Ausilio, Fassone i Mazzarri rozmawiali w sprawie Cambiasso
15 maja 2014 | 08:57 Redaktor: 
Paweł Świnarski Kategoria:Ogólna1 min. czytania
Jak informuje Corriere della Sera, w Appiano Gentile doszło wczoraj do spotkania dyrektora sportowego Piero Ausilio, dyrektora generalnego Marco Fassone i trenera Waltera Mazzarriego. Głównym powodem spotkania miał być Esteban Cambiasso.
Argentyńczykowi kończy się kontrakt, on sam skłonny jest pozostać w Interze, decyzja należy do klubu, który wciąż nie zdecydował czy zaproponuje zawodnikowi nową umowę.
- Władze klubu chcą się teraz spotkać z zawodnikiem, by ogłosić decyzję jeszcze przed meczem z Chievo. Wolą Thohira i jego współpracowników jest nie przedłużać tej umowy, z zawodnikiem który jest jednym z symboli Interu Morattiego, który do Interu przeszedł za darmo w 2004 roku z Realu Madryt, by ostatecznie zerwać z przeszłością. Choć szanse są zatem niewielkie, pozostaje margines który pozwala myśleć, że niewielka szansa na pozostanie w Interze tego zawodnika jest. Tym bardziej, że Cambiasso wielokrotnie powtarzał, że dla niego pieniądze są na drugim miejscu. - informuje gazeta
Źródło: fcinternews.it
Wisnia_pl
15 maja 2014 | 10:03
Jeśli rzeczywiście ma przyjść Behrami to lepiej pożegnać Cuchu i na zmiennika zostawić Duncana/Bennasiego, niech chłopaki już ogrywają się u nas. Szczególnie, że będzie liga europejska.
Morfo
15 maja 2014 | 10:52
Zostawić na rok
Danek
15 maja 2014 | 11:03
Na początku sezonu większość chciała pozbyć się starych mistrzów ja od początku uważałem, że powinni pokazać na boisku na co ich stać i pozbyć się tych którzy już nie są w stanie dać tego błysku w grze. Moim zdaniem Cambiasso i Samuel są w stanie zagwarantować jakiś poziom na swoich pozycjach. Chciałbym żeby zostali jeszcze na rok ..
Tytus
15 maja 2014 | 19:17
Jeśli chce grać za darmo niech zostanie- na ławę będzie jak znalazł
Drakon
15 maja 2014 | 21:26
Z naszych weteranów jako jedyny udowodnił w tym sezonie, że do czegoś może się jeszcze drużynie przydać, uważam więc, że kontrakt na kolejny rok jak najbardziej mu się należy. O ile oczywiście zgodzi się na płacę w granicach rozsądku.
Reklama