Zapis wywiadu z Massimo Morattim

24 października 2013 | 17:39 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Wywiady6 min. czytania

Massimo Moratti był gościem specjalnym programu Mondo Inter. Oto co w długiej rozmowie powiedział, wciąż urzędujący Prezydent Interu. Program zrealizowano wczoraj, dzień przed najprawdopodobniej ostatnią w obecnej formie radą zarządu Interu Mediolan.

Na początku policzono różne zasługi Prezydenta Morattiego, takie jak chociażby stworzenie pierwszej klubowej strony internetowej, dla zespołu który przed laty jako pierwszy zagrał z numerami na plecach czy promował internacjonalizm, pierwszy który wywalczył we Włoszech Triplettę, pierwszy który stworzył ideę Inter Campus.

- Zacznijmy od internetu. Gdyby nie fakt, że internet nie istniał wcześniej, to bym nie był pierwszy - powiedział z uśmiechem

- Musze powiedzieć, ze zawdzięczamy to mojej żonie. Ona naprawdę miała wielki wpływ na to, że tak szybko się tam znaleźliśmy, wszystko inne jest produktem wytrwałości.

- Mowa o tym "pierwszym" w kontekście zagranicznych piłkarzy jest zabawne. Co napawa mnie największą dumą i sprawia, że fani są szczęśliwi? To może być Champions League, potrójna korona, seria tytułów mistrzowskich. To ważne i wielkie osiągnięcia, ale coś co czyni mnie dumnym z innej perspektywy to Inter Campus, ponieważ w moim rozumieniu to coś zupełnie odwrotnego, do tego co zwykle robią kluby. Praktycznie nie lubię mówić o tym, ponieważ mogłoby to wyglądać jak bym starał się sam chwalić ten projekt, ale czasem masz prawo. To jest coś co musimy próbować i chronić, ponieważ zaangażowanych jest w to 12000 dzieci.

- Trofea? Mecz w Madrycie był niesamowitym szczęściem. Już przed meczem wiedzieliśmy, że gramy o zwycięstwo, byliśmy pewni siebie. Inaczej było w Sienie, kiedy cierpienia nie było końca. Również wygranie Scudetto w Parmie w drugiej połowie, było fantastyczne. Miłe było również wygranie drugiego Pucharu Włoch, ponieważ w tym samym czasie Milan przegrał Ligę Mistrzów w Stambule. Liga Mistrzów w naszym wykonaniu, była potwierdzeniem siły zespołu.

Rozmawiano o tym jaka piłka nożna była w przeszłości, jaka jest obecnie i na temat swojego życia, które spędził w Interze:

- Widzisz futbol jako drogę ekspresji wielkich rzeczy, które masz w sobie. W takiej sytuacji, możesz również popełnić błędy, ale w końcu udaje się zrobić coś wielkiego. Wierzę, że to w jak zespół wyraża się oznacza zrozumienie tego czego chcą fani, to często jest znak klubu. Czymś wyjątkowym w Interze jest to, że jestesmy inni od innych zespołów. Każdy fan czuje się aktywny w tym klubie  i w takich przypadkach musisz tworzyć markę. Kiedy przyszedłem tutaj po raz pierwszy, były doradca mówił mi abym nie kupował czarnoskórych zawodników, ponieważ najbardziej zagorzali kibice mogliby go nie zaakceptować i niepotrzebnie prowokować. Pierwszym piłkarzem, którego kupiłem był Ince, jeden z najbardziej uwielbianych przez kibiców piłkarzy. Rzecz, którą Inter dokonał swojej historii, bardziej niż inne zespoły to próba zrozumienia czego naprawdę chcą kibice.

Gdy zapytano, czy uważa iż kibice Interu mu się odpłacili, odparł:

- Tak, zdecydowanie tak. Fani zawsze starali się znaleźć zrozumienie ze mną, kiedy tak nie było, mieli rację. Nie mam wielu negatywnych wspomnień związanych z fanami, ponieważ oni rozumieją, że są prawdziwymi właścicielami zespołu piłkarskiego. To oni są tymi, którzy mają nad tym pieczę, ponieważ to oni są tymi, którzy wspierają klub i czynią go żywym, zawsze. Nostalgia odnośnie przejęcia klubu w 1995? Wówczas traktowałem to jako zabawę i jednocześnie odpowiedzialność. Nie jestem pewien, czy można tutaj mówić o nostalgii, były dobre momenty, ale były również czasy, kiedy bolało.

Nie mogło również zabraknąć tematu nowych inwestorów, także Ericka Thohira:

- Inter ma swoją własną historię i musi ją kontynuować z tym, kto chce to kontynuować. Po zdobyciu Tripletty, mieliśmy dobry dobry rok, mimo iż był nowy trener i potem wykreowała się dziwna atmosfera. Zarówno Benitez, jak i Leonardo, którzy zdobyli trofea, spisali się dobrze. Później było kilka gorszych decyzji. Rozglądaliśmy się jednak dookoła i pojawiła się ciekawa opcja z Chin. To było interesujące, ponieważ oni chcieli zbudować nowy stadion Interu. Później pojawił się jednak jakiś problem po ich stronie, w Chinach i temat upadł. Thohira widzę jako człowieka, który dobrze pracuje i jest przyjacielski, jest ambitny i ma w sobie dużo sympatii. Od samego rana do późnego wieczora zajmuje się swoimi interesami, poza nim są dwaj ludzie z którymi on pracuje od 25 lat. To grupa, która może wiele dać Interowi. Nie zamierzają oni jednak być inwazyjni, nie aroganccy, chcą zrozumieć fanów. Czasem jak do mnie dzwonił, to mówił że nie jest taki jak czasem piszą o nim niektóre gazety. On jest dostępny dla ludzi i chce zrozumieć fanów. Oni są bardzo entuzjastycznie nastawieni, chcą rozwijać markę Interu. Pobyt w Indonezji, kiedy mieliśmy tam swój tour, pomógł mi w podjęciu takiej decyzji. Czy zostanę prezydentem? Będąc przez lata na stanowisku z taką odpowiedzialnością, ciężko jest zajmować inne. Oni chcą abym pozostał prezydentem, chcą abym został w środku kluby, bym im pomógł. Zobaczymy. Z czasem każdy jednak zdobywa doświadczenie. Jedyna różnica między nami jest taka, że oni są z poza Włoch i dlatego chcą, bym został. Thohir nie ma za sobą 50 lat na stanowisku prezydenta Interu, ale nie potrzeba wiele czasu by poczuć się jak prezydent Interu, przechodząc przez wszystko przez co przeprowadza cię ten klub.

Ulubiona jedenastka Interu, wykluczając zawodników którzy zdobyli potrójną koronę i tych z czasów Angelo Morattiego?

- Podałbym dwa zespoły, jeden mojego ojca, drugi z Tripletty. Ale skoro tak.. w bramce Zenga, z tyłu Brehme, Roberto Carlos, Cordoba, Bergomi i Passarella. W środku Ince i Matthaeus. Z przodu było ich bardzo wielu. Bez wątpienia Ronaldo i Ibrahimović oraz... bez urazy Recoba. Wszyscy wiedzą, że miałem manię na punkcie tego piłkarza (śmiech).

- Ronaldo? Nikt nie wierzył, że może udać się ściągnięcie go tutaj. Mówiło się, że to transfer niemożliwy. Brak konkurencji nam pomógł. Zarobiliśmy na nim drugie tyle, w kwestii sponsorów, popularności jaką dzięki niemu zyskaliśmy. Ronaldo to był wielki transfer.

- Messi? Na początku to był tylko mój żart, on okazjonalnie wysłał mi swoją podpisaną koszulkę, ponieważ patrząc na niego mówiłem że jest bardzo mocnym zawodnikiem. Próbowaliśmy, ale on był bardzo bliski Barcelony, ponieważ pomogli mu kiedy miał kłopoty.

Poruszono równiez temat senatorów:

- Publika Interu kocha piłkarzy, którzy wygrali Triplettę. Ci, którzy już odeszli, dali nam bardzo wiele, nie jest łatwo ich zastąpić. Można być zazdrosnym patrząc jak porusza się Milito. Zanetti jest wielki, to że trenuje już, jest niesamowite. Myślałem, że będzie potrzebował na to jeszcze dwóch albo trzech miesięcy. On już jest jednak prawie gotowy. To przykład człowieka w 100% poświęconego Interowi. Cambiasso to przykład profesjonalizmu i powagi. Jest jeszcze Samuel. Oni wciąż będą bardzo użyteczni.

Mazzarri i mistrzostwo:

- W ostatnich 3 meczach nie sprzyjało nam szczęście, ale my również popełniliśmy błędy. Mazzarri ma doświadczenie, jest bardzo reaktywny. Piłkarze bardzo go lubią, fenomenalny człowiek pracy, jest bliski zawodnikom od rana do wieczora. Potrafi rozmawiać z każdym piłkarzem. Wierzę, że uczyni nas szczęśliwymi.

Iturbe

- Iturbe? Czytałem w gazetach, że jesteśmy nim zainteresowani. Jego historia podobna jest do tej z Wallace. Botta może być dla nas ciekawym piłkarzem, jeśli wróci do gry. Zobaczymy.

Źródło: inter.it

Polecane newsy

Komentarze: 5

Kiksu

Kiksu

25 października 2013 | 12:18

W koncu przewija sie nazwisko Botty ktory mam nadzieje w styczniu juz bedzie u nas przynajmniej w szerokiej kadrze

Kejmo

Kejmo

25 października 2013 | 12:29

myślę, że odejdzie

Piotrekfci

Piotrekfci

25 października 2013 | 12:44

święta prawda i z Ronaldo -- dzięki któremu zapewne setki tysięcy jak nie miliony pokochało Inter !!! w tym ja :))) ale także ze starą gwardią, której należy się szacunek mimo tego, że już nie pokazują takiej klasy jak wcześniej -- chociaż mam nadzieje, że Mazzarri zdziała cuda i ich odbuduje -- oraz Botta - zapomniałem o człowieku :) -- wierzę, że wróci jeszcze silniejszy -- byłby to drugi Alvarez z tym, że o połowę szybszy :) nic nie umniejszając oczywiście Alviemu bo go uwielbiam !! :)) co do Recoby to łza się w oku kręci :) tylko te kontuzje:(((

Interista

Interista

25 października 2013 | 13:35

świetna rozmowa, szkoda że nie umiem włoskiego

Kendzior

Kendzior

25 października 2013 | 13:36

chciałbym kiedyś go poznać


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich