Inter nie jest drużyną !

6 lipca 2007 | 21:03 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Publicystyka5 min. czytania

W ostatnich latach ,,drużyna” Interu nie sięgnęła po trofeum, które wyróżniałoby ekipę z Mediolanu na tle piłki klubowej w Europie. Od sezonu 1997/1998 kiedy sięgnęliśmy po PUCHAR UEFA i wicemistrzostwo Włoch drużyna nie spełnia pokładanych w niej nadziei. Rokrocznie Moratti sprowadza na San Siro wielkiej klasy zawodników, zmienia trenerów i sztab szkoleniowy. Jednak co roku takie działania te nie dają efektów w postaci wywalczenia scudetto, nie wspominając o Pucharze Europy. Przecież nie stanowimy zaplecza piłkarskiego na starym kontynencie, miejmy w pamięci zeszłoroczną edycję Chamions League w, której finałową parę stanowiły zespoły Porto i Monaco. W czym jesteśmy gorsi od wyżej wymienionych ekip? Czy kadra Interu aż tak odstaje od ekipy choćby drużyny z księstwa Francji?

Każdemu z nas łatwo jest oceniać poczynania zarządu Nerazzurich, ale po tylu latach chyba nadszedł czas na wyciągnięcie wniosków i poprawę błędów. Prawdziwi kibice Interu wykazali się niezwykłą cierpliwością i teraz przyszedł czas na wynagrodzenie tego oczekiwania. Każdy nowy sezon przynosi coraz większe nadzieję i aspirację, niestety nie znajdują swojego odbicia w rzeczywistości. Inter jako ,,drużyna” jest w ciągłej przebudowie i z każdym oknem transferowym do Mediolanu sprowadzane są kolejne gwiazdy światowego formatu. W trakcie ostatnich dwóch sezonów ekipa Nerazzurrich prowadzona była przez trzech trenerów (nie liczę trenera, który pojechał z Interem do Moskwy i pod jego wodzą przegraliśmy z Lokomotivem 3:0). Narzekaliśmy na H.R. Cupera, ponieważ jego ustawienie taktyczne opierało się głównie na obronie własnej bramki, a nie tak jakbyśmy chcieli na strzelaniu goli. Po jego zwolnieniu na San Siro przybył Zaccheroni, który początkowo oczarował nas swoim ustawieniem zespołu. Niestety i jego praca nie przynosiła zadowalających efektów, dlatego też Moratti postanowił sprowadzić do Mediolanu Roberto Manciniego, który już od dawna był łączony z ekipą Nerazzurrich. Po długich i mozolnych rozmowach z zarządem Lazio udało się, ten na, którego przybycie wszyscy czekaliśmy został oficjalnie ogłoszony trenerem Interu Mediolan. Po upływie trzech miesięcy pracy z naszą ,,drużyną” muszę stwierdzić, że tylko fakt przybycia Manciniego był huczny, a na boisku wciąż nie ma żadnych fajerwerków w wykonaniu Nerazzurrich. Owszem gra Interu pod jego wodzą może się podobać i uważam to za ważny aspekt w ocenie futbolu prezentowanego przez drużynę. Pamiętajmy jednak, że w grze nie chodzi o widowiskowość ale o skuteczność i realizację postawionych celów.
Kadra zawodników również jest ciągle uzupełniana i przebudowywana: Vieri, Crespo, Cannavaro, Di Biagio, Batistuta, Davids, Veron i Adriano to tylko kilku z tych, którzy mieli poprowadzić zespół do sukcesów. Niektórzy z tych wymienionych jak i Ci których nazwisk nie przytoczyłem doskonale wypełniali swoje obowiązki, ale nie zdołali dotrzeć z drużyną aż tak daleko jakbyśmy tego chcieli. Niektórzy z nich ciągle grają i mają na to szansę, ale jak na razie się na to nie zanosi. Zmierzając jednak do odpowiedzi na pytanie ,,dlaczego wciąż nie odnosimy sukcesów?” muszę stwierdzić, że jest to wina zarządu, a w szczególności samego Morattiego. Wiem, że ustąpił on miejsca nowemu prezydentowi Facchettiemu, ale tak samo wszyscy wiemy, że to w dalszym ciągu do Morattiego należy ostatnie słowo. To po części jego polityka (min. transferowa) powoduje taki stan rzeczy jakiego jesteśmy świadkami od kilku lat. W szczególności widoczne jest to w ostatnich dwóch sezonach, kiedy to Inter miał trzech trenerów, a przez skład Nerazzurrich przewinęło się kilkunastu graczy. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że ciągłe uzupełnianie drużyny jest potrzebne, wiąże się to min. z kontuzjami zawodników, ale i ze spadkiem formy niektórych z piłkarzy. Musimy jednak pamiętać, że wszystko należy robić z głową i że na wszystko potrzeba czasu. Nie można oceniać pracy trenera po upływie siedmiu czy ośmiu miesięcy jak w wypadku Zaccheroniego, ani wartości zawodnika po obejrzeniu zaledwie kilu jego występów. Obecnie tak jak i w poprzednim sezonie Inter nie jest drużyną, ale tylko zlepkiem umiejętności poszczególnych piłkarzy (już chyba teraz domyślacie się dlaczego używając wyrazu drużyna ujmowałem je w cudzysłów). Drużynę, która ma sięgać po najwyższe trofea należy budować latami z wielką cierpliwością i ogromnym nakładem pracy doskonałym tego przykładem jest wspomniane przeze mnie Porto z ubiegłego sezonu (jak wiemy drużyna po zakończeniu sezonu została rozprzedana). Co za tym idzie nie można rokrocznie zwalniać trenera i przebudowywać zespołu, należy go uzupełniać. Do czego to doprowadzi? Jeżeli w dalszym ciągu tak będzie pojmował swoją pracę zarząd drużyny z Mediolanu , to za pięć sezonów będziemy w tym samym miejscu jeżeli chodzi o budowanie drużyny. Myślę, że nadszedł czas na wyciągnięcie wniosków i nie pozostaje nic prócz ciężkiej pracy, abyśmy w przyszłości mogli cieszyć się z sukcesów naszej ukochanej drużyny.

Patrząc na sytuację w ekipie Nerazzurrich i stosunek Morattiego do obecnego trenera pana Roberto Manciniego ( jest jego wielkim zwolennikiem) z optymizmem patrzmy w przyszłość. I może za sezon lub dwa będziemy świadkami dominacji naszego klubu na arenie europejskiej piłki. Ważne jest abyśmy wykrzesali z siebie jeszcze trochę cierpliwości i nie odwracali się od drużyny, którą wspieramy i kochamy. Miejmy nadzieję, że nasze długie oczekiwania wkrótce zostaną wynagrodzone.

Tymoteusz Wiśniowski

Źródło: InterMediolan.com

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich