Jonathan: Potrzebujemy trenera takiego jak on
Serie A dobiega końca, a to wiąże się z podsumowaniami. Jonathan postanowił skomentować sezon, ocenić trenera, a także wypowiedział się na temat przyszłości klubu.
Jak oceniłbyś sezon?
- Myślę, że każdy z nas może myśleć o tym, co mogliśmy zrobić lepiej. Trzeba jednak walczyć o jak najwyższe cele, mimo tego przejściowego roku. Jednak udało nam się dostać do Ligi Europy, więc osiągnęliśmy nasz cel. Teraz czekamy na rozpoczęcie nowego, zwycięskiego sezonu. Trener ma mentalność zwycięzcy, dlatego zmienił tak wiele rzeczy i poprawił mentalność chłopaków, którym brakowało pewności siebie. Inter chce wrócić na szczyt i być taki jak kiedyś.
Jakie były najlepsze i najgorsze chwile w tym sezonie?
- Dla mnie był to rok szczególnie dobry. Dużo grałem, drużyna awansowała na z dziewiątego na piąte miejsce. Były wzloty i upadki... Gdy chcieliśmy wygrać, to nam się to nie udawało. Kiedy odpuszczaliśmy było odwrotnie i wygrywaliśmy. Brakuje nam ciągłości gry zarówno u siebie, jak i na wyjeździe. W przyszłym sezonie zespół będzie bardziej dojrzały. Wiemy czego oczekuje trener i będziemy to rozwijać.
A jak trener może wpłynąć na twój rozwój?
- Przede wszystkim daje mi pewność siebie. Kiedy dużo gram, to mogę udowodnić swoją wartość. Nauczyłem się dobrze bronić, a trener miał do mnie cierpliwość, co wcześniej mi się nie zdarzało. Sam byłem zaskoczony i nie spodziewałem się, że tak szybko uda mi się nabyć nowe umiejętności. Wszystko to świadczy o dobrej pracy trenera i jego współpracowników.
Jakie wspominasz erę Stramaccioniego?
- Nie lubię mówić o przeszłości... Stramaccioni życzył nam wielu sukcesów. Jest on dobrym człowiekiem i zna się na piłce nożnej. Myślę, że brakowało mu trochę doświadczenia, ale na pewno to przyjdzie w kolejnych latach.
W przyszłym sezonie możecie ponownie zmienić ustawienie. Jesteś gotowy na to, by się cofnąć?
- Trudno o tym mówić. Mazzarri skupia się zarówno na ataku, jak i na obronie. Jestem gotowy na wszystko. Chciałbym się sprawdzić i nabyć nowych umiejętności. Jeżeli Mazzarri zdecyduje się na czterech obrońców to nie będzie to problem. Zawsze tak grałem, kiedy byłem w Brazylii. Oczywiście jest to inny rodzaj piłki nożnej, ale jeżeli będę trenował codziennie to jestem w stanie to osiągnąć.
W ciągu ostatnich dni, twoi koledzy pozytywnie wypowiadali się na temat trenera. Rozumiem, że chcecie, by nadal was prowadził.
- Oczywiście. Zespół jest z nim. Mówiłem to wiele razy, że jest trenerem Interu i robi się zły gdy nie wygrywamy. Po meczu koryguje nasze błędy. Nawet jak wygramy, to stawia nam coraz wyżej poprzeczkę. Potrzebujemy trenera takiego jak on. To był trudny sezon, ale osiągnęliśmy nasz cel i zagramy w europejskich pucharach. Z pewnością z piłkarzami, którzy zostaną i do nas dołączą będziemy mogli osiągnąć jeszcze więcej.
Inter przeżywa teraz wyjątkowe momenty. Dwóch Argentyńczyków, którzy przyczynili się do największych sukcesów klubu, żegna się z Mediolanem. Mówi się, że trio z Brazylii, czyli Ty, Juan Jesus i Hernanes macie być następcami. W związku z tym bierzesz na siebie większą odpowiedzialność?
- Wydaje mi się, że nie należy mówić o grupie Brazylijczyków, ale o całej drużynie, tak jak zawsze było. Oczywiście gra w Interze wiąże się z odpowiedzialnością, ponieważ jest to klub z najwyższej półki, ze wspaniałą historią i osiągnięciami. Zastąpienie tych, którzy zdobyli wszystko nie jest łatwe. To czas wielu zmian dla Interu. Mam nadzieję, że Argentyńczycy zostaną. Jedynie Zanetti odejdzie pełnić inną funkcję w klubie. Pozostali nie podpisali kontraktów, więc nic na razie nie można powiedzieć.
W pierwszym sezonie miałeś trudności w Interze. Jak ważne było dla Ciebie doświadczenie zdobyte w Parmie podczas wypożyczenia?
- Pierwsze sześć miesięcy były bardzo trudne. Przyjechałem i miałem bardzo dużą konkurencję. Nie wiedziałem co to włoski futbol. Ówczesny trener Ranieri powiedział mi, że muszę mieć czas, by wdrążyć się do nowego stylu gry. W związku z tym trafiłem do Parmy i to był dla mnie fundamentalny pobyt. Miałem okazję grać i odnalazłem się w grupie, która mnie polubiła.
Źródło: fcinternews.it
Drago194
17 maja 2014 | 00:25
"Trener ma mentalność zwycięzcy" Świetny żart, normalnie padłem i leżę. Ten Jojek to ma jednak poczucie humoru.
Mos
17 maja 2014 | 00:58
Na jakiej podstawie Mazzarri jest tak krytykowany? To coś, czego prędko nie zrozumiem. Cieszą mnie ostatnie wypowiedzi Jonathana i Kovacicia na temat postępu w drużynie.
Paweł08Inter
17 maja 2014 | 01:33
To prawda, nie ma co tak szybko trenera krytykowac. Mazzarri pomalu to ogarnia. Nie mozemy zmieniac trenerow tak szybko , jak reprezentacja Polski.
stary ubek
17 maja 2014 | 09:04
HHAHAHAHA Jestem wsrod Debilow? Jedno zwyciestwo i odrazu Mazzar ok Mentalnosc zwyciezcy ? zwlaszcza przejawil ja w meczach z Roma Napoli Milanem jakby nie Mateo to z Lazio tez bylby blamaz Prosze was ludzie po meczu z Milanem kazdy pisze Won a teraz In jak jakies Durne Baby albo ktos ma swoje zdanie albo narzuca mu je totalny nieudacznik przynajmniej w pilce jakim jest Dzonatan
kruk12
17 maja 2014 | 09:24
Mazzarr to trener zespołu bez charakteru i zaciętości. Sportowo jesteśmy za czołówką to fakt ale to nie tłumaczy meczów na stojąco a tych było dużo. O ile nie można podnieść umiejętności średniego i słabego piłkarza o tyle można go zdopingować do walki o każdy metr boiska zamiast swobodnego spacerku. Być może gdy dostanie nowych lepszych piłkarzy w nowym sezonie gra będzie dużo lepsza ale osobiście wątpię w to.
Mos
17 maja 2014 | 09:37
To prawda, że gra z Lazio była bardzo słaba. Wynik zawdzięczamy bramkarzowi i Mateo, rzecz jasna. Mimo to, nie wydaje mi się, aby sytuacja miała się nagle poprawić bez stabilizacji w kadrze. Od początku Mazzarri mówi, że ma zrobić drużynę z graczy, których ma w kadrze. Widać jaka jest kadra. Każdy też słyszy o sezonie przejściowym, nawet 2-3 latach przebudowy. Czas pokaże w czym naprawdę leżą problemy.
Optajmista
17 maja 2014 | 12:22
A mnie zaintrygowała jedna rzecz: czterech obrońców, o których wspominają dziennikarze. To możliwe u Mazzarriego? Grać czwórką z tyłu?
Reklama