Mudingayi: Musimy narzucić swój styl gry
Dzisiejszy mecz może mieć szczególne znaczenie dla Gabiego Mudingayia, który swoją przygodę z piłką na Półwyspie Apenińskim zaczynał właśnie w barwach Torino. Również w starciu z Il Toro doznał swojej poważnej kontuzji. Pomocnik Interu podzielił się odczuciami przed tym spotkaniem w rozmowie z Inter Channel.
Od Torino do Torino. Dwa wspomnienia z Twojej kariery wiążą się z tym klubem. Tutaj dostałeś szansę rozpoczęcia swojej poważnej kariery i również tutaj rozegrałeś swój ostatni mecz w Serie A, kiedy to doznałeś poważnej kontuzji.
- To prawda że swój ostatni mecz w Serie A rozegrałem przeciwko Torino. Wyszedłem wtedy w podstawowym składzie i doznałem tej kontuzji. Dlatego nie mam najmilszych wspomnień z tym związanych. Muszę jednak przyznać że podczas mojego 1,5 rocznego pobytu w Turynie bardzo mi się podobało. Nauczyłem się tutaj kochać włoski futbol. Mieliśmy wtedy młody i głodny sukcesów zespół. Wywalczyliśmy awans do Serie A i odszedłem.
Jakim zespołem dzisiaj jest Torino?
- Widziałem ich mecze i grali dobrze. Maja też dobrego trenera. Mają niezły zespół, jednak my jesteśmy bardzo mocni i chcemy pojechać tam i narzucić swój styl gry.
Jesteście po przerwie na mecze międzypaństwowe. Czy to prawda że z 15 dni przygotowań, tylko kilka poświęciliście temu meczowi?
- To prawda. Kiedy wielu zawodników wyjeżdża na zgrupowania swoich reprezentacji to mało jest czasu żeby szybko powrócić do pracy i zacząć myśleć o trudnym meczu jaki czeka nas w niedzielę. Jednak powołani zawodnicy wrócili z właściwym nastawieniem i dobrze wiedzą że będzie to bardzo ciężki pojedynek i musimy zaprezentować się z dobrej strony.
W jakiej formie jest Mudingayi? Przeciwko Locarno wyglądałeś dobrze.
- Trenuje najciężej jak potrafię. Zostaję nawet po treningach żeby jak najszybciej być do dyspozycji trenera. Tutaj codziennie masz okazję do ciężkiej pracy i udowodniania czegoś. Tak właśnie staram się robić i mam nadzieję że dostanę okazję żeby pomóc drużynie. Miło jest być potrzebnym swoim kolegom. Dla mnie najważniejsza jest jednak praca, praca i jeszcze raz praca.
Czujesz zaufanie klubu do swojej osoby?
- Tak, czuję wielkie zaufanie i to daje mi każdego dnia przekonanie do tego co robię. Inter wykupił mnie z Bolonii, kiedy byłem kontuzjowany i wtedy też zawsze czułem zaufanie moich kolegów z drużyny i trenera. Z tego powodu zawsze daje z siebie wszystko, nawet na treningach. Nawet jeśli mam grać tylko 10 minut to zrobię to na 100%, ponieważ bycie w tym klubie to dla mnie ogromna przyjemność.
Źródło: sempreinter.com
intermed1
20 października 2013 | 14:02
Chciałbym go dzisiaj zobaczyć na boisku.
Reklama