Moratti: Inter jak narodziny dziecka

30 sierpnia 2013 | 10:20 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Wywiady6 min. czytania

Prezydent Massimo Moratti udzielił wczoraj wieczorem wywiadu dziennikarzom czekającym na niego po radzie nadzorczej Interu Mediolan.

Stało się dziś coś ważnego na spotkaniu zarządu?
- Nie, rozmawialiśmy tylko o zeszłorocznym budżecie, różnicy między ostatnim rokiem w budżecie a obecnym rokiem. Potem rozmawialiśmy o tym jak radzi sobie drużyna, o ostatnich transferach i reszcie, co sądzę jest satysfakcjonujące. To wszystko.

Oczekuje Pan jakiś spotkań lub wydarzeń odnośnie Thohira w ten weekend?
- Nie, to nie było moje ostatnie spotkanie zarządu jeśli chcecie to wiedzieć. Mówię to, ponieważ słyszałem, że mecz Inter - Genoa, miał być moim ostatnim meczem, więc to spotkanie zarządu mogło być też.. Nie, nie było.

Co może Pan nam więcej powiedzieć, aby pomóc zrozumieć co się dzieje?
- Myślę, że większość rzeczy już wytłumaczyliście w telewizji i gazetach - czasem są to rzeczy o których nie wiem nawet ja. Ludzie mogą zrozumieć to co chcą zrozumieć. Prawda jest taka, że negocjacje wciąż trwają i mogą zakończyć się na wiele sposobów. To dlatego, że kiedy dochodzisz do kluczowych punktów w negocjacjach, pewne wrażliwe kwestie wchodzą do gry i wszystko może się wydarzyć. Mówiąc to muszę zaznaczyć, że jest między nami wzajemny szacunek, a nawet sympatia. Wciąż jednak wiele ważnych punktów zostało do ustalenia i jeśli nie zostaną one ustalone, wszystko zostanie tak jak było do tej pory.

Niektórzy ludzie są trochę zaskoczeni, ponieważ Pana nazwisko i Pana rodziny wydaje się być nierozerwalne z miastem Mediolan, a przede wszystkim z klubem. Jak się pan czuje?
- Oprócz tego, że nic nie jest nierozerwalne, chcę być bardzo ostrożny, ponieważ widzę to jako coś więcej niż porozumienie dwóch ludzi, którzy planują zbudować coś interesującego na czymś co aktualnie istnieje, lecz czymś co mogłoby być rozwijane w lepszy sposób. Nie widzę tego jako coś, co mogłoby wykluczać jedną czy drugą osobę, ale coś pozwalającego wkroczyć dwóm osobom do klubu, tak jak był "nowy" i wszedł do klubu widząc co może być zrobione by to jeszcze bardziej poprawić.

Marco Tronchetti Provera powiedział, że ma pan na sercu interes fanów i chce dla nich gwarancji, aby zapewnić ciągłość dla kibiców Interu.
- Z pośród wszystkich rzeczy w tych negocjacjach, jedyną rzeczą naprawdę dla mnie ważną, mimo różnych korzyści osobistych jakie z tego mogą dla mnie wypłynąć, a których nie widzę wielu, jest to że Inter jest chroniony i może otrzymać możliwość prawdziwego rozwoju. To jest coś co interesuje mnie bardziej niż cokolwiek innego, ponieważ inaczej nie byłbym tutaj prezydentem przez ostatnie 15 lat...

Ponieważ Thohir nie będzie takim fanem jak Pan, to czy będzie Pan chciał od niego jakiś gwarancji, że nie rzuci tego wszystkiego w pewnym momencie?
- Zacznijmy od tego, że powiedziałem iż tego typu klub może widzieć nas obu. Poza tym muszę również powiedzieć, że poczucie bycia fanem wzrasta w Tobie wraz z odpowiedzialnością, ponieważ chcesz aby sprawy toczyły się dobrze, zaczynasz rozumieć czego ludzie i kibice chcą od ciebie, zaczynasz odczuwać poczucie obowiązku wobec klubu. Nie sądzę więc, że Thohir miałby trudności w rozwijaniu swojej pasji do Interu.

Czyli informacja jest taka, że gdy dojdzie do porozumienia, Moratti i Thohir będą zgodnie koegzystować w klubie, dzieląc się obowiązkami w silniejszym i bardziej zrelaksowanym Interze?
- To jest coś do czego dążymy, patrząc także na przyjacielską relację między dwoma grupami. I to dlatego, że stawiam Inter po środku, znacząc że nie chcę dawać preferencji dla jednej z grup. Dla mnie, to jak narodziny dziecka. Nie myślisz o matce czy ojcu, myślisz o dziecku, o tym co potrzebujesz zrobić by było lepiej. To jest to co staramy się osiągnąć w tej sytuacji.

Czyli nie ma wielkiego pośpiechu w tym? Chociaż, kiedy był Pan w Ameryce, powiedział Pan że nie chce się zestarzeć przy tych negocjacjach.
- To nie jest kwestia pośpiechu. To te wszelkie wydarzenia same decydują o tym czy musisz się śpieszyć czy nie. Nawet jeśli się śpieszysz, to niektóre sprawy same sprawiają, że coś robi się powoli. Myślę, że to się tyczy wielu spraw, więc nie ma żadnych ustalonych terminów.

Mówiąc o pośpiechu, okno transferowe zamyka się za kilka dni, powiedział Pan że były rozmowy na temat transferów. Czy w tej kwestii oczekuje Pan jakiś nowych wieści?
- Nie sądzę. Rozmawialiśmy o tym, co już zostało zrobione, co jest w naszej opinii w linii którą chcemy podążać. To było zrobione dobrze i oczywiście z innym podejściem niż w poprzednich latach. Tak, z powodów ekonomicznych, a także z powodu UEFA i faktu że nie możemy ich lekceważyć. Są pewne parametry w których musimy się mieścić. Wierzymy, że dokonaliśmy kilku trafnych decyzji. Czy w ostatnich dniach może zdarzyć się coś jeszcze wielkiego? Może, ale jak na razie się nic takiego nie stało.

By zrozumieć to trochę lepiej, można powiedzieć że Thohir i jego grupa będzie bardziej skupiona na komercyjnym aspekcie, podczas gdy rodzina Morattich będzie bardziej skupiona na sprawach sportowych?
- Nie, sprawy nie będą w ten sposób podzielone. Nie chcę, by ktoś kto ma władzę w klubie piłkarskim był skupiony wyłącznie na aspekcie komercyjnym, albo wyłącznie aspekcie sportowym. Nie mógłbym osobiście zajmować się tylko kwestią sportową nie wiedząc nic o ekonomii w naszym klubie. To raczej dzielenie tego co będzie w przyszłości, dałem wam przykład z dzieckiem, i naprawdę nie mogę dać w tym momencie lepszego przykładu. W tym przypadku nie jest tak, że jedna osoba zajmuje się tylko zdrowiem, a druga czymś innym. Nie, każda z osób interesuje się wszystkimi aspektami, dokłada starań by dziecko rosło, mając świadomość tego co jest dobre, a co złe.

Leonardo może zostać częścią tego projektu?
- Jestem zadowolony faktem, że Leonardo interesuje się Interem. To prawda, że ja lubię Leonardo i wysoko go cenię. Jednocześnie jest to kwestia, która w żaden sposób nie była poruszana, nie było rozmów. Nic a nic.

Pereira może przejść do Porto?
- To kwestia o którą pytajcie Brancę. Sam czekam, by zobaczyć co zrobimy.

Jaka jest Pana opinia o tym co się dzieje w Lega Calcio? Można było zobaczyć wspólne oświadczenie klubów odnośnie praw telewizyjnych, także Pana klubu.
- To stanowisko przyjęte w celu skorzystania z lepszych możliwości. To normalne. Nie sądzę aby było to coś rewolucyjnego. Szkoda, że wiele klubów jest trzymana z dala od spraw, którymi zajmuje się Lega, włączając w to takie kluby jak Inter czy Juventus i inne, ale jest wzajemny szacunek, który pozwala iść naprzód, nawet mając nieco inne poglądy.

Co myśli Pan o meczu z Genoą? Lepiej niż Pan oczekiwał?
- To był dobry wynik. Pierwsza połowa była ostrożna, zaprojektowana przez kogoś kto przede wszystkim nie chciał stracić gola na początku, mówię tu o Mazzarrim. W drugiej połowie, widać było poważny potencjał, a młodzi piłkarze mogą podkręcać tempo. To nie zmienia faktu, że chcemy znaleźć balans między młodymi a doświadczonymi zawodnikami, ale to trener decyduje.
 
Nastąpiła zmiana. |Czy to możliwe widzieć zespół Mazzarriego już tak szybko?
- Tak. Mazzarri skrupulatnie podchodzi do swojej pracy, robi to ze stałym poczuciem odpowiedzialności, więc zaczynami widzieć rezultaty.

Źródło: inter.it

Polecane newsy

Komentarze: 1

xxxtomekxxx

xxxtomekxxx

30 sierpnia 2013 | 20:00

Tak mowi by mowic ale nic z tego wywnioskowac nie mozna.Oczywiscie nikt sie nie spieszy podobnie jak wenger a do konca okna transferowego juz duzo nie zostalo a jak tym zawodnikiem ''prezentem'' od M M ma byc taider czy wallace to z liga mistrzow mozemy sie pozegnac.


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich