Serie A na finiszu

10 maja 2014 | 08:53 Redaktor: Larry Kategoria:Ogólna4 min. czytania

Przed nami 2 ostatnie mecze kończącego się sezonu. Jeśli pójdzie dobrze, Inter zajmie miejsce tuż za podium, na którym słusznie staną Juventus, Roma i Napoli. W skrajnie pesymistycznym wariancie możemy jednak zakończyć rozgrywki nawet w środku tabeli.

Początek sezonu był wymarzony. Nowy trener, z wyrobioną renomą w Serie A, który zastał Napoli drewniane, a zostawił murowanego faworyta w potyczkach z niemal każdym rywalem na Półwyspie Apenińskim. Przyszedł w, wydawać by się mogło, idealnym momencie swojej kariery. Opromieniony sukcesami klubu, którego dzisiejszą potęgę sam zbudował, miał przywrócić blask wyblakłemu do dziś po stracie Mourinho Interowi. Pomóc miały mu, dokonane przed sezonem, wyjątkowo ciekawe transfery młodych, lub bardzo młodych, bardzo utalentowanych zawodników, jak Kovacić, czy Icardi. Mający dużo pokory po kilku chudych latach kibice, w czasie których Inter od zdobycia potrójnej korony w 2010 roku zsuwał się po równi pochyłej w dół, nie wymagali nawet natychmiastowych cudów. Wiedzieli, co systematyczna praca Mazzarriego przyniosła w Neapolu, dlatego dali nowemu szkoleniowcowi spory kredyt zaufania.

Wyniki przyszły jednak natychmiast. Cztery zwycięstwa i remis z hegemonem z Turynu w pierwszych pięciu spotkaniach, plus 15 strzelonych bramek w tych meczach, nie wspominając zdemolowania Sassuolo 7:0 na wyjeździe będące wisieńską na torcie, rozbudziły apetyty, co paradoksalnie narobiło więcej szkody, niż pożytku dowódcy nerazzurich.

Kilka następnych spotkań to wciąż dużo strzelanych bramek, ale wyniki były coraz gorsze. Obrona stawała się coraz bardziej dziurawa, czego dowodem były między innymi 3 stracone gole w potyczkach z Romą, Torino i Parmą, czy nawet 4 z Napoli. To wywołało wiele wąpliwości w głowach zarówno kibiców, jak i Mazzarriego, czy gra trzema obrońcami to na pewno dobry pomysł. Były trener Napoli nie wycofał się z niego, zaczął jednak, ku niezadowoleniu kibiców, ustawiać drużynę coraz bardziej defensywnie, wpuszczając na boisko wyjątkowo drętwego Kuzmanovicia, czy słabo grających Alvareza i Milito, trzymając dużo bardziej kreatywnych zawodników w rezerwie. To poprawiło grę w obronie, ale kosztem wyników, które w środku sezonu brzmiały praktycznie zawsze 1:0, 0:1, 0:0 lub 1:1. Nie licząc meczu z Juventusem, który w przypływie litości wpakował nam tylko 3 gole, aż 9 meczów pod rząd zakończyło się takimi rezultatami (sic!).

To wprawiało fanów w coraz większą frustrację i irytację. Inter nie potrafił wykorzystywać potknięć Napoli i Fiorentiny, choć miał ku temu mnóstwo okazji. Przewaga tych dwóch drużyn nad Interem rosła więc w oczach, co z czasem oznaczało przegranie walki o prawo gry w eliminacjach do Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie. Nie pomogła nawet wygrana na wyjeździe z Fiorentiną, bo w kolejnych potyczkach Inter wciąż gubił punkty.

W końcu Mazzarri zaczął dawać więcej szans piłkarzom takim, jak Kovacić, D'Ambrosio, czy Icardi. To przyniosło poprawę wyników, a przede wszystkim żenująco statecznej wcześniej gry. W sercach kibiców pojawiła się nadzieja, że może chociaż koncówką sezonu Inter nawiąże do wspaniałych meczów z początku rozgrywek. Dobre wyniki na wyjazdach z Sampdorią i Parmą oraz remis z silnym Napoli mogły napawać lekkim optymizmem przed derbami. Cierpliwość kibiców znów wystawiona została jednak na ciężką próbę po bardzo słabym meczu, w którym w dodatku Mazzarri nie pozwolił wejść na boisko żegnającemu się z zawodową karierą Javierowi Zanettiemu. Decyzja ta była dla wielu kompletnie niezrozumiała, bo chyba każdy kibic, będąc trenerem Interu, wpuścił by Traktora na murawę przed ostatnim gwizdkiem, choćby ten chodził w gipsie i o kulach.

Jeśli w dwóch ostatnich ligowych spotkaniach Inter nie obroni prawa gry w Lidze Pocieszenia w przyszłym sezonie, mało kto chyba będzie chciał pozostania na stanowisku Waltera Mazzarriego. Szcześć punktów w dwóch nadchodzących spotkaniach być może uratuje jego posadę, jednak nawet to nie daje mu gwarancji zatrudnienia na Stadio Giuseppe Meazza w sezonie 2014/15. W każdym razie, Forza Inter!

Mariusz Kubiak (Larry)

Źródło: inf.własna

Polecane newsy

Komentarze: 5

krzysiekfci

krzysiekfci

10 maja 2014 | 09:18

Wg. mnie nie można Mazzariego obwiniać w 100% za taki stan rzeczy jaki obecnie mamy. Dysponuje takimi zawodnikami a nie innymi. Są nowości które mi się bardzo podobają, np. gdy rozpoczynamy grę od Handanovica to gramy po ziemi i piłka wędruje do nogi naszego obrońcy. Nie tak jak było wcześniej, czyli dalekie wybicie które głównie przynosiło straty i zamiast sami konstruować akcje, musieliśmy znowu się bronić. Czy to jego wina że Guarin przez pół sezonu zaprzepaszczał akcję za akcję strzałami Panu Bogu w okno, kiedy miał dogodne okazje? Mieliśmy tez sporo pecha, słupki, poprzeczki no i te nie odgwizdywane notorycznie karne... ten sezon jest pechowy i wierze w to że w nowym sezonie po odpowiednich wzmocnieniach jeszcze będziemy się cieszyć że Mazzari z nami został. A swoją drogą punkty sa najwazniejsze i ja jestem po stronie Mazzariego że nie wpuścił Zanettiego na boisko w meczu z Milanem, choć też boli mnie serce, ale jednak potrzebowaliśmy siły w ofensywie aby doprowadzić do remisu. Forza Mazzari! Forza Inter !

stary ubek

stary ubek

10 maja 2014 | 09:25

hahah to jest smieszne Trener Interu (wydaje mi sie ze jednak dlaej wielkiego klubu) dostaje tak nikczemne wymagania nikt od niego tu nie oczekiwal LM ale chociaz jakiejs walki a nie Inter zajmie 6 miejsce gramy le i wystarczy rzeczwyiscie wielki progres zwlaszcza ze po to 4 to nawet nie trzeb bylo siegac Fiora 2 razy nam sie podlozyla

Drago194

Drago194

10 maja 2014 | 10:13

Z tego co pamiętam to Thohir wyraźnie postawił warunek. W następnym sezonie Inter ma grać w europejskich pucharach, tak więc jeżeli Mazzarriemu powinie się noga w dwóch ostatnich meczach to szczerze wątpię, że będzie on trenował Inter w następnym sezonie.

Internaldo

Internaldo

10 maja 2014 | 11:17

Jestem pewny, że dziś dla Zanettiego wszyscy, bez wyjątku będą gryźć trawę i mecz zakończy się efektownym zwycięstwem.

Klinsi64

Klinsi64

10 maja 2014 | 11:22

kiedy my efektownie pokonalismy Lazio? w finale PUEFA w 1997?;)


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich