Optymizm nieskrajnie umiarkowany

26 listopada 2013 | 09:07 Redaktor: Sebastian Miakinik Kategoria:Publicystyka3 min. czytania

Thohir mówi dużo, Thohir mówi pięknie…  Nowa era Interu rozbrzmiewa werbalnymi      mlekiem i miodem. Jako postać na szpicy klubowej hierarchi, Eric Thohir wyraźnie zaznaczył swoją obecność. Stopniowy, ale dynamiczny rozwój, obserwacja i analiza obecnego stanu rzeczy oraz deklaracja bezwarunkowej miłości do klubu, zdają się spełniać oczekiwania fanów. Jak każdy biznesmen, wznoszący się ponad kapitalistycznego przedsiębiorcę, nowy Prezydent Interu ma wizję stworzenia imperium młodości i doświadczenia, by „być gotowym na rok 2016”. Żeby to osiągnąć trzeba zrozumieć kilka niełatwych spraw..

Kibice, czyli w to im nie graj..

Fani Interu to lud specyficzny, bo i miłość do klubu nie ma charakteru tendencyjnego. Wieloletnia amplituda doznań, częściej mniej przyjemnych powoduje, że obraz Interisty z krwi i kości to mieszanka żądzy sukcesu, stałego głodu, ale i zarazem pewnej trzeźwości związanej z doświadczeniami lat minionych, kiedy to na własnej skórze trzeba było się przekonać, że niezawodne jednak potrafi zawieść. Prezydent Interu uderzył swoim wejściem w dobrą nutę klubowego umiłowania czarno-niebieskich barw oraz dość jednogłośnie podkreślanych potrzeb. Chcemy młodości, gwiazd, stadionu, dumy i bogactwa talentów. Prezydent to pierwszy i ostatni fan klubu, dla którego jego dobro to kluczowy priorytet. Pierwsze przemowy Ericka spełniły oczekiwania znamienitej większości. Uśmiech dziecka i błysk w oczach emanują przekonaniem, że nowy właściciel klubu jest podekscytowany nowym nabytkiem. Oby na tej bazie potrafił przejść z dnia na dzień do czynów, a więc pracy, pracy, pracy… Puste słowa szybko zaowocują bowiem głośnym żądaniem weryfikacji dotychczasowych poczynań. A jest co robić, możemy zagwarantować!!

Drużyna dziś, czyli średniość nad średniościami

Obecna ekipa Interu przekrojowo prezentuje się średnio. Mecze z drużynami środka tabeli przynoszą głównie remisy, a powody tych wyników są dość czytelne. Wiele pozycji obsadzają piłkarze o pewnym ponadprzeciętnym potencjale, co wcale nie oznacza, że nasi rywale owych piłkarzy nam zazdroszczą. Alvarez, Guarin, Nagatomo w żadnym wypadku nie są gwiazdami, na tle ligowych rywali prezentując się słabo (a gdzie Europa?). Defensywa to jedna z mroczniejszych stron czarno-niebieskiego księżyca. Nie posiadamy graczy równych, zdolnych do kierowania swoimi kolegami. Niegdyś włoski styl obronny skupiał się raz na taktyce całej druzyna, a dwa na wybitnych indywidualnościach. Takowych obecnie nie mamy, a nawet jeśli znajdą się oponenci tej tezy- na pewno nie zaprzeczą, że nasze rodzime „talenty” nie są piłkarzami na miarę naszych potrzeb. Indywidualne błędy kosztują słono, co widać w ligowej tabeli (np. mecz z Torino, Bologną). Brakuje nam w każdej formacji zawodnika, który potrafiłby wziąć ciężar gry i odpowiedzialności na siebie. Kolektyw, brzmi pieknię.. ale peleton bardzo rzadko wygrywa długodystansowe wyścigi kolarskie..

Zaplecze, czyli płoty malowane na zielono

Inter w swoim składzie nie posiada wartościowych zmienników, o czym już kilkakrotnie zdążyliśmy się przekonać. Jedna czy dwie kontuzje powodują, że niemal z jasnowidzowską precyzją jesteśmy przed meczem wskazać ognisko zapalne zagrożenia naszej bramki. Jak dla mnie Walter Mazzarii jest swego rodzaju cudotwórcą, który bez zasadniczych zmian niestety nie zdoła wynieść klubu na podium. I nie będzie miał prawa niczego sobie zarzucić. Obecnie bowiem prowadzi drużynę średniaków nad wyraz skutecznie. Żadna zmiana w trakcie meczu, żaden powrót po kontuzji nie powoduje u kibica jakim jestem przekonania, że pojawia się właściwy człowiek na właściwym miejscu. I nie jest to kwestia decyzji kadrowych, co zwyczajnie możliwości chwili obecnej.

Reasumując wywód, gdy opadną już emocje, a kurz wrzawy osiądzie na stopach, Eric Thohir „wyjdzie z worka” jak przysłowiowe szydło. Wszystko w Twoich rękach, kciuki trzyma umiarkowany optymista…

Sebastian Miakinik

Źródło: inf.własna

Polecane newsy

Komentarze: 7

Piotrekfci

Piotrekfci

26 listopada 2013 | 10:45

artykuł bardzo fajny tylko ten Alvi porównany do przysłowiowego średniaka to chyba żart !! Chłopak lata za dwóch, walczy nie rzadko z 2,3 przeciwnikami i prawie zawsze wychodzi z tego zwycięsko - Mazzarri powinien wrócić do swojej koncepcji z Alvim za Palacio - z przodu może robić więcej dobrego - jest tylko jeden problem - Guarin - z tyłu ni jak mu idzie - lepiej z przodu gdy ma swobodę - ale jak narazie nic dobrego z tego nie wyszło - walczy, stara się, ale gdzie chociażby te strzały z początku poprzedniego sezonu, które wbijały nas w krzesło :(

Piotrekfci

Piotrekfci

26 listopada 2013 | 10:54

p.s. z przodu brak nam kogoś takiego jak Dzeko - wysoki, świetnie grający głową, potrafiący przytrzymać piłkę no i oczywiście mający nosa do strzelania goli -- nie umniejszając Palacio ale w tym gąszczu obrońców chociażby z meczu z Bolognią zagubił się kompletnie - w walce o górną piłkę nie istniał poza tą jedną okazją kiedy minimalnie przestrzelił :( Dzeko a za nim Palacio i Alvi do tego wspierani przez Jonathana i Nagę czy np Coentrao + Guarin czy Kovacić = pewne bramki - tylko trzeba jeszcze poćwiczyć na kontratakami bo te w tym sezonie to DNO

Drakon

Drakon

26 listopada 2013 | 11:13

Ja tam w tym tekście nie wyczułem nawet nuty optymizmu... Napierdalanie na Alvareza też bezsensowne, jestem pewien. że taki Juventus chętnie by go od nas teraz odkupił, a u boku takiego np. Pogby czy Pirlo, z przodu mając jeszcze Teveza to by cuda chłopak działał. Campagnaro z tyłu robi świetną robotę i jest ostoją naszej obrony, a że mu się ostatnio gorszy mecz zdarzył to jeszcze nie zmienia sytuacji, a w bramce z kolei przecie mamy Handanovicia, nie bez powodu łączonego z Barcweloną przez prasę.

Drakon

Drakon

26 listopada 2013 | 11:19

Faktycznie wzmocnienia są nam wręcz niezbędne, zwłaszcza na lewym skrzydle i środku pomocy, a także w ataku, bo by liczyć na Icardiego i Belfodila jeszcze stanowczo za wcześnie, ale ja osobiście liczę, że na to przyjdzie czas. Aktualnie na rozpisywanie się na takie tematy nie ma zbyt wiele sensu, a już na pewno nie ma sensu bezcelowe napierdalanie na zawodników i gadanie jeszcze przy tym że się ma nadzieje na lepszą przyszłość. Szanujmy siebie na wzajem i chłopaków za to jaką robotę wykonali od zeszłego sezonu, bo poprawa jest.

Darkos

Darkos

26 listopada 2013 | 11:24

Zgadzam się z autorem. Tracimy punkty ze słabeuszami właśnie przez brak indywidualności, szczególnie w pomocy. Jak zespołowi nie idzie to nie ma kto go do przodu ruszyć, albo walnąć zaskakującą akcję. Jedyny co coś kombinuje to Alvarez, bo Guarin tylko wywala piłki w trybuny, albo wdaje się w drybling i traci.No i nasze rezerwy to tragedia. Tracimy Dzonego albo Nagatomo i grać musi "boski" Pereira, albo jeszcze lepszy Wallace. W styczniu trzeba się udać na zakupy koniecznie

Sebastian Miakinik

Sebastian Miakinik

26 listopada 2013 | 17:52

Alvarez byłby mega piłkarzem własnie u boku Pogby czy Pirlo, ale my takich piłkarzy nie mamy. Średnia pomoc zabija jego rozwój jako piłkarza. Z kim ma grać? Guarinem? Cambiasso? Nagatomo? Waleczność jest walorem, ale ona nie wystarczy...


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich