Stanković: Po Derbach Inter nabierze rozpędu

30 grudnia 2013 | 12:28 Redaktor: Błażej Małolepszy Kategoria:Wywiady3 min. czytania

W pierwszym meczu w 2014 roku Inter zmierzy się z Lazio w Rzymie. Dla Dejana Stankovicia będzie to wyjątkowo emocjonalne spotkanie ze względu na fakt, że ogromną część swojej piłkarskiej kariery spędził właśnie w tych dwóch klubach. W związku z tym wydarzeniem Serb udzielił wywiadu.

Czy po 6 miesiącach z dala od futbolu odczuwasz już jakieś tego symptomy?

- Nie miałem wystarczająco dużo czasu, aby to sobie uświadomić. Tęsknię za szatnią i za boiskiem. Podczas ostatnich Derbów Mediolanu moje serce znów biło szybciej. Teraz jednak mam czas, aby cieszyć się rodziną. Jestem ojcem trójki chłopców, którzy bardzo szybko rosną. Wszyscy występują w akademii Interu.

Gdzie mieszkasz?

- Zdecydowałem się na Mediolan. Czuję się Włochem, podobnie jak moje dzieci i wszyscy zostaliśmy tu dobrze przyjęci.

Kiedy tutaj przybyłeś byłeś zaledwie kilkunastoletnim chłopakiem.

- Miałem 19 lat. Lazio i Roma stoczyły o mnie Derby na rynku transferowym, a skuteczniejszym okazał się prezydent Cragnotti.

Jakie są Twoje wspomnienia z przeszłości w Biancocelestich?

- To było fantastycznie 5,5 roku. Lazio sporo na mnie wydało i to oni pozwolili mi zaistnieć w wielkim futbolu. W Rzymie stałem się mężczyzną i znaczącą postacią w zespole, który w tamtym okresie zaliczał się do najsilniejszych na świecie. Nigdy nie przestane im za to dziękować.

Następnie trafiłeś do Interu.

- To klub bliźniaczo podobny do Lazio. Prawie 10 lat miałem zaszczyt noszenia koszulki Interu i wygrałem wszystko co tylko piłkarz może sobie wymarzyć.

Największy sukces?

- Liga Mistrzów. Zaraz potem jest Scudetto z Lazio.

Jak porównasz Derby Rzymu z Derbami Mediolanu?

- Ciśnienie i wymagania w Rzymie stają się plecakiem, który ciąży na tobie kiedy wychodzisz na murawę i ma wpływ na to jak się prezentujesz. W Mediolanie również jest ogromna presja, jednak kiedy rozpoczyna się mecz to liczy się już tylko show i to jest inny rodzaj odpowiedzialności.

Z jakim zawodnikiem byłeś najbardziej związany?

- Sinisa Mihajlović. Mój starszy brat i ojciec chrzestny moich dzieci. Wiele mu zawdzięczam. Następnie chciałbym wspomnieć też o Roberto Mancinim. Zarówno jako o piłkarzu, jak i trenerze. Sądzę jednak, że ze wszystkimi miałem dobre relacje.

Po nowym roku oba Twoje byłe zespoły zmierzą się ze sobą.

- W tym momencie znajdują się daleko od czołówki. Zwłaszcza Lazio. Piłka nożna to wzloty i upadki. Postawa Lazio może budzić rozczarowanie. Jestem jednak przekonany, że wraz ze zmianą na ławce trenerskiej powrócą na właściwą ścieżkę. Inter zanotował zbyt wiele remisów, ale być może derbowa wygrana pomoże im nabrać rozpędu.

Patrząc na tabelę to Inter będzie w roli faworyta.

- Po takiej przerwie zawsze ciężko jest coś typować. Powiedzmy, że oba zespoły wystartują z tego samego pułapu, a na koniec sezonu znajdą się w czołówce.

Dlaczego odrzuciłeś propozycję ze Serbskiego Związku Piłki Nożnej?

- Mam 35 lat i nie czuję się gotowy, aby wziąć na swoje ramiona wszystkie problemy serbskiego futbolu. Musiałem być ze sobą szczery i nie tworzyłem sztucznych oczekiwań i nadziei. Jestem zbyt młody dla tak delikatnej roli, ale losy reprezentacji nie są mi obojętne.

Jakie masz plany na przyszłość?

- Na spokojnie się nad tym zastanowię, aby nie popełnić jakiegoś błędu. Na pewno jednak zostanę w futbolu.

Źródło: sempreinter.com

Polecane newsy

Komentarze: 1


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich