Materazzi: Kiedyś pobiłem Mario
W rozmowie na antenie Inter Channel, Marco Materazzi powrócił do czasów spędzonych w barwach Nerazzurrich. Popularny Matrix mówił o swoich relacjach z Jose Mourinho, Mario Balotellim, oraz swoich najważniejszych bramkach:
- Jestem zadowolony z tego czym się obecnie zajmuję. W życiu najważniejsza jest pasja. Zwyciężanie zawsze jest piękne, a wraz z krwią, potem i łzami smakuje jeszcze lepiej.
- Thohir będzie podejmował właściwe decyzje, które będą zgodne z jego pomysłami i projektem. Kiedy spotkaliśmy się na meczu z Sampdorią on znał imiona nas wszystkich i historię klubu. Wspaniale było się z nim spotkać, ponieważ wydaje się dobrą osobą.
- W Catanii przegraliśmy 1 - 3 i trener Mourinho wyrzucił Balotelliego z drużyny, a na koniec spotkał się na kolacji z jego agentem. Łatwo byłoby puścić go wówczas do Chelsea, jednak trener ostatecznie się na to nie zgodził i klub postanowił go wesprzeć. Mourinho pozwolił nam się wykrzyczeć, przez to klub stał się bardziej zjednoczony.
- Pewnego razu jechaliśmy autokarem na mecz i Mario żartobliwie stwierdził, że jeżeli dostanie szansę to zagra słabo. Pojawił się na boisku i rzeczywiście grał źle. Pobiłem go wtedy. Później jednak odwiedziłem go w szpitalu i przywiozłem jakieś przekąski. Jest dla mnie jak brat, albo syn. Naprawdę go kocham.
- Bez wątpienia najważniejsze gole w mojej karierze to ten przeciwko Sienie i w finale Mistrzostw Świata. Najpiękniejszy był zaś gol strzelony przewrotką w meczu z Messiną. Karny przeciwko Sienie? Nie myślałem wtedy o niczym. Mnóstwo emocji się wtedy pojawia, ale trzeba umieć się ich pozbyć.
- Wtedy po finale Ligi Mistrzów, powiedziałem do Mourinho, że zostawia mnie samego w otchłani. Właściwie to cała historia. Już dwa miesiące wcześniej podjął decyzję, więc kiedy prosiłem go, aby został to Florentino Perez mógł się tylko śmiać.
Źródło: fedenerazzurra.com
Danek
8 grudnia 2013 | 11:29
Taki klaun buduje atmosferę w drużynie więc nie rozumiem twoich uprzedzeń.
JAWOR
8 grudnia 2013 | 13:07
Adriano piszesz o Balotellim , Mourinho czy Matrixie ?bo nie bardzo rozumiem podejscia
Reklama