Igrzysk, ale bez chleba!

11 sierpnia 2013 | 09:58 Redaktor: Sebastian Miakinik Kategoria:Publicystyka3 min. czytania

Przeczytany niedawno artykuł o interowskiej młodzieży skłonił mnie do zwrócenia uwagi na problem tkwiący po drugiej stronie barykady, a mianowicie szacowne grono piłkarzy wiekowo zaawansowanych, a także (co często idzie w parze) cichej eminencji, trzymającej władzę w szatni.  Tworzenie listy nazwisk i czystych statystyk nie jest celem tego tekstu- skupię się na aspekcie kluczowych elementów pracy z takimi ludzkimi przypadkami J.

Problem wypalenia zawodowego dotyczy nas wszystkich, a więc także i piłkarzy. Powtarzalność czynności zapędza wszelkie zachowania w rutynę, która przejawia się bezbarwnością, spadkiem zaangażowania oraz bardzo widoczną niechlujnością boiskowych poczynań. Jakże często czytamy, że piłkarz przeszedł obok meczu, nie zagrał żadnej dobrej piłki i był tłem samego siebie. Jako przykładem modus operandi posłużę się Estebanem Cambiasso, wobec którego ostatnimi czasy lista tego typu zarzutów zdaje się nie mieć końca.

Przyczyn rutyny i wspomnianej niechlujności można zdiagnozować wiele. Jedną z nich jest etap kariery zawodowej. Mentalny sposób pogodzenia się z losem schyłku piłkarskiej drogi znacząco wpływa na poziom zaangażowania. Nakładają się na siebie chęć zminimalizowania uszczerbku na zdrowiu (poważna kontuzja może wszak z dnia na dzień położyć kres występom), nasycenie spotkaniami (także tymi o wysoką stawkę) oraz pewność gry w pierwszej jedenastce w następnej kolejce. Kolejna grupa przyczyn wiąże się z codzienną powtarzalnością. Trening nie dostarcza żadnych emocji, a regularność zabija podekscytowanie i zapał. Inaczej na ten aspekt piłkarskiego rzemiosła spojrzy rozpoczynający grę na zawodowym poziomie junior, inaczej sfatygowany i doświadczony wyjadacz. Sedno podejścia do treningu wyrazi się w odmiennej interpretacji słowa rozwój, przez dwa wskazane przypadki… Ostatnią, ale równie ważną kwestią jest z pewnością pogodzenie się z konsekwencją złego wyniku. Zazdroszczę Realowi Madryt Ronaldo, który po porażce nie kryje łez, choć w żaden sposób nie jest ona w stanie podważyć jego umiejętności i miejsca wśród najlepszych. Wiele można o CR7 dywagować, ale piłkarska rządza zwyciężania w każdym meczu jest jego znakiem firmowym. Ronaldo po porażce najzwyczajniej w świecie cierpi. Ilu takich piłkarzy ma w składzie Inter?

Zamykając temat pora wskazać kierunku walki z wypaleniem. Pierwszy to z pewnością spontaniczność klubowego codziennego życia. Przykładem owej może być zaniechanie przez Jose Mourinho podczas treningów wszystkich zajęć bez piłki. Jej obecność u nogi miała przypominać, że rozmawiamy i jesteśmy tu tylko dla niej. Program treningów, ich zintensyfikowanie i atrakcyjność zależą od kreatywności trenera. W tym elemencie to on właśnie jest główną siła sprawczą.

Drugi kierunek to powrót do źródeł czystej, rasowej rywalizacji o występ. Inter wielu ceni za to, że jest jak rodzina, która zawsze wspiera i dla której liczy się tradycja, w centrum której tkwi człowiek. To szlachetne i znamienne dla naszego klubu, niemniej jednak w wielu przypadkach bardzo kosztowne. Rozgraniczenie poczucia pewności od poczucia bezkarności powinno być bardzo mocno zaakcentowane. Ocena umiejętności przez pryzmat bieżącej formy, a nie zasług nie jest nikczemnym deptaniem pomników. Prawdziwi mistrzowie zawsze się obronią odnajdując w sobie zapał i głód.

Konstatując- trzeba nam głodu. Głodu, który w serca starych wilków wtłoczy apetyt na zdobycz lub zmusi ich do odejścia na zasłużoną emeryturę.

Sebastian Miakinik

Źródło: inf.własna

Polecane newsy

Komentarze: 8

Paweł Świnarski

Paweł Świnarski

11 sierpnia 2013 | 10:11

dobry artykuł, jednak z tego co mówił trener i młodzi piłkarze, to jeśli mówią prawde to właśnie u starszych zawodników zaskoczyło ich to że są bardzo "głodni"

MrGoal

MrGoal

11 sierpnia 2013 | 10:58

Ciekawe spojrzenie na sprawę, trzeba przyznać. Mam pewną refleksję, skierowaną również i do mnie, że być może zbyt dużą wagę i zbyt poważne wnioski wyciągamy ze sparingów. Pewnie dlatego , że w tym roku gramy z bardzo atrakcyjnymi rywalami. I gramy z nimi bardzo często, mecz z Juventusem niecałe 3 dni po Valencii. Cuchu faktycznie gra słabo, ale chyba solidniej będzie można go ocenić w październiku/listopadzie. Być może teraz gra na miękkich nogach

MrGoal

MrGoal

11 sierpnia 2013 | 11:04

Natomiast sprawa ujęta całościowo jest bardzo ciekawa.Inter, w istocie, jest dość dziwny pod tym względem.Proces wprowadzania młodzieży idzie nam bardzo opornie( aż zaskakująco).Szatnia to żywy organizm, złożony z piłkarzy, którzy mają swoje oczekiwania,mają kontrakty, wypłaty uzależnione od liczby występów itp.Ciekaw jestem na ile proces wdrażania młodzieży jest hamowany przez starszyznę w szatni ,która "grać przecież musi".Czy ten właśnie "rodzinno-lojalnościowy" charakter Interu nie przeszkadza w sprawnym zarządzaniu klubem(w stylu niemieckim np)

Internazionalista

Internazionalista

11 sierpnia 2013 | 12:53

Pawel nie widac tego ich glodu na boisku, a jezeli faktycznie sa tacy glodni a juz brakuje umiejetnosci czysto pilkarskich to niech po prostu odpuszcza, jak zrobil to dejan. MrGoal mysle ze na pewno 'szatnia' ma duzy wplyw na wdrazanie mlodziezy, ale rowniez tez wloska mentalnosc dla ktorej doswiadczenie jest czyms wazniejszym anizeli umiejetnosci pilkarskie i forma w danej chwili.

Klinsi64

Klinsi64

11 sierpnia 2013 | 20:53

głód może majo ale zęby wypadły

Internaldo

Internaldo

12 sierpnia 2013 | 10:04

Tekst o kryśce najlepszy.. On płacze po meczach ale tylko dlatego, że z każdą porażką oddala się od niego złota piłka.. Ja nie zazdroszczę Realowi tego nachala i w życiu nie chciałbym takiego zawodnika w Interze. My potrzebujemy mężczyzn, nie kobiet. Zresztą Mourinho sam nie tak dawno powiedział, że Krycha nie jest stworzona do słuchania rad trenera, uważa, że wie lepiej od szkoleniowca jak ma grać. Dziękuję za takiego zawodnika. Co do Cambiasso to rzeczywiście, już nie błyszczy ale nie każdy "stary" zawodnik wypala się. Myślę, że jeśli Mazaari

Internaldo

Internaldo

12 sierpnia 2013 | 10:06

uzna, że juz nic nie wnosi do drużyny to będzie ograniczał jego występy. Sam uważam, że rzeczywiście gra już nienajlepszą piłkę i musimy zacząc dawać szansę młodym. On już ugrał swoje.

DaNy

DaNy

12 sierpnia 2013 | 14:16

Jeśli chodzi o CR7 to fakt moze i placze ale autor chcial chyba nam ukazac sposob jak bardzo walczy o zwyciestwo i jak jest dla niego wazne, jesli nasi pilkarze wkladali by tyle checi w zwyciestwo, widzial bym u nich starania wtedy nawet wyniki nie byly by najwazniejsze. Inter nie tylko jest teraz srednim zespolem we Włoszech, co boli mnie bardzo ale z drugiej strony odsieje nam kibiców z naszego najlepszego sezonu


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich