużnij bo dzieci tu wchodzą i czytają :D

Chrisu

Chrisu

3 sierpnia 2013 | 16:32

dzieci to na fci :p

Hans

Hans

3 sierpnia 2013 | 18:25

all przesądzone, ja tam jestem optymistą :)

Hagaen

Hagaen

3 sierpnia 2013 | 20:12

Wobec jego wypowiedzi, muszę przewartościować swoją opinię o obecnym stanie rzeczy w klubie i w ogóle o Interze.... Z jednej strony ma wiele racji i brzmi bardzo rozsądnie, ale z drugiej strony - zwłaszcza w świetle tego co mówi - Branca powinien zostać wypierdzielony na zbity pysk, Ausilio również. Powinni ściągnąć choćby 2-ch klasowych skautów i bardziej przybrać model Niemiecki/Holenderski zarządzania. Okazuje się, że Benitez miał sporo racji chcąc wymienić część piłkarzy już w 2010, Moratti właśnie przyznał się do błędu, szkoda że nie próbuje go

Hagaen

Hagaen

3 sierpnia 2013 | 20:12

naprawić choćby OGARNIĘCIEM się na rynku transferowym, nie mówię już o klasowych piłkarzach, do których kupna nas kiedyś przyzwyczaił.

domi

domi

3 sierpnia 2013 | 21:10

Massimo, zawsze w Twoich decyzjach próbowałem Cię zrozumieć, teraz także uważam podobnie, że bez wsparcia pieniężnego dla klubu zespół nie będzie konkurencyjny do walki o trofea. Pozostaje pytanie, kiedy porozumienie zostanie oficjalnie ogłoszone i czy w tym miesiącu doznamy potwierdzenia ogromnego majątku Thohira na rynku transferowym. Co by się nie stało, a oddanie dużej ilości udziałów Massimo wydaje się już pewne, Inter i tak będzie kojarzony z rodziną Morattich- La Grande Inter Angelo i tryumfy PE w latach 1964-65 i Massimo ze zycięstwem w 2010. Teraz na naszych oczach tworzy się historia, kwestią czasu wydaje się rozpoczęcie nowej karty dziejów klubu pod nazwą: Inter Ericka Thohira. Brawo Moratti!

Adriano Galliani

Adriano Galliani

4 sierpnia 2013 | 00:43

Wychowany przez Vasco. Znaleziony przez scoutów Interu. Oddany bez żalu. Przyszła gwiazda Premier League ,a o to: Philippe Coutinho

Internaldo

Internaldo

4 sierpnia 2013 | 19:45

Kurczę, serce boli jak się pomyśli o tym, ze Moratti opuści stołek, naprawdę. Był w klubie odkąd pamiętam, prawdziwy kibic.. Mimo tych słów mam nadzieję, że jeszcze coś się zmieni. albo, że chociaż nie opchnie większości udziałów. A jeśli już do tego dojdzie to chciałbym, żeby nadal pełnił ważną funkcję w klubie.

baxter007

baxter007

4 sierpnia 2013 | 20:11

Moratti zazwyczaj zdawkowo i enigmatycznie odpowiadał na pytania w wywiadach. Widocznie uważał, że te pytania powinny być do innych w klubie osób kierowane lub dla dobra klubu odpowiedzi na nie nie powinny ujrzeć światła dziennego za wcześnie. Tym razem mówimy już o sprzedaży części udziałów klubu innemu podmiotowi (czy osobie). Jest to decyzja, za którą Moratti czuje się jak najbardziej odpowiedzialny. Tym bardziej, że będąc Prezydentem klubu, leży to w jego kompetencjach. Dlatego ta wypoweidź jest na prawdę konkretna.

baxter007

baxter007

4 sierpnia 2013 | 20:12

Moratti zdaje sobie sprawę, jak kibice reagują na przejęcie udziałów przez "obcy" kapitał. Choć w tym przypadku transakcja nie dotyczy przejęcia całościowego, to i tak kibice mogą się czuć niepewnie (patrz Malaga) lub czuć niechęć do budowania za ogromne pieniądze (ManCity lub PSG). Transakcja jest już przesądzona i chce przygotować kibiców na tą poważną zmianę, poprzez naświetlenie sytuacji. To jest ten moment, kiedy może więcej powiedzieć. A mówi to szczerze, ponieważ jest kibicem Interu. Było, jest i będzie to widać

baxter007

baxter007

4 sierpnia 2013 | 20:13

Nawet jeśli nie będziemy się z jego decyzjami zgadzali. Forza INTER!!


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich