Mateo Kovacić czyli... wielka ściema

30 października 2013 | 16:05 Redaktor: Błażej Małolepszy Kategoria:Publicystyka4 min. czytania

Zawodnik kompletny... Piłkarski geniusz... Nowy Pirlo... Nowy Modrić... To tylko kilka, najczęściej powtarzanych określeń, jakimi opisuje się 19-letniego Mateo Kovacicia. Zawodnika, który z miejsca miał zmienić oblicze podupadającego giganta z Mediolanu i stać się motorem napędowym nowego, odradzającego się Interu. Póki co udało mu się jedynie doprowadzić do zmiany sposobu postrzegania go wśród kibiców, którzy coraz częściej zaczynają dostrzegać w nim wielki niewypał.

Skąd bierze się u mnie, aż tak negatywna ocena jego dotychczasowych, boiskowych poczynań? Już śpieszę z wyjaśnieniami. Tak jak zdecydowana większość czarno – niebieskiej braci dałem się uwieźć medialnemu teatrzykowi, który wykreował Chorwata na zbawcę mojego ukochanego klubu. Na potwierdzenie swojej wyjątkowości, bez żadnych wcześniejszych dokonań, z miejsca otrzymał koszulkę z numerem 10. Numerem, który w futbolowej rzeczywistości od razu podnosi poprzeczkę oczekiwań. Na początku wszystko wydawało się iść zgodnie z planem. Efektowne rajdy z piłką niemalże przyklejoną do stopy, czy niesamowita skuteczność podań, którymi Kovacić imponował praktycznie już od pierwszego występu rozpalił moje nadzieje niemal do czerwoności. Z biegiem czasu jednak, zacząłem wymagać coraz więcej. Czekałem, kiedy do efektowności swoich zagrań, Mateo dołoży ich efektywność. Czekałem, kiedy to jego podania zaczną raz, za razem otwierać partnerom drogę do bramki, a piłka po jego strzałach zacznie trzepotać w siatce rywali. Czekałem, czekałem i... czekam nadal.

Często spotykałem się z opiniami, że Andrea Stramaccioni nie wykorzystywał w pełni niesamowitego potencjału Chorwata, ustawiając go czasami, tuż przed linią defensywną i powierzając mu za zadanie wyprowadzanie ataków drużyny. Widocznie podobnie uważał Walter Mazzarri, który postanowił przesunąć go wyżej i powierzyć większą odpowiedzialność za poczynania ofensywne. Jak do tej pory efekty są jednak opłakane i coraz więcej osób zaczyna doceniać „zmysł taktyczny” popularnego Stramy. Doskonale znam statystyki mówiące o tym z jaką precyzją i dokładnością Kovacić wykonuje swoje podania i dryblingi. Ile jednak z nich ma rzeczywiste przełożenie na jakość gry Nerazzurrich? Obserwuję jego poczynania wyjątkowo wnikliwie i śmiem twierdzić że jest to jedynie sztuka dla sztuki. Brak jest w tych zagraniach elementu ryzyka i zaskoczenia. Mateo jest skuteczny i nie notuje głupich strat, ponieważ gra w bezpieczny sposób. Kova obdarzony jest przez kibiców niewyobrażalnie większym kredytem zaufania, niż Guarin i Cambiasso razem wzięci. Mimo znacznych wahań formy (szczególnie Kolumbijczyka), dwójka ta ma nieporównywalnie większy wpływ na postawę drużyny, niż młody rozgrywający. Przegrywa on również w korespondencyjnym pojedynku z Philipe Coutinho z Liverpoolu. Biorąc pod uwagę czas i okoliczności przybycia na San Siro Mateo Kovacicia porównanie tej dwójki nasuwa się samo. Nie ulega bowiem wątpliwości że Brazylijczyk opuścił Mediolan z powodu rychłego przybycia doń Chorwata. Nawet jeżeli Cou zanotował gorszy początek obecnego sezonu to i tak jak do tej pory dla ekipy z Anfield, zrobił zdecydowanie więcej, niż Kovacić dla Interu.

Wiele osób zapewne stwierdzi że zwyczajnie się czepiam. I będą miały racje. Czepiam się, ponieważ czuję się oszukany. Nie przez samego zawodnika, bo w jego przypadku nie mam wątpliwości, że wychodząc na murawę w czarno – niebieskiej koszulce zawsze daje z siebie wszystko. Mam za to żal do tych wszystkich menadżerów, ekspertów i dziennikarzy, którzy tak usilnie wmawiali mi, że oto jestem świadkiem niezwykłego wydarzenia. Którzy twierdzili, że wraz z przybyciem Kovacicia, mój klub jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmieni swoje oblicze. I tu właśnie jest pies pogrzebany. Nikt o zdrowych zmysłach bowiem nie będzie odmawiał Chorwatowi talentu i naprawdę sporego potencjału. Uważam, że znam się trochę na piłce i wiem doskonale że Nerazzurri mogą mieć jeszcze z niego nie lada pożytek. Po co zatem była ta cała szopka z nowym Pirlo i nowym numerem 10? Może, gdyby trafił do Mediolanu, jako zwyczajny, utalentowany chłopak z niezłymi perspektywami na przyszłość i pozwolono mu krok po kroku budować swoją pozycję to zdecydowanie szybciej zachwyciłby piłkarski świat. Niestety, ktoś wykonał mu niedźwiedzią przysługę i musi się teraz mierzyć nie tylko z rywalami na boisku, ale i z presją oczekiwań, jaka na nim ciąży.

Bardzo chciałbym móc na koniec sezonu odszczekać te wszystkie uwagi i narzekania. Ba, już w niedzielę po meczu z Udine chciałbym paść na kolana i błagać o wybaczenie. Mylić się jest bowiem rzeczą ludzką. I szczerze mam nadzieję, że właśnie tak się stanie. Że martwiłem się na wyrost i Inter rzeczywiście posiada w swoich szeregach największy talent ostatnich lat. Na zakończenie tego właśnie chciałbym życzyć wszystkich sympatykom Nerazzurrich i oczywiście również sobie samemu.

Źródło: inf. własna

Komentarze: 33

Snake

Snake

30 października 2013 | 16:18

Nowy Pirlo bo na ym topolega - trzeba nakrecac caly ten cyrk - w tym kibicow - ile sie da... Kova jest mlody i bez watpienia ma duzy talent. Za dwa-trzy sezony moze byc pilkarzem swiatowej klasy. Tylko trzeba dac mu czas.

Andrea Stramaccioni

Andrea Stramaccioni

30 października 2013 | 16:18

Kova jeszcze pokaże na co go stać. Fakt w tym sezonie nie zachwyca grą .. wczoraj miał tylko ze 2-3 dobre podania, reszta bezpieczne lub zakończone stratą piłki. Według mnie brakuje mu wiary we własne umiejętności .. Myślę, że z meczu na mecz będzie się rozkręcał. Póki co nie skreślajmy go jeszcze ;)

Tob19

Tob19

30 października 2013 | 17:40

Jestem pewien, że Mazzari zadba zarówno o to, by na Kovaciciu nie ciążyła presja, ale także o to, aby pokazał pełnię swoich możliwości. Owszem, Mateo ma na koncie chyba tylko 1 asystę i 0 bramek dla Interu, ale pragnę zauważyć, że wraz z jego przyjściem Inter ma rozgrywającego (nawet dwóch, bo Alvarez też świetnie sobie z tym radzi) i coraz rzadziej widujemy "dzide" na napastnika w wykonaniu chociażby Cambiasso.

domi

domi

30 października 2013 | 17:46

Uważam, że nieprawdą jest, że Kovacić gra tak, że można go określić "ściemą". On jest młody i kariera przed nim dopiero rozkwita. A w te wypowiedzi o jego niespotykanym talencie wcale nie trzeba wierzyć, bo każdy swój rozum ma, lecz pragnę przypomnieć, że to, co o nim mówiono, to nie były jakieś bajki z kosmosu, lecz wiele osób zachwiciło się nim po jego meczach już w Interze, a nie nawet w Dynamie. Oglądaliśmy wtenczas słabe i przynudzające komedie za czasów Stramy, gdy większość pilkarzy nie wiedziała co robić, gdy przychodzilo do ataku, a w jednej chwili przyszedł młodziutki pomocnik, który zaczął sam kleić akcje. Więc to wszystko nie bierze się z przypadku. Fakt, ostatnio nie prezentuje się świetnie, nie strzela i wypracowywuje goli, ale w drużynie też przydatne są osoby, które nie boja się mieć piłkę i rozprowadzać ją w różne sektory i szukać akcji bramkowych. Pozostaje czekać na to, że Mateo zacznie do swojej gry, za którą wielu ekspertów go chwali, dorzucać to co najważniejsze w futbolu, by jego gra stała się efektywniejsza.

Drago194

Drago194

30 października 2013 | 17:55

No jasne od razu wywalmy go i kupmy kogoś innego, tak bardzo w stylu Interu. Autorze tego tekstu, przepraszam, ale inteligencją to ty się nie popisałeś. Oczekujesz, że 19-latek pociągnie za sobą całą ekipę w jednej z najtrudniejszych lig świata? Może od razu powinien być jak Sneijder w 2010? Co niektórzy to chyba tęsknią za latami 90' jak prawie co roku była gigantyczna rotacja, przy której zbudowanie prawdziwej drużyny było praktycznie niemożliwe. Cierpliwości ludzie, tylko tak można zbudować ekipę zwycięzców.

scudetto

scudetto

30 października 2013 | 18:20

Drago194 ŚWIĘTE SŁOWA . ,,Cierpliwości ludzie, tylko tak można zbudować ekipę zwycięzców.''

interista9

interista9

30 października 2013 | 18:31

Z całym szacunkiem dla autora tekstu- napisany jest dla napisania, czyli coś w stylu słów cyt. "sztuka dla sztuki". Chłopak ma 19 lat, to po pierwsze, liga włoska to nie polska liga. Tutaj liczy się przede wszystkim taktyka. Jak wielu kopaczy z Naszego Interu musi na nowo pod wodzą Mazzariego uczyć się tego co poukładał sobie trener. Wielu zawodników doświadczonych przychodzących do ligi włoskiej potrzebuje czasu na adaptację, a my mówimy o piłkarzach Interu - którzy niemal od podstaw uczą się taktyki, szczególnie po ostatnim sezonie.

interista9

interista9

30 października 2013 | 18:39

Kończąc myśl. Potrzeba czasu i cierpliwości. Prawdziwi kibice przede wszystkim Interu wiedzą, że na sukces potrzeba duużo pracy i zaufania. Przykład? Alvarez. Dajmy Panu Mazzariemu spokojnie pracować oraz jego piłkarzom i wstrzymajmy się z komentarzami negatywnymi pod ich adresem. Dajmy im czas. Zaczynamy od zera.

Chrisu

Chrisu

30 października 2013 | 19:56

całe te wypociny tutaj to głupota;]

PazzaMorte

PazzaMorte

30 października 2013 | 20:06

A ja jestem bardzo zadowolony z jego gry.

master

master

30 października 2013 | 20:25

rozumiem że można mieć swoje zdanie... Mateo jako jedyny nie przeszedł pełnego okresu przygotowawczego a nawet więcej, prawie cały okres był kontuzjowany. Widziałem jak Kova oddychał rękawami i pod koniec meczu nie miał już siły grać tzn to mój punt widzenia. W pierwszej połowie żeby nie było ślisko to pewnie byśmy byli groźniejsi bo 3-4 razy w momencie kiedy już coś było na rzeczy nasi się ślizgali po murawie... aż nie to irytowało prawie jak spryskiwacze na Camp Nou ;] Dajmy młodemu jeszcze pare kolejek. Moim zdaniem powinien grać na lewej pomocy.

Błażej Małolepszy

Błażej Małolepszy

30 października 2013 | 21:01

Drago194 - Nie wiem w którym momencie swojego tekstu wspomniałem coś o pozbyciu się Kovacicia... Czytać należy ze zrozumieniem. W żadnym zdaniu nawet nie atakuje Mateo personalnie. Chodzi mi o zderzenie rzeczywistości kreowanej przez media i ekspertów z tym co później możemy oglądać na murawie w trakcie meczu. Nie zgadzam się też z argumentem że w tak młodym wieku nie można błyszczeć w poważnej lidze, czego przykładem jest już wspomniany Coutinho, czy choćby Pogba. Cieszę się jednak, że mój tekst stał się pretekstem do dyskusji :D

Drago194

Drago194

30 października 2013 | 21:13

Skoro poruszyliśmy temat innych talentów takich jak Pogba czy Coutinho, to warto przyjrzeć się kilku różnicom, które na pozór mogą wydawać się nieistotne, ale jak się je zbierze to widać różnice sprawiające, że nie można porównywać Mateo do Philippe czy Paula. Na początek fakt, że obaj są starsi od Kovacica odpowiednio o 2 i 1 rok co u młodego piłkarza oznacza naprawdę spory okres, w którym można zanotować znaczny progres, to jedno.

Drago194

Drago194

30 października 2013 | 21:17

Po drugie, nie chcę umniejszać Lidze Chorwackiej, ale trzeba wziąć pod uwagę fakt, że jest ona słabsza od ligi brazylijskiej z której pochodzi Coutinho, który dodatkowo nabierał doświadczenia w lidze Hiszpańskiej a także odegrał swoją rolę w Interze już od czasów Beniteza, który jako jedyny trener Interu potrafił dostrzec w nim talent. Co do Paula, to faktem jest że w Premier League zagrał jedynie 3 mecze, ale zauważmy, że uczył się w absolutnie elitarnej szkółce piłkarskiej Manchesteru United.

Drago194

Drago194

30 października 2013 | 21:21

Ostatni i chyba najważniejszy element to piłkarze z jakimi Ci młodzi zawodnicy pracują. Co jak co, ale z takimi tuzami z jakimi pracowali Ci młodzi zawodnicy to Mateo może pomarzyć w obecnym Interze. Coutinho miał okazję pracować razem z takimi zawodnikami jak Eto'o czy Sneijder i dam sobie rękę uciąć, że niejednego się od nich nauczył w kwestii zarówno rozgrywania jak i atakowania z piłką, oczywiście talent swoje robi, ale warunki do nauki miał niesamowite. Co do Paula sytuacja identyczna, Vidal, Marchisio, Pirlo, czy trzeba coś więcej pisać?

Błażej Małolepszy

Błażej Małolepszy

30 października 2013 | 21:24

Podkreślę jeszcze raz, że w najmniejszym stopniu nie chciałem umniejszać talentu Kovacicia i jego potencjału. Chodziło mi o mydlenie oczu kibicom i sztuczne pompowanie balonika z napisem "Kovacić - geniusz futbolu" co nie ma póki co żadnego przełożenia na rzeczywistość. Życzę mu jak najlepiej, niech się ogrywa, rozwija i w przyszłości dzieli i rządzi w naszej drugiej linii, ale nie zgadzam się żeby ktoś mi już teraz wmawiał jaki on jest niesamowity. I takie przesłanie płynie z całego tekstu. I to jest powód do podważania mojej inteligencji ?? :D

Drago194

Drago194

30 października 2013 | 21:58

W takim razie przepraszam bardzo, ale skoro rzekomo nie umniejszasz jego talentowi to skąd taki agresywny w stosunku do Mateo tytuł artykułu w którym nazwałeś go "wielką ściemą"?

Dziarski

Dziarski

30 października 2013 | 23:26

Dawno nie czytałem na tej stronie tak słabego artykułu. Trzeba być niezłym frajerem żeby wierzyć w bełkot, który sprzedają dziennikarze sportowi (etc.) każdego dnia. Poza tym, śmiem twierdzić, że nawet Sneijder w swojej najwyższe formie, gdyby zagrał teraz w miejsce Kovacica to nie wiele by się zmieniło, ponieważ problem nie tkwi w konkretnym graczu lecz w funkcjonowaniu całej ekipy. Genialny piłkarz nie znajdzie podaniem napastnika w polu karnym jeżeli ten napastnik się tam nie znajdzie. Nie widzę nic złego w tym że wziął 10 na plecy

Dziarski

Dziarski

30 października 2013 | 23:27

na co miał czekać? Cambiasso ma o wiele większy kredyt zaufania i jest zastępcą Il Capitano

Paweł Świnarski

Paweł Świnarski

30 października 2013 | 23:58

Osobiście sie nie zgadzam z tym tekstem. Ale każdy moze mieć własne zdanie, jesli jakos je umotywuje.

ksiazewi

ksiazewi

31 października 2013 | 08:41

Jakie narzekanie...widać, że chłopak jest teraz bez formy i trudno mieć pretensje, skoro nie przepracował całego okresu przygotowawczego i nie miał okazji zgrać się z zespołem, Tylko regularna gra i postawienie go na jednej pozycji, aby wiedział co ma robić, sprawi że zacznie znowu błyszczeć.

Błażej Małolepszy

Błażej Małolepszy

31 października 2013 | 10:20

Drago - Stwierdzenie "wielka ściema" miało się tyczyć właśnie tej całej medialnej otoczki, którą wytworzono wokół Mateo. Może trochę za ostro, widząc jakie oburzenie to wywołało :D Dziarski - Twierdzisz, że Palacio, czy Milito mają problem ze znalezieniem się w polu karnym przeciwnika? Kwestii frajerstwa nie skomentuje.

Darkos

Darkos

31 października 2013 | 10:46

Młody jest - ma jeszcze czas. Chociaż ostatnio faktycznie mnie rozczarowuje, ale może tak być dlatego, że spodziewałem się dużo więcej. A sprzedaż Coutinho to był jeden z większych debilizmów naszych od dawna i tyle...

sowa

sowa

31 października 2013 | 11:43

Pisał to chyba dzieciak z gimnazjum, który dostawał same 1 z dyktand. Niech ktoś sprawdza te artykuły pod kątem błędów ortograficznych czy interpunkcyjnych bo to wstyd. Polska język trudna język...

Hagaen

Hagaen

3 listopada 2013 | 00:15

Alvaro, nie obraź się, ale moim zdaniem tekst w ogóle niespójny i brak w nim logiki. Argumenty są nietrafne. Z jednej strony niby (jak sam podkreślasz) krytykujesz piłkarskie chwyty marketingowe, wyolbrzymianie przez media talentu i roli Mateo, a z drugiej strony mówisz, że to nie jego atakujesz personalnie, mimo iż właśnie to robisz - brak Ci konsekwencji. Poza tym - zobacz jaki tytuł nosi Twoja wypowiedź - moim zdaniem ze wszech stron skandaliczny. Prawda jest taka - to Ty poczułeś się oszukany, sam najpierw uległeś tej otoczce, a teraz raczysz...

Hagaen

Hagaen

3 listopada 2013 | 00:18

nas opowieścią, jak to nie jesteśmy oszukiwani i karmieni bajkami przez media i klub. Dostał nr 10 bo jest typowym rozgrywającym - bo mimo Twojej opinii w tamtym sezonie robił dobrą robotę i jako jeden z nielicznych w tamtej drużynie potrafił rozgrywać - teraz potrafi to również Alvarez, ale on ujawnił się tak na prawdę późno. Twierdzisz, że znasz się trochę na piłce, natomiast umknęło Ci, że nie brał udziału w okresie przygotowawczym, że wrócił po kontuzji, że zagrał dopiero 1 cały mecz, że dostał wcześniej tylko kilka ogonów... To są ważne rzeczy.

Hagaen

Hagaen

3 listopada 2013 | 00:24

No i jak można napisać, że Guarin ma jakikolwiek wpływ na drużynę teraz? Jego straty, nonszalancja i głupie rozwiązania w stosunku do czasu na boisku, powodują, że w tym sezonie tracimy na prawdę sporo możliwości na bramki. Gdyby Kova miał okres odbyty przedsezonowy, nie miał kontuzji i grał za miast Guarina bylibyśmy wyżej - jestem tego pewny.

Luk

Luk

3 listopada 2013 | 11:24

Komentarz Hagena jest krótki, zwięzły i na temat. Od siebie dodałbym jeszcze, że pozycja rozgrywającego jest o niebo bardziej wymagająca niż np. CF lub DM, żeby na niej błyszczeć trzeba mieć trochę boiskowego doświadczenia i cwaniactwa oraz (przede wszystkim) być dobrze zgranym z kolegami. Prawdę mówiąc sam nie jestem przekonany do głoszonego przez media geniuszu Kovacicia, ale ocenianie go w tym momencie sezonu jest zdecydowanie przedwczesne.

Klinsi64

Klinsi64

5 listopada 2013 | 11:33

wystarczy rzucić okiem na sposób prowadzenia piłki by stwierdzić że to wielki talent,reszta to głowa,doświadczenie i zdrowie

Klinsi64

Klinsi64

5 listopada 2013 | 11:33

wystarczy rzucić okiem na sposób prowadzenia piłki by stwierdzić że to wielki talent,reszta to głowa,doświadczenie i zdrowie

VVujek

VVujek

12 listopada 2013 | 22:11

W ogóle się z tym nie zgadzam Alvaro

Optajmista

Optajmista

30 listopada 2013 | 14:48

Trochę późno, ale wybaczcie, jestem z lekka ograniczony psychicznie :D Mam takie przemyślenie, może skoro Kovacić to nowy Pirlo, to musi pójść do Milanu i Juve, żeby się ogarnąć?


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich