Mihajlović: Będę płakał
Mecz z Sampdorią zgromadzi wielu byłych Interistów. Jednym z nich będzie Sinisa Mihajlović. Serb nie będzie jednak śledził przebiegu boiskowych wydarzeń z wysokości loży VIP, a z perspektywy ławki trenerskiej drużyny z Genui. Z okazji tego spotkania udzielił bardzo ciekawego wywiadu dla La Gazzetta dello Sport:
- Widok San Siro zapiera mi dech w piersiach. Za każdym razem, kiedy wchodzę do środka to coś staje mi w gardle. Myślę o powrocie po tych wszystkich wspaniałych latach i jestem wzruszony. W niedzielę będzie podobnie.
- Nie ma nic złego w tym, że mężczyźni płaczą. Płaczę, gdy oglądam wzruszający film. Kiedy mówiłem rodzicom, że rezygnuje z pracy w Serbii płakaliśmy wszyscy. Łzy są oznaką uczuć i pewnych wartości. Będę płakał przed meczem, jednak mam nadzieję że Mazzarri również, ale po jego zakończeniu.
- Thohir jest mile widziany, jednak bycie Interistom to coś więcej, niż tylko podskakiwanie i śpiewanie. Musisz czuć te dwa kolory na swojej skórze. Ludzie biznesu są ważni na poziomie zarządzania klubem, lecz piłka to wciąż pasja, miłość i rywalizacja.
- Widziałem Morattiego cieszącego się niczym dziecko, ale także przeżywającego prawdziwy dramat z powodu Interu. Mam nadzieję, że Thohir kiedyś poczuje chociaż w części to co Moratti przeżywa podczas każdego meczu.
- Po swoim debiucie w Sampdorii uśmiechałem się, ale wewnątrz mnie eksplodował wulkan. Jestem trenerem, który doświadcza wielu emocji, również tych z wulkanu. Tak działa adrenalina. Tym razem były to bardzo złe emocje, ale mam nadzieję, że następnym razem to ja będę celebrował zdobycie bramki na 10 sekund przed zakończeniem meczu. Nawet jeśli wydaje się, że szczęście nie jest po mojej stronie.
- Nadrzędnym celem dla mnie jest uchronienie Sampdorii przed degradacją. Mam jednak nadzieję, że klub powróci do walki o wyższe cele, gdyż właśnie na to zasługuje. To zajmie trochę czasu, więc zadowoli mnie nawet stworzenie fundamentów do tego procesu, podobnie jak miało to miejsce w reprezentacji Serbii. Kierkegaard powiedział, że prawdziwym bohaterem nie jest ten, który osiąga końcowy rezultat, gdy już wszystko jest gotowe, lecz ten który rozpoczynał budowę. Tak było w Serbii i mam nadzieję, że podobnie będzie teraz.
- Gasperini robi wszystko, abym go znienawidził! Został trenerem Interu, kiedy ja rozmawiałem z tym klubem. Teraz odnosi zwycięstwa z Genuą. Jeżeli jeszcze wyzna, że jako dziecko był kibicem Partizana to tego będzie już za wiele.
Źródło: football-italia.net
Reklama